*Natan*
-masz - powiedział Kacper rzucając mi koszulkę - posłuchaj, nie wiem co ty od niej chcesz ale spróbuj jej coś zrobić a....
-nic jej nie zrobię, nie martw się - powiedziałem zakładając koszulkę
-najwyżej z nią - uśmiechnąłem się do niego i poszłem na dół-a ty gdzie? - zapytałem się Lili gdy zauważyłem że zakłada buty
-na spacer z psem - jej rodzice wzięli jednego więc wzieła drugiego na smycz i nawet nie pamiętam imienia tego psa, a dziewczyna wyszła zamykając za sobą drzwi. Żeby jej się tylko nic nie stało, proszę.
*Serafina*
-a od kiedy cię to interesuje?!- powiedziałam kłucąć się z mamą
-bo jesteś moją córką!
-jakoś wcześniej cię twoja córka nie obchodziła! Ale jak robię coś nie tak to nagle cię obchodzę! Mówiłam ci już że to był przypadek!
-przypadkiem to jesteś ty! - zamurowało mnie, już od dawna o tym wiedziałam ale z ust własnej matki brzmiało to... Zabolało mnie to. Popatrzyłam na nią czując że mi łzy zaczęły lecieć do oczu i wybiegłam do swojego pokoju.
Ja wiem że jestem przypadkiem. Ale po co mi o tym przypomina? Zabolały mnie te słowa. Dobra kurwa, nie będę się nad sobą użalać. Idę na spacer.
Poszłam na dół założyłam buty i poszłam przed siebie. Mama coś do mnie mówiła jak schodziłam na dół, ale miałam słuchawki w uszach i jej nie słuchałam.
Szłam tak od dobrej godziny i nagle zauważyłam że sama nie wiem gdzie jestem. Zauważyłam jakiś park więc tam poszłam.
-przepraszam - powiedziałam wpadając na jakiegoś chłopaka
-nic nie szkodzi - odpowiedział chłopak z mojej szkoły. Ojoj, będzie źle
-czemu płaczesz? - zapytał się mnie patrząc na mnie
-nie ważne...
-Serafina, tak?
-tak. A ty to Max?
-tak się nazywam - powiedział z uśmiechem - to powiesz mi czemu płaczesz?
-mówiłam że nie ważne...
-no dobra, a tak ogólnie to co tu robisz?
-poszłam na spacer i trochę się zgubiłam
-to zadzwoń do mamy
-nie mogę...
-no to możesz z mojego telefonu
-nie o to chodzi...
-kłutnia? - zapytał się chłopak a ja przytaknełam - to może cię odprowadzić?
-a znasz drogę?
-mieszkaż niedaleko Jamesa, więc wiem - powiedział z uśmiechem i otarł mi łze - dobra chodź już
Zaczeliśmy iść. Gdy gadaliśmy okazało się że też się dużo kłuci z rodzicami więc mnie rozumie. Zaczeliśmy od rodziców aż zaczeliśmy gadać o jakiś głupotach z których się śmialiśmy
-dobra to tutaj - powiedział a ja dopiero się skapnełam że jesteśmy pod moim domem
-to pa
-pa - powiedział i zaczełam iść w stronę domu - stój!
-co się stało?
-brakuje tu czegoś - zaczął - ymmmm a no tak! Twojego numeru - powiedział podając mi swój telefon a ja się tylko lekko zaśmiałam i wpisałam mu swój numer i poszłam do domu. Nie było tam mojej mamy. Zobaczyłam jakąś kartkę na stole
CZYTASZ
królowe mafii
Teen Fictiondziewczyna o imieniu Lili której rodzice są szefami mafii idzie do liceum gdzie poznaje 3 przyjaciółki. ta czwórka dziewczyn nie jest normalną grupką nastolatek bo ich przeszłość była nie do wyobrażenia.