Rozdział 5

6 2 0
                                    

- Cholera!

Poderwałam się i doskoczyłam do garnka z makaronem, który zaczął kipieć. Gotowałam właśnie obiad, ale posiłek nie bardzo współpracował. Zmniejszyłam ogień i podniosłam naczynie aby przetrzeć kuchenkę. Po jedzeniu będę musiała ją wyczyścić. Kiedy odstawiłam garnek w pomieszczeniu rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi, więc upewniłam się, czy jedzenie się nie pali i poszłam otworzyć.

- Hej - przywitał się ze mną Alex, wchodząc do mojego mieszkania. Mamy jak zwykle nie było w domu, więc nie oponowałam, tylko wpuściłam go do środka. - O, gotujesz! Co to?
Podszedł do kuchenki i podniósł pokrywkę od garnka.

- Makaron - powiedziałam za niego. - Pomóż mi, to dostaniesz.

- Jasne. Wszystko za jedzenie - zasalutował, czekając aż wskażę mu, co ma zrobić.

- Pokrój cebulę. Nie znoszę tego robić - uśmiechnęłam się, na myśl o tym, że pozbyło się najmniej lubianego przeze mnie zajęcia.

Chłopak ochoczo zabrał się do działania i już po chwili posiłek był gotowy. Cieszyłam się, że przyszedł, bo mimo że lubię przebywać w samotności, to czasem przyjemnie jest spędzić z kimś popołudnie. Nałożyłam nam jedzenie i po chwili siedzieliśmy przy stole i jedliśmy. Alex już po kilku minutach miał pusty talerz, ale ja ciągle rozgrzebywałam makaron. Nie lubiłam jeść przy kimś. Od jakiegoś czasu było to dla mnie bardzo niekomfortowe, stresowało mnie to, że ktoś widzi ile jem i może to skomentować. Odsunęłam od siebie talerz i zamiast tego sięgnęłam po wodę.

- Nie zjadłaś - zauważył chłopak, patrząc mi w oczy.

- Nie jestem głodna - użyłam najprostszej wymówki, która mimo wszystko najlepiej działa. - Jadłam wcześniej.

- Powiedzmy - cieszyłam się, że nie drążył. Nie przyniosłoby to żadnych skutków, więc nie warto na to tracić czasu. - Muszę Cię o coś zapytać.

Poruszyłam się, nagle zestresowana. Bałam się, że poruszy kwestię pocałunku który miał dzisiaj miejsce. Dla mnie to nie było nic poważnego, mimo, że brunet nie całował źle. To była scena, a co się dzieje na scenie to powinno tam zostać. Martwiłam się jednak, że on nie odczuwał tego w ten sposób.

- Ile ty masz tak właściwie lat? - wybuchnęłam śmiechem i odpowiedziałam. Myśl, że chłopak traktuje teatr równie profesjonalnie co ja, uspokoiła mnie. I to bardzo, bo wcześniej byłam strasznie spięta. - Co Cię tak śmieszy?

- Nic, po prostu brzmiałeś bardzo poważnie - nadal śmiałam się pod nosem.

- Okej, napijesz się może herbaty?

***

Siedzieliśmy w moim pokoju już ponad 2 godziny i rozmawialiśmy. A raczej robiliśmy to wcześniej, bo od paru minut zaśmiewamy się bez tchu, sama nie wiem z czego. W każdym razie bawiłam się świetnie.

- No dobrze - zaczęłam nadal śmiejąc się pod nosem. - Czemu tak właściwie poszedłeś do klasy dziennikarskiej, a nie teatralnej? Sam mówiłeś, że sporo występowałeś.

- Nie było u was miejsca - odpowiedział, uspokajając się. Odgarnął ręką kosmyki włosów z czoła, które spadły tam podczas naszej głupawki. Cholera, przystojny jest. - Więc wylądowałem na kierunku, który nawet mi się nie podoba. Rozszerzona historia i WOS? To nie dla mnie.

- Przykro mi - powiedziałam z udawanym smutkiem. Alex odrazu to wyczuł i rzucił we mnie poduszką. - Ej!

- Nie ej, tylko przepraszam - chciał powiedzieć coś jeszcze, ale nie zdążył, bo uderzyła w niego poduszka. Oczywiście mi oddał, więc znowu zaczęliśmy się śmiać, tym razem okładając się poduszkami.

Chłopak z pod 5Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz