JEDEN

49 4 0
                                    

Następnego dnia Alicja obudziła się o 7:40.

O nie... spóźnię się do budy!

-Mamo!! Czemu mnie nie obudziłaś?! -krzyknęła wbiegając do kuchni i prawie zabijając się próbując w biegu założyć białe dżinsowe spodenki.

-Allie... Dziś sobota! -odpowiedziała mama z rozbawieniem

-Dzięki mamuś, że zmieniłaś mi kartkę w kalendarzu...-odparła z przekąsem.

-Zapomniałaś, że zakazałaś mi wchodzić do swojego pokoju?

-Ahaa... Sorki, racja. -powiedziała Alicja i cmoknęła mamę w policzek.

Podciągnęła spodenki i usiadła przy stole, a mama postawiła przed Allie miskę z Cini Minis i karton mleka. Alicja od razu zaczęła pochłaniać zawartość miski.

Po śniadaniu Allie poszła do pokoju, uczesała się i zaczęła przeszukiwać szafę w poszukiwaniu czarnej koszulki na ramiączkach odkrywającej pępek. W końcu udało jej się znaleźć top na samym dnie szafy.

Gdy zakładała klapki zadzwonił domofon.

Kto w soboty wstaje o 9...- myślała Alicja ze zdumieniem.

-Mamo! Zobacz kto dzwoni!!

-Nie mogę, robię pranie!!

-Bożeeee...- mruknęła pod nosem Allie i dodała:- Dobra! Już lecę!!

Zbiegła po schodach i uspokoiła oddech.

Gdy zobaczyła gościa, stanęła jak wryta.

Spadające gwiazdyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz