Rozdział 1

403 12 4
                                    

Obudziłam się o godzinie 8.00. Odrazu wstałam i zaścieliłam łóżko. Podeszłam do szafy z której wyjęłam leginsy i krótki top ponieważ postanowiłam że pójdę pobiegać.
Wzięłam szybki prysznic i przebrałam się w ubrania. Wzięłam z szafki telefon oraz słuchawki na których włączyłam sobie pionekę Wanna be yours. Wróciłam do domu o godzinie 10.00 więc postanowiłam że się spakuję ponieważ jutro lecę do Włoch. O godzinie 15.00 byłam już spakowana więc postanowiłam że wyjdę na miasto ponieważ w Korei miałam mało znajomych nie licząc tych z walk. Przebrałam się w spodnie z dziurami oraz oversize bluzę z Nike ponieważ nie było już jakoś mocno ciepło. Zamknęłam za sobą mieszkanie i skierowałam się w stronę samochodu. Wsiadając do auta zastanawiałam się gdzie mogę pojechać i nagle mnie olśniło. Dawno nie byłam na siłowni miałam torbę treningową w bagażniku więc nie musiałam nic brać z domu. Podjechałam pod budynek około godziny 16.00 ponieważ moja ulubiona siłownia znajduję się z 70km od mojego domu. Wysiadłam z auta i wyjęłam torbę z bagażnika. Weszłam do budynku po czym podeszłam do lady przy której stała niska brunetka która mierzyła mnie wzrokiem jakby chciała mnie zabić. Podeszłam do lady aby odebrać klucze do mojej szafki.

-Lea Mendez- powiedziałam na co brunetka wytrzeszczyła oczy.

Odebrałam klucz i skierowałam się w stronę szatni. Wchodząc do szatni zobaczyłam chłopaka coś około lat 24? Nie wiem. Otworzyłam szafkę i wsadziłam do niej torbę. Zdjęłam bluzę oraz buty i wyjęłam z torby rękawice bokserskie. Zamknęłam szafkę o weszłam na salę na której było dużo worków treningowych. Podeszłam do jednego i zaczęłam uderzać. Nie minęło 5 minut kiedy zjawił się ten chłopak z szatni.

-Młoda, pokazać ci jak się to robi?-stanął obok mnie i zapytał z głupim uśmieszkiem na twarzy.

Nie dzięki-powiedziałam na co on prychnął-Jaki masz problem?

-Taki że proponuję pomoc a ty gówniaro jej nie chcesz.-o nie tak to nie będzie może jestem młodsza ale kurwa nie.

-Przepraszam bardzo ale grzecznie odmówiłam -odwróciłam się w jego stronę i się sztucznie uśmiechnęłam.

-Tak cwana?-znowu prychnął

-Koleś weź się odpieprz-powiedzialam z pogardą

Do sali wszedł jakiś chłopak kiedy zobaczył tego który stoi obok mnie wytrzeszczył oczy. Podszedł do chłopaka i zaczął mówić po koreańsku. Z tamtym rozmawiałam po angielsku bo myślał że nie umiem koreańskiego. Prawdę mówiąc nie jestem pochodzenia koreańskiego jestem Włoszką ale bardzo dobrze znam ten język.

(Teraz rozmowa odbywa się w języku koreańskim)

-Stary ty wiesz kto to jest?-powiedział jego przyjaciel

-Jakaś gówniara która nie da sobie pomóc-odparł prychając

-Kurwa...ty serio nie wiesz kto to jest?-zapytał po raz kolejny

-O co ci chodzi?-powiedział drugi

-Japierdole stary, Mendez mówi ci to coś?-powiedział

-No nie żartuj-nagle się spiął

Patrzyłam na nich i po chwili się odezwałam

-Śmiesznie

Nie odezwał się tylko skierował się do wyjścia jednak było widać jak palił się ze wstydu.
Po moim ,,treningu,, poszłam do szatni i wzięłam prysznic żeby opłukać się z potu. Wzięłam torbę i poszłam oddać klucze.

The Way of the Heart - Pablo GaviOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz