14

177 12 0
                                    

Piątek, kilka minut po godzinie piętnastej. Myśli długowłosego blondyna krążyły wokół łóżka, telewizora i szkicownika. Bardzo chciał być już w domu, lecz niestety musiał być w tym ponurym miejscu, znanym wszystkim jako szkoła. O wiele bardziej wolałby leżeć w łóżku i słuchać ulubionej playlisty, niż słuchać profesorki, która od trzech lekcji wałkowała temat układu trawiennego. Miał gdzieś biologię, mimo faktu, że zawsze ją rozumiał, to nie lubił tego przedmiotu, a jeszcze bardziej kobiety, która go prowadziła. Była po czterdziestce, miała trzy koty i rzadko się uśmiechała.

Hwang totalnie niezainteresowany lekcją podparł swoją głowę na dłoni i całą uwagę skoncentrował na oknie, które znajdowało się obok jego ławki. Wzrok ciemnookiego analizował krajobraz znajdujący się po drugiej stronie szkła. Pogoda była ładna jak na połowę maja. Słońce świeciło, drzewa kołysały się przy lekkim wietrzyku, a ludzie chodzili z uśmiechami na twarzach. Wszystko wyglądało tak promiennie i żywo, aż chciało się na to patrzeć. Ulica wydawała się być zupełnie inna, niż na początku roku, gdzie okropna pogoda przekładała się na humory mieszkańców Seulu, chodzili wtedy w ponurych nastrojach. Nikt nie miał uśmiechu na twarzy i każdy spieszył się do domu, aby spędzić czas z rodziną albo odpocząć po ciężkim dniu w pracy, czy szkole. Dziewiętnastolatek zdecydowanie wolał ulicę w aktualnym wydaniu.

― Hyunjin! ― z zamyślenia wyrwał go głos kobiety ― Możesz wyjaśnić mi, dlaczego po raz kolejny nie uważasz na mojej lekcji?

Chłopak spojrzał na kobietę z lekko uchylonymi ustami. Chciał odpowiedzieć, lecz nie potrafił. Nie wiedział co, nie mógł przecież jej powiedzieć, że wolałby przez tydzień sprzątać szatnie, niż siedzieć na tej lekcji. Ostatecznie wybrał milczenie. Szybko zainteresował się zeszytem, zapełnionym namalowanymi przez niego szkicami, leżącym na ławce, nie chciał podnosić wzroku. Wiedział, że każdy się na niego patrzy. Czuł to, nawet spojrzenie Felixa siedzącego w trzeciej ławce, lecz akurat to jego było współczujące. Inni gapili się tylko dlatego, aby urozmaicić sobie czymś lekcje.

― Moi drodzy, nie bierzcie przykładu z Pana Hwanga. Nasz piątkowy uczeń stoczył się do tego poziomu, że musi teraz z innymi nieudacznikami nadrabiać zaległe testy, żeby w ogóle zakwalifikować się do kolejnej klasy ― mówiła wrednym tonem ― No dobrze, wracajmy do lekcji. Zostało nam dziesięć minut, a to jeszcze dużo czasu.

Nastolatek poczuł cisnące się do oczu łzy. Przetarł dłońmi powieki i wzrok wbił w blat ławki. Poczuł się poniżony. Mało kto wiedział o jego sytuacji, a teraz cała klasa była tego świadoma. Miał ochotę wstać, wyjść i trzasnąć drzwiami, ale tego nie zrobił. Siedział nieruchomo na swoim miejscu i myślał. Czy naprawdę był aż taki kiepski? Przecież zawsze uczył się świetnie, a teraz ledwo wiązał koniec z końcem. Nie docierało to do niego. Zdecydowanie wolałby być w tym momencie jak najdalej, byle nie w tej szkole. Wiedział, że ludzie zaczną tworzyć różne plotki i zastanawiać się "Dlaczego idealny Hyunjin nie jest już taki idealny?"

Od małego był uczony, aby wszystko wykonywać jak najlepiej. Jego rodzice chcieli żeby ich jedynak był idealny, jednak nigdy nie widzieli jak bardzo, to wszystko go krzywdziło. Na pierwszym miejscu zawsze musiała być nauka i inne wyższe osiągnięcia, gdy chciał postawić przyjaźń nad to, od razu zaczynały się rodzinne dramaty, czy inne takie, dlatego też przez te osiemnaście lat swojego życia przyporządkowywał się rodzicom. W tym roku było inaczej, nie odczuwał chęci do nauki, więc nie uczył się jakoś dużo, tak jak to robił przez większość życia. Poza tym był już dorosły i znał konsekwencje swoich czynów. Wiedział, że jego wymarzona, przez rodziców, posada prawnika może być niedostępna przez zapał, jaki aktualnie posiadał, ale miał to gdzieś. Czuł się o wiele lepiej, teraz kiedy nie musiał każdego popołudnia spędzać przy książkach. Oczywiście rodzice nie mieli pojęcia, że ich synek tak naprawdę wymyka się w tym czasie przez okno, aby spędzić czas z przyjaciółmi. Czasami miał poczucie winy, bo wiedział ile osób zawodzi, jednak zawsze odganiał swoje myśli mówiąc sobie, że powinien też mieć na uwadze swoje szczęście, a nie tylko innych.

little star [h.hj x y.jg] ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz