- Myślę, że musimy to zakończyć.
Sakura przestała prać ubrania. Odwróciła się z powrotem do Sasuke, by spojrzeć na mężczyznę.
Wyraz jego twarzy był dziwnie zbyt poważny. Patrzył na Sakurę bez cienia kłamstwa, wahania czy żartu.
- Słucham?
- Doszedłem do tego wniosku w nocy. Będzie nam lepiej osobno.
Jakby rozumiejąc słowa Sasuke, nawet las ucichł.
- Żartujesz, prawda? - Sakura nie chciała uwierzyć w jego słowa.
Tydzień temu dopiero co wyruszyli razem w podróż, a Sasuke już chciał ją odesłać do domu. Dreszcz przebiegł przez Sakurę na myśl o ponownym byciu osobno. Tyle czekała to i nagle wszystko miało się rozpaść, jak za pstryknięciem palca.
- Nie, ani trochę.
Odłożyła mokre ubrania na bok, wstając szybko i podchodząc do niego. Nieprzyjemne uczucie zasiadło w jej żołądku. Sasuke nie przestawał patrzeć na twarz Sakury nawet przez sekundę.
- Jeśli masz na myśli wczorajszy dzień, to przepraszam. Nie chciałem cię przestraszyć.
- Nie o to chodzi.
Czekała, aż powie coś więcej, ale on stał w milczeniu, nawet nie mrugając. Musiała znać prawdę. Musiała wiedzieć, co się stało. Tylko tydzień...
- Więc powiedz mi, co zrobiłam, Sasuke. Nie rozstawajmy się... w takich okolicznościach.
Nie patrząc nawet na Sakurę, odwrócił się, by podejść do ich namiotu. Jego nastrój zmienił się już kilka godzin temu. Sakura zauważyła, jak stał się bardziej cichy i odpływał myślami, nie mogąc skupić się na tym, co mówiła. Myślała, że rano to minie, porozmawiają spokojnie i wszystko wróci do normy. Sasuke jednak miał inne plany.
- Spakuj swoje bagaże. Wracasz do Konohy, natychmiast.
Wyjął plecak Sakury, stawiając go obok namiotu.
- Obiecaliśmy, że będziemy rozmawiać o naszych uczuciach i niczego przed sobą nie ukrywać. - zwróciła się do Sasuke ze złością, jej serce dudniło w piersi, - A teraz mnie odpychasz, tak jak wszystkich wcześniej. Myślałam, że już tego nie zrobisz, nie mnie.
- Niektóre rzeczy się zmieniły.
- Sasuke, przysięgam, jeśli nie...
Zniknął między drzewami, zostawiając Sakurę samą.
Kopnęła plecak, zdenerwowana, a nawet zła na zachowanie Sasuke. Zamknął się w sobie, znowu, a ona nie miała nawet pojęcia dlaczego. Wczoraj faktycznie wpadła w bardzo głupią pułapkę, ale poradziła sobie sama. Jedyne co zrobiła, to przestraszyła Sasuke.
Oboje jednak wiedzieli, że Sakura nie potrzebowała pomocy i nie była ciężarem. Dlaczego więc Sasuke podjął taką decyzję? Co się stało z jego uczuciami do niej?
...
- Jak długo masz zamiar być cicho?
Sakura podążała za Sasuke od trzech godzin, próbując wydobyć z niego jakiekolwiek słowo.
Sasuke zerknął na nią, ale nie raczył zrobić nic więcej.
- Dobrze, jeśli tak ma być, resztę drogi przejdę sama.
W końcu Sasuke zatrzymał się.
- Niedługo będziemy na miejscu, - powiedział tonem zbyt zirytowanym jak na gust Sakury.