Zasada 2: Nigdy nikomu nie mów prawdy

2 0 1
                                    

Zasada 2: Nigdy nikomu nie mów prawdy

          -Miya, co z tobą? Chodzisz od kilku dni taka struta. -Powiedział Naizen, kiedy po raz kolejny minął smutną blondynkę.
-Kouyou nie odzywa się od kilku dni. -Odpowiedziała, z cichym westchnięciem na końcu odkładając swój telefon na bok. Mężczyzna wiedział czym to było spowodowane, jednak nie miał pojęcia o tym, co wydarzyło się w wieczór przed "zniknięciem" muzyka.
-Pracują nad nową płytą czy coś, może się zatracił w swoim świecie...
-Ale, że na tydzień? A nie, teraz to już prawie dwa. -Miyako czuła się okropnie z myślą, że gitarzysta urwał kontakt nagle, tuż po tym, jak ją przeleciał. Na początku po prostu nie odpisywał na wiadomości, połączeń również nie odbierał, a kiedy jego telefon został wyłączony, miała wrażenie, że rozpadła się na kawałki.
Naizen widząc, jak Miyako po raz kolejny próbując zadzwonić usłyszała informację, że abonent jest niedostępny zaczął łączyć fakty. Blondynka od momentu, kiedy Kouyou przestał się z kimkolwiek kontaktować z dnia na dzień była coraz bardziej rozbita.
-Wy chyba nie... -Zaczął, ale z racji tego, że byli na zapleczu, od razu ją przytulił, ale Miyako się odsunęła.
-A jeśli tak? Byliśmy u mnie, wylądowaliśmy w łóżku i na następny dzień się rozpłynął... -Miyako powstrzymywała łzy, wmawiając sobie, że była głupia, zakochując się w Kouyou, a szczególnie, kiedy postanowiła wpuścić go do swojego mieszkania.
-Może nie przez to się nie odzywa? -Naizen nagle westchnął. -To tylko tak wygląda, źle się zbiegły pewne sprawy i nie wiem, czy jesteś w stanie mu to wybaczyć, ale to nie jest miejsce na takie rozmowy. Wiesz co? Oboje mamy jutro wolne, wpadnij do mnie. Rano podeśle Ci adres i godzinę. A teraz weź się w garść, bo ludzie zaczęli się zbierać. -W odpowiedzi kobieta tylko kiwnęła głową i wyszła za bar.
          Te kilka godzin dłużyło jej się w nieskończoność. W końcu Naizen stwierdził, że z zamknięciem da sobie radę sam i po długich namowach udało mu się wygnać Miyako do domu trochę wcześniej argumentując to tym, że powinna porządnie odpocząć.
Wychodząc z lokalu stanęła na chwilę, rozglądając się. Miała jeszcze nadzieję, że dostrzeże go w świetle latarni, jednak jej nadzieja umarła po raz kolejny. Z racji deszczowej pogody, szybkim krokiem wróciła do domu, ale tam wszystko jeszcze bardziej przypominało jej o tamtej nocy. Czuła pustkę, ale i złość, kiedy kolejny jej telefon do muzyka odbił się echem. W końcu pozwoliła sobie na łzy, tracąc już resztki nadziei, że mężczyzna się do niej odezwie. "Może Naizen ma rację i wcale nie chodzi o mnie, tylko coś innego? Gdzie... Przecież słyszałaś jego rozmowę z Raiko... "Pomyślała, siadając skulona na kanapie. Przytulając poduszkę i płacząc nawet nie miała pojęcia, kiedy zasnęła.

          Przebudzając się, usłyszała dźwięk swojego telefonu. Była to wiadomość od Naizena z jego adresem. Z myślą, że może w końcu pozna prawdę i dowie się, co takiego wyprawia się na piętrze baru, wstała, od razu zbierając się do wyjścia. Szybki prysznic, znikomy, szybki makijaż i była gotowa do wyjścia. Tak bardzo chciała już wiedzieć cokolwiek o zniknięciu Kouyou, że postanowiła kawę kupić i wypić po drodze.
Idąc przez miasto go zauważyła po drugiej stronie ulicy, ale kiedy się odwróciła, by się upewnić, już go nie widziała. Czyżby Kouyou rzeczywiście, aż tak jej unikał, że znikał w ciasnych uliczkach na jej widok? Ruszyła dalej, mając nadzieję, że tylko się przewidziała, że to jednak nie był On, ale jakoś tak od tamtego czasu czuła, jakby ktoś ją śledził, wręcz gonił.
Z lekką zadyszką wywołaną szybkim marszem, niemal wbiegła do bloku, w którym mieszkał brunet i od razu schodami weszła na drugie piętro, by zaraz zapukać do jego drzwi.
-Już jesteś, to nawet dobrze. Coś ty taka zdyszana? -Naizen wpuścił ją do mieszkania, od razu zamykając drzwi na wszystkie zamki.
-Od połowy drogi mam wrażenie, że ktoś mnie śledzi, chyba mam już paranoję. -Odpowiedziała blondynka, starając się uspokoić.
-Czyli już wiedzą... -Szepnął Naizen, prowadząc kobietę do salonu.
-Kto wie i o czym? -Miyako spojrzała na niego, mając już dość coraz to nowszych pytań, które, jak wtedy uważała, zostałyby bez odpowiedzi.
-To znaczy, że muszę Ci wyjaśnić wszystko od początku i dokładnie. Nawet nie masz pojęcia w jakim niebezpieczeństwie jesteś...

Stay AliveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz