~1~
Pov. George <16lat>
Wstałem jak codzień rano i udałem się wziąć szybki prysznic. Zabrałem jednak wcześniej ze swojej szafy, czarne jeansy z dziurami, oraz zwykły biały t-shirt.
W łazience się umyłem, przebrałem i umyłem zęby. A następnie nakremowałem swoją twarz, tors i ramiona balsamem. Na końcu jeszcze przeczesałem swoje bujne, brązowe włosy palcami i wyszedłem "gotowy".
Zabrałem swój zwykły, czerwony plecak z pokoju i ruszyłem na dół kręconymi schodami, do kuchni połączonej z salonem.
–Dzień dobry George. – przywitała się jedna z gospodyń.
–Dzień dobry. Dziś nie będę jeść śniadania, śpieszę się. Dziś pierwszy dzień szkoły i nie mogę się doczekać. Zjem tylko jabłko po drodze.
–Mało kto się cieszy szkołą – uśmiechnęła się
–Moi rodzice pokładają we mnie nadzieję, nie mam za bardzo wyboru – odpowiedziałem.
Gospodyni przytaknęła.
Zabrałem jabłko z blatu, ubrałem czarne trampki i wyszedłem z domu. Wsiadłem do limuzyny, która na mnie już czekała. Przywitałem się z kierowcą i z uśmiechem rozpocząłem podróż do swojej nowej szkoły.
Dziś zaczynam swój pierwszy dzień w liceum. Tak naprawdę żałuję, że wakacje się już skończyły, ale przynajmniej jestem o krok bliżej dorosłości.
Zjadłem jabłko, a ogryzek zawinąłem w husteczkę i schowałem do plecaka. Jak znajdę kosz to wyrzucę to. Zerknąłem na zegarek i na miejsce w którym jestem. Była 8:05, lekcje rozpoczynałem o 8.25. Niby mam czas, ale wolałem się trochę rozpoznać.
Boję się jedynie jacy tam będą ludzie, bo przecież to prywatna szkoła, a w takich dzieje się najwięcej..
Gdy byłem już na miejscu była godzina 8:10, więc poszedłem do sekretariatu, odebrać swój kluczyk do szafki, plan lekcji oraz wykaz książek. Dziś był pierwszy dzień więc jeszcze miałem wybór co do ciuchów, ale jutro już niestety będę musiał założyć mundurek. Udałem się do biblioteki, aby wypożyczyć książki na dzisiaj. Zajęło mi to dość szybko, od razu potem odłożyłem książki do szafki, zabrałem tylko książkę na pierwszą lekcje, oraz mój zeszyt do wszystkiego. Udałem się pośpiesznym krokiem do klasy, korytarz był zapełniony od dużej ilości uczniów.
Wszedłem do klasy na styk z dzwonkiem. Rzuciłem szybkim spojrzeniem na salę i uczniów. Nie wyglądali zbyt przyjaźnie, zająłem miejsce pośrodku. O dziwo w prywatnej szkole ludzie siadają z przodu a to tyły zostawiają. W podstawowej szkole było zawsze inaczej. Zdziwiony tym faktem usiadłem w końcu na miejsce. Ławki były pojedyncze, dość wygodne, nie ma co narzekać bo siedzenia są miękkie.
W tym momencie do klasy weszła nauczycielka. Miała rude włosy, piegi, była trochę grubsza i niska.
–Dzień dobry klaso, pragnę was powitać jako wasza nauczycielka matematyki, oraz wasza wychowawczyni. Mam nadzieje że szkoła się wam podoba i załapiecie nowe kontakty. Życzę wam owocnej nauki i do dzieła! – powiedziała.
Westchnąłem i otworzyłem zeszyt.
–Nazywam się Christa Madlen, gdyby ktoś był ciekawy.
CZYTASZ
Gdyby był - Clay x George [Dnf]
Fanfiction(To nie tak miało być ) Miał świeczki w oczach Zapatrzony w nieruchome ciało Było ciepłe wciąż Ale z duszy nic już nie zostało Rany na białej skórze opisywały jego żywot. Gdyby był tu wcześniej nic by się nie wydarzyło.