część 4 +18

5 0 0
                                    

*pov Eliza*

W domu czułam się strasznie, bałam się sama nie wiem czego miałam jakiś dziwny lęk że ktoś mi zrobi krzywdę jak już pojechaliśmy do tego psychologa Paweł czekał na dole ja poszłam na drugie piętro był to dla mnie lęk bo byłam z obcym facetem sama

Psycholog: młoda śmiało siadaj nie mam zamiaru z tobą rozmawiać

Przestraszyłam się po tych słowach jak zamknął drzwi miałam łzy w oczach i od razu upadłam
Jak się obudziłam po jakoś 15minutach tego pana już nie było a ja leżałam na kolanach u Pawła na schodach było mi w cholere zimno bo byłam tylko nakryta kurtką nie mogłam wydusić z siebie słowa bo od razu jak chciałam coś powiedzieć zaczynałam płakać

*Pov Paweł*
Usłyszałem upadek Elizy i od razu wbiegłem do pokoju wsuwką od młodej, żałuję że ją tu wogule przywiązałam i że będzie miała przezemnie traumę na całe życie jak już byliśmy w domu cały czas leżała pod kocem wtulona we mnie i próbowała się uspokoić
Powiedziałem
- spokojnie, jesteś bezpieczna chcesz wody?

*Pov Eliza*
- n-n-nie...
Ledwo wydusiłam z siebie słowo i zamilkłam jakiś czas później wróciłam se z szkoły
*Pov Paweł*
Dostałem telefon z policji że to podobno Maciek zabił Elizy rodziców kazali mi jej to jakoś powiedzieć w delikatny sposób ale ja nie umiałem więc zaczęłem z nią rozmowę jak wsm zawsze

-misiek bo muszę ci coś powiedzieć
wziąłem ją na kolana i przytuliłem

*Pov Eliza*
ciekawa byłam co jak nigdy więc dałam mu jak nigdy skończyć

-no bo okazało się że tą osobą wiesz...jest Maciek...

Jak to powiedział serce stanęło mi tak jakby i nie wiedziałam co się właśnie stało bo Maciek nigdy by mi tego nie zrobił odpowiedziałam

-co...! on by tego nie zrobił...!

stanęłam w jego obronie

-Eliza to on był zrozum to!

byłem zdenerwowany i krzyknełem na Elize bo już miałem dość widziałem w jej oczach strach ale się nie odezwałem po tym

- nie krzycz na mnie proszę...

jak byłam mała moi rodzice ciągle na mnie się darli i bili zachowanie Pawła mi o tym przypomniało... zerwałam się i uciekłam do łazienki zamykając się na zamek

*Pov Paweł*
Pobiegłem za Elizą bo miała w kieszeni nóż

-Eliza do cholery co ty odpierdalasz! otwieraj te drzwi natychmiast albo je wywarze!

-nie...

w tym momencie wbiłam sobie nóż w rękę a on wywarzył dzwi

*Pov Paweł*

Wziąłem ją do pokoju na łóżko i próbowałem zatamować krew ale krwotok był bardzo mocny, znalazłem w szawfce Elizy nitkę i igłę wiem że nigdy by mi tego nie pozwoliła zrobił ale to dla jej dobra, zbiłem jej tą igłę w ranę i próbowałem zaszyć jak ona się wybudzała pozwoli uspakajanie jej i szycie się dobrze nie zapowiada
Byłem na tyle zdenerwowany że poprostu złapałem ją mocno za rękę tak że nie mogła ją ruszyć i wkońcu udało mi się zaszyć, wiem że ją to bolało ale to dla jej dobra

-misiek już wszystko dobrze

Przytuliłem ją mocno

*Pov Eliza*

Byłam cała w łzach bo ręka bolała mnie z minuty na minutę coraz bardziej udało mi się wstać i przytuliłam się do niego po czym zasnęłam

------------------------
Użyto:517słów
To do tych czas najdłuższa część haha

moje życie...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz