~ 9 ~

47 3 2
                                    

Pov Katrin

Szybko zbiegłam po schodach i wbiegłam do salonu
- FELICJA, ELIZABETH!? - Krzyknęłam zdziwiona i szczęśliwa
- Siema Katrin -
- Hej kuzynka -
- Co was tu sprowadza? -
- Ja chciałam zobaczyć się z Ca i A-W. Austria wsumię też -
- Czekaj, czekaj mówiłaś że nie przyjdzie? - Przyjdzie, przyjdzie spokojnie. Pamiętaj że z Szwajcariią spędza czas -
- Aaaaa no tak -
- Haha, a ty Felicja? -
- Chciałam się zobaczyć z naszą najpiękniejszą przyjaciółką - Odpowiedziała z tym jej chytrym uśmieszkiem na twarzy. Poczułam lekkie ciepło na policzkach. Już dawno pogodziłam się z tym że, zakochałam się w Felicji, jednak nigdy jej tego nie powiem. Zwłaszcza po tym jak usłyszałam od kuzynki że, Felicja się w kimś podkochuje. Wtedy straciłam nadzieję na zdobycie jej serca i dałam sobie z nią spokój
- Weź nie mów tak bo kuzynka mi się czerwieni -
- A ja dobrze wiem dlaczego~ -
- ZAMKNIJ SIE - Krzyknęłam na mojego brata
- Czyżby ktoś się we mnie podkochiwał~ -
- Pff w twoich snach - Za śmiałyśmy się. Zrobiło mi się ciepło na serduszku, kiedy usłyszałam jej śmiech
- Dobra to po co-
- Elizabeth, Felicja dobrze że jesteście -
- Pradziadek Prusy? -
- Ja, a teraz chodźcie za mną - Powiedział i zaczął nas prowadzić do swojego biura

W biurze

- Więc tak, planujemy od ponad tygodnia zabić naszych największych wrogów UK i Francję -
- Zgaduje że masz plan Pussy - Zaśmiała się Felicja
- Bardzo śmieszne, jednak proszę cię o bycie ogarniętym, chociaż raz -
- Dobrze szefuńcio -
- Więc tak naszym planem jest zemsta -
Nie odzywaliśmy się. Dobrze wiedzieliśmy teraz, że nie ma odwrotu
- Prusy? Naprawdę nie możemy ich poprostu zabić? -
- Elizabeth, słoneczko. Jesteś częścią rodu Germanów, powinnaś wiedzieć że my nie zabijamy odrazu, ale powoli. Będą cierpieć, tak samo jak Katrin i inni, niszcząc ich chęci do życia. W ich pamięci utkną nasze imiona, natomiast w snach będziemy ich nawiedzać. Będą nas błagać na kolanach o śmierć i albo ją od nas dostaną, albo będą walczyć z własną psychiką by nie podciąć sobie
żył - Nic nie mówiąc pokiwaliśmy głowami na zgodę
- Katrin, ty i Niemcy jesteście przynętą -
- Czekaj, czekaj. Prusy, ja nie zgadzam się, żeby Katrin szła na tą misję -
- CO, ALE CZEMU?! - Krzyknęłam wkurzona
- Już cię wyniszczyli psychicznie -
- ALE -
- NIE MA ALE, NIE IDZIESZ -
- ALE JA CHCE ZEMSTY, CZEGO TY NIE ROZUMIESZ!? -
- MARSZ DO POKOJU I MNIE NIE WKURWIAJ -
- NIE - Krzyknęłam, lecz po chwili poczułam że ktoś szarpie mnie za włosy i wyprowadza z biura
- PUSZCZAJ -
- Mówiłem żebyś poszła, nie posłuchałaś - NIEMCY PROSZĘ CIE DO CHUJA, PUSZCZAJ - Nic nie odpowiedział tylko otworzył drzwi i wyrzucił z biura
- JESTEŚ SZMATĄ NIEMIECKĄ - Wykrzyczałam i poszłam wkurzona do pokoju Niemca. Po pięciu minutach byłam przed jego drzwiami. Nie myśląc o niczym, wpieprzyłam do jego pokoju
- I dlatego-
- KATRIN!? - Krzyknął wystraszony Węgry
- Wybaczcie że wam tak się wpierdoliłam, ale Niemcy mnie wkurwił - Co on znowu zrobił? -
- Wkurzył mnie po-
- KATRIN - Usłyszałam krzyk za sobą, a potem że ktoś mnie przytula do siebie
- WUJEK AUSTRIA! - Krzyknęłam szczęśliwa
- A ja to co? -
- A ty słoneczko cichutko - Wymruczał wujek Austria do Szwajcarii
- Wy to wkońcu razem jesteście, czy nie? - N- Austria nie zdążył nic powiedzieć, bo ktoś go pocałował. Wiadomo że tym ktosiem był Szwajcaria
- Nie, nie jesteśmy razem -
- Jasne - Wymruczałam. Usłyszeliśmy otwieranie się drzwi
- O hej Austria, hej Szwajcaria -
- Hej kuzyn -
- Niszczyciel dobrej zabawy przyszedł -
- Przepraszam że się martwię o ciebie -
- NA CHOLERĘ!? -
- BO CIĘ KOCHAM, CZEGO TY NIE ROZUMIESZ!? JAKIEGO SŁOWA!? -
- KAŻDEGO. JESTEM JUŻ DOŚĆ DUŻA I ODPOWIEDZIALNA ŻEBY CHODZIĆ NA MISJE -
- KURWA TY JESTEŚ TĘPA CZY GŁUPIA!? -
- A TY JESTEŚ GŁUCHY CZY JEBNIĘTY - Austria puścił mnie mnie, przez co podeszłam do Niemcy, a przez to że byliśmy prawie tego samego wzrosty, patrzyliśmy sobie w oczy
- Przynajmniej mam o kogo się martwić -
- A TO JA NIE MAM!? -
- WIESZ, PRZYNAJMNIEJ NIE STRACIŁEM RODZEŃSTWA! -
- MÓWIŁAM CI ŻEBYŚ NIE WSPOMINAŁ O NIM -
- WIESZ CO ON BY SIE TAK SAMO MARTWIŁ -
- MAM TO GDZIEŚ NIE ROZUMIESZ!? -
- WIESZ CO!? -
- CO!? -
- IDŹ SOBIE NA TĄ MISJE, MAM W DUPIE CO SIĘ STANIE TOBĄ, MOŻESZ NAWET UMRZEĆ MAM TO GDZIEŚ -
- W KOŃCU ZMĄDRZAŁEŚ - Krzyknęłam i wybiegłam z pokoju, kierując się do biura Prus

~ Two days later ~

Do naszej imprezki, którą spsujemy, zostały dwa dni. Przez ten czas, mieliśmy ręce pełne roboty. Znaczy ja nie miałam, ponieważ leżałam głową na kolanach Felicji, a obok była Elizabeth, która czytała książkę
- Kocham twoje włosy Katrin -
- Tylko włosy? -
- Jak się pocałujecie, to żygnę - Zaśmiała się Elizabeth patrząc na nas
- Nigdy się nie poca- Nie zdążyłam jej odpowiedzieć, ponieważ przeszkodziły mi wargi Felicji. Jej delikatne, malinowe wargi pieściły moje
- Mmmm~ - Wymruczałam. Po paru minutach oderwałyśmy się od siebie i popatrzyłyśmy się na siebie. Dziewczyna mnie posadziła na swoich kolanach, złapała za mój podbródek i podniosła, tak że patrzyłam się w jej piękne oczy
- Felicja? -
- Muszę ci coś powiedzieć - Stwierdziła dziewczyna głaszcząc mnie po plecach
- Tak? -
- Pokochałam cię od momentu, w którym twe oczy po raz pierwszy spotkały moje. Gdy pomagałaś mi, i gdy ja pomagałam tobie w trudnych dla nas momętach. Moje uczucie rosło zawsze, gdy mnie dotknęłaś, zamknięte w moim sercu. Teraz, w końcu, mogę je uwolnić. Kocham cię, Katrin - Powiedziała dziewczyna głaszcząc mnie i uśmiechając sie do mnie
- Felicja - Wydusiłam czując łzy, uciekające z moich oczu
- Hej nie płacz słoneczko, proszę cię -
- Ich liebe dich Felicja - Rozpłakałam się, na co dziewczyna mnie tylko przytuliła do siebie i szeptała mi słodkie słówka
- Nie płacz kruszynko. Jestem przy tobie i zawszę będę -
- Dlaczego t-tak długo? -
- Bałam się słoneczko -
- P-przecież bym cię n-nie wyśmiała -
- Uspokój się najpierw, słoneczko - Wyszeptała, natomiast ja zamknęłam oczy i wtuliłam się w nią
- Będziesz teraz ze mną mieszkać? - Spytałam z nadzieją w głosie
- Katrin kochanie, wiesz dobrze że muszę zostać z Polską. On nie da sobie rady beze mnie -
- Ale ja nie dam rady bez ciebie - Odpowiedziałam i spojrzałam na nią. Felicja tylko pogłaskała mój policzek i powiedziała
- Słoneczko, będę do ciebie codziennie przychodzić -
- Ale - Nie skończyłam ( znowu ) bo dziewczyna złożyła na moich ustach czuły pocałunek. Oddałam go, jednak po chwili oderwałam się od niej
- Co się dzieje? -
- Błagam zamieszkaj ze mną. Proszę cię - Wymruczałam
- Katrin, nie wiem czy Prusy się zgodzi -
- Zgodzi się - Usłyszałyśmy od Elizabeth
- Skąd ta pewność? - Spytałam
- Słuchaj, razem z Niemcami się go spytajcie. Najwyżej z Felicją pójdziecie -
- Eliza ma rację - Stwierdziłam i popatrzyłam w oczy mojej ukochanej
- Błagam - Wyszeptałam, czując łzy w oczach
- Nie płacz kruszynko -
- To proszę cię o jedną małą rzecz - Dziewczyna zamyśliła się, by po chwili odpowiedzieć
- Dobrze, porozmawiam z Polską -
- DANKE! - Krzyknęłam i rzuciłam się na nią, przez co oboje upadłyśmy na łóżko. Wtuliłam się w jej klatkę piersiową, zamykając oczy, natomiast Polka uśmiechnęła się i zaczęła głaskać mnie po głowie
- Kocham cię Katrin i nigdy nie przestanę
- Też kochanie -
- HALO A JA - Krzyknęła moja kuzynka i rzuciła się na nas i zaczęłyśmy się śmiać w najlepsze. Niech ta chwila trwa wieczność

=================================

Słów: 1111

~ Antyczna mafioza ~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz