Rozdział 4

6 2 0
                                    

- I to tak właściwie tyle - powiedziałam, kończąc opowiadać Ellie moje wczorajsze spotkanie z Alexem. Siedziałyśmy na ławce przed szkołą, podczas długiej przerwy. Dziewczyna wytrzeszczyła oczy, wstała i zaczęła przechadzać się w koło. Oho, zaczyna się.

- A już go lubiłam! - zbulwersowana wyrzuciła ręce w powietrze. - Jezus Maria, wyrwę mu trzewia, przysięgam!

Wysłuchiwałem jej nerwów jeszcze przez chwilę, aż dziewczyna uspokoiła się, usiadła i spojrzała na mnie tym swoim zaciekawionym wzrokiem.

- A tak w ogóle, to czemu go przytuliłaś? - zaśmiałam się. Spodziewałam się tego pytania. Kto jak kto, ale El była strasznie przewidywalna.

- Nie wiem - wzruszyłam ramionami. - Po prostu chciałam, więc to zrobiłam.

- No dobra. Ale pamiętaj, jeśli Cię skrzywdzi, to go wypatroszę - ostrzegła. Spojrzałam na nią zdezorientowana.

- El, nie skrzywdzi mnie, bo jest tylko moim znajomym. Wyluzuj, nic nas nie łączy - kiedy tylko skończyłam mówić, blondynka spojrzała na coś za moimi plecami i wstała. - Co?

- O wilku mowa - obejrzałam się i faktycznie zauważyłam Alexa. Podszedł do nas i kiwnął głową na przywitanie. - No dobrze gołąbeczki, ja was zostawiam.

Uśmiechnęłam się zdenerwowana i zerknęłam morderczym wzrokiem, na jej oddalającą się sylwetkę. Chłopak tymczasem oparł się o murek i patrzył na mnie zaciekawiony.

- Gołąbeczki? - zapytał, śmiejąc się pod nosem.

- Coś sobie wymyśliła - próbowałam się wytłumaczyć. Chwilowo żałowałam, że w ogóle cokolwiek jej powiedziałam. Brunet uniósł brwi i dalej na mnie patrzył.

- Wiesz co, z mojej wiadomości wynika, że dziewczyny zawsze opowiadają sobie nawzajem, kiedy spotkają się z jakimś chłopakiem. Ale nie wiedziałem, że nasze wyjście miło dla Ciebie taki wydźwięk - spojrzałam na niego zszokowana. Wiedziałam, że się ze mną drażni, lecz mimo to nie byłam wstanie przełknąć, z jaką łatwością te słowa przeszły mu przez gardło.

- Ty... Ja... Egh! - prychnęłam. - Spieprzaj. Kurwa, mogłam jej nic nie mówić - zirytowana i zawstydzona wstałam i chodziłam w tę i z powrotem, aby się uspokoić. Alex podszedł do mnie i złapał mnie za ręce, zmuszając, bym na niego spojrzała.

- Wszystko okej, żartowałem - pokręcił głową, wyraźnie rozbawiony. Już chciałam coś powiedzieć, ale usłyszałam dzwonek i szybko się od niego odsunęłam.

- Chodźmy na lekcję  - wybrnęłam z niezręcznej sytuacji i skierowałam się w stronę budynku.

***

- Julia? Gdzie jest moja Julia?! - odwróciłam się, słysząc głos Luka. Byliśmy właśnie na kółku teatralnym, gdzie wystawialiśmy "Romeo i Julię", a mi udało się zdobyć główną rolę, przez co teraz wszyscy z zajęć nazywają mnie imieniem bohaterki. - O, tu jesteś. Roberts kazał mi Cię zawołać, gramy piątą scenę aktu pierwszego, chodź.

- Już - napiłam się wody i poszłam razem z nim na scenę.

- Emma, jesteś - powiedział nauczyciel, kiedy tylko nas zauważył. Szybko stanęłam przy innych uczniach i uważnie słuchałam wiedząc, że zaraz ogłosi co będziemy dzisiaj ćwiczyć. - Bardzo dobrze. Okej, dzisiaj skupimy się na pierwszej rozmowie bohaterów, strona 33.

Zatrzymał się na chwilę, słysząc przewracanie kartek.

- Dobrze, wszyscy na stanowiska. A wy - zwrócił się do Luka i do mnie. - Pamiętajcie o czym ostatnio rozmawialiśmy. Chcę zobaczyć uczucia, emocje i pożądanie. Dobrze?

Pokiwaliśmy głowami i udaliśmy się na swoje miejsca. Kwestia Romea była pierwsza, więc czekałam aż zacznie, jednocześnie wczuwając się powoli w rolę. Widziałam, że za chwilę zacznie, więc spojrzałam na niego zaciekawiona, wyobrażając sobie, że jestem Julią, z rodu Kapuletów.

- Jeśli dłoń moja, co tę świętość trzyma,
Bluźni dotknięciem: zuchwalstwo takowe
Odpokutować usta me gotowe
Pocałowaniem pobożnym pielgrzyma.

- Mości pielgrzymie, bluźnisz swej dłoni,
Która nie grzeszy zdrożnym dotykaniem;
Bo jest ujęcie rąk pocałowaniem,
Nikt go ze świętych pielgrzymom nie broni.

- Nie mają święci ust tak jak pielgrzymi?

- Mają ku modłom lub kornej podzięce.

- Niechże ich usta czynią to co ręce,
Moje się modlą, przyjm modły ich, przyjmij.

- Niewzruszonymi pozostają święci,
Chociaż ku modłom niewzbronne ich chęci.

- Ziść więc cel moich, stojąc niewzruszenie,
I z ust swych moim daj wziąć rozgrzeszenie.

I właśnie w chwili, kiedy Romeo powinien pocałować Julię drzwi do sali się otworzyły, a przez nie wbiegł lekko zdyszany Alex. Momentalnie odskoczyłam od Luka i spojrzałam na sąsiada zdziwionym wzrokiem.

- Przepraszam, że przeszkadzam, ale ja na przesłuchanie - powiedział, tłumacząc przerwanie nam w połowie sceny. - Wiem, że wszystkie role są już zajęte, ale powiedziano mi, że mam się mimo wszystko zgłosić, bo podobno Romeo nie ma jeszcze dublera.

- To prawda - odrzekł Pan Roberts, podchodząc do chłopaka. - Will zrezygnował w zeszłym tygodniu. Masz na imię Alex, prawda? - brunet skinął głową. - Występowałeś już wcześniej?

- Tak. Grałem w "Hamlecie", "Makbecie", "Skrzypku na dachu", "Weselu", "Balladynie", "Dziadku do orzechów" oraz w "Pięknej i bestii".

Pokiwałam głową z uznaniem. Brał udział w naprawdę imponującej liczbie spektakli.

- Nieźle - skwitował nauczyciel. - Ćwiczymy właśnie jedną ze scen, może zastąpisz Luka na chwilę i zobaczymy, czy faktycznie będziesz dobry?

- Oczywiście, dziękuję bardzo! - powiedział Alex wchodząc na scenę. Wziął od Luka scenariusz i poczekał, aż pokażę mu, gdzie zaczynamy.

Znowu postawiłam się w roli Julii, wyobraziłam sobie że jestem nią i żyję w XVI w. Już po parku kwestiach mogłam śmiało powiedzieć, że doskonale się uzupełnialiśmy scenicznie. Scena wychodziła nam bardzo dobrze, chłopak był znakomitym aktorem. Czułam między nami więź, której tak bardzo brakowało mi przy ćwiczeniu z Lukiem. Wreszcie, po chwili przyszedł moment na pocałunek. Spodziewałam się, że brunet pominie ten element i uda, że go tam nie ma, lecz on zbliżył się do mnie, i musnął delikatnie moje wargi swoimi. Przeszedł mnie dreszcz, ale szybko otrząsnęłam się i grałam dalej. Kolejny pocałunek wyglądał podobnie, ale był odrobinę dłuższy. Chłopak złapał mnie za rękę i dotykał swoimi ustami moich pare razy, a ja chwyciłam go za kark, i oderwałam się od niego, jednak pozostając nadal bardzo blisko. W tej pozycji powiedziałam swoją kwestię, ale kiedy piastunka weszła odsunęłam się od niego w pośpiechu tak, jak zrobiłaby to Julia. Jednak szybko zostałam przywołana do rzeczywistości, poprzez liczne brawa reszty grupy. Uśmiechnęłam się i spojrzałam na nauczyciela czekając na werdykt.

- Bardzo ładnie moi drodzy - pochwalił nas. - Alex, masz tę rolę. Oficjalnie zostałeś członkiem obsady i dublerem Luka.

Chłopak z pod 5Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz