~ ROZDZIAŁ I ~

1.4K 73 9
                                    

Cześć wszystkim! O to nowa książka na moim profilu. 

Nie ja ją napisałam, wszelkie brawa należą się @nana_8493vyb, która wymyśliła tę cudowną historię i pozwoliła mi ją przetłumaczyć na polski dla Was. 

Książka jest w trakcie poprawek, ale na ma już tyle wypuszczonych rozdziałów, że zanim ją dogonię z tłumaczeniem, spokojnie będzie już skończona, zwłaszcza, że zostało ich już tylko parę. Rozdziały będę wrzucać nieregularnie, ale przynajmniej raz w tygodniu.

Nie przedłużając, życzę wszystkim miłego czytania. :)

~~~~

Xie Lian powłóczył stopami, ledwo będąc w stanie utrzymać ciało w pionie, gdy szedł. Czuł, że wydarzenia ostatnich dni nieuchronnie zaczynają go doganiać, czuł się co raz bardziej wyczerpany, zarówno psychicznie, jak i fizycznie.

Jeszcze do zeszłego tygodnia jego życie układało się dobrze, jedynym zmartwienie na jego liście był fakt, że był on omegą, przez co nie mógł objąć tronu państwa po swoim ojcu. Jego samego nigdy to nie dotykało, zawsze uważał, że najlepiej się czuje w wojsku, a powołaniem jest pole bitwy. Chociaż prawdą było, że obecność omeg w wojsku nie była powszechna, to oczywiście miały pełne prawo dołączyć do wojska, jeśli spełniały odpowiednie warunki fizyczne i nie zostawały w tyle na treningach.

Xie Lian trenował sztukę walki mieczem odkąd pamiętał, miał zresztą naturalny talent do wszystkich sztuk walki, niezależnie czy była to walka mieczem, wręcz czy łucznictwo. Był czołowym wojownikiem i w wieku siedemnastu lat zdobył tytuł Najwyższego Generała, czyli zaledwie w zeszłym roku. To postawiło go na szczycie hierarchii wojskowe, tylko jego ojciec stał ponad nim. Niektóre starsze alfy w wojsku nie były z tego zadowolone, ale nawet oni przyznali w końcu całkowitą rację tej decyzji, gdy zobaczyli jego geniusz nie tylko w umiejętnościach bojowych, ale także w taktyce i podejmowaniu strategicznych decyzji.

Jednak jego ciało, jako że był omegą, nie mogło nabrać takiej krzepy i masy mięśniowej, która pozwoliłaby mu mierzyć się siłą fizyczną z alfami, czy to wojownikami jego armii, czy też wrogami. 

Kiedy był młodszy, frustrowało go to do łez, ale kiedy podrósł, nauczył się wykorzystywać to na swoją korzyść. Dokładnie mówiąc, kiedy zauważył, że jego przeciwnicy lekceważyli go, widząc szczupłą sylwetkę i gibkie ciało. Xie Lian nie wstrzymywał się ze sztuczkami i oszustwem w walce na śmierć i życie, więc z czasem stał się wdzięczny za swój zwodniczy wygląd. Nawet pomijając tę, zdobytą z czasem przewagę, jego umiejętności były na takim poziomie, że od trzynastego roku życia, nie przegrał ani jednej walki. Był z tego osiągnięcia niesamowicie dumny.

Ale wszystko zmieniło się w zeszłym tygodniu.

Xian Le zostało najechane przez sąsiednie królestwo Yong An. Wcześniej nic nie wskazywało na to, że wojna jest na horyzoncie, żadnych żądań politycznych, żadnych ostrzeżeń, żadnych wyzwalaczy. To było tak, jakby król Yong An nagle zdecydował, że chce przejąć Xian Le i postanowił dokonać inwazji tego samego dnia. Xie Lian nadal nie rozumiał, jaki był motyw, poza chęcią poszerzenia własnego terytorium. Tą sprawę przecież można było omówić, w ostateczności iść z nimi na układy,  jego rodzice zawsze chcieli uniknąć krwawych konfrontacji, jeśli tylko było to możliwe.

Bez względu na to, jak bardzo Xie Lian lubił walczyć, wojna to zupełnie inna sprawa. Nigdy nie chciał, aby komukolwiek z cywilów stała się krzywda. W końcu celem armii była ich ochrona, a nikt nie zasługiwał na cierpienie, jakie zawsze niosła ze sobą wojna, a już najmniej niewinni poddani. 

Yong An nie miał jednak żadnych skrupułów przed natychmiastowym wypowiedzeniem wojny i  zaatakował zupełnie nieprzygotowane na to Xian Le. Każdy dowódca w wojsku robił wszystko, co w jego mocy, aby zacząć się bronić tak szybko, jak to możliwe. Niestety wróg wszedł już daleko na terytorium Xian Le, zanim główne siły w stolicy zauważyły ​​inwazję, przez co od początku byli na straconej pozycji. 

~Królewski Tancerz~ HualianOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz