Gdy wstałem w domu było cicho , wszyscy spali myślałem czy może nie pożegnać się z nimi ostatni raz , lecz to nie miało sensu , ile razy się pożegnam to nie sprawi że tu zostanę .
Wziąłem swoje rzeczy i poszedłem do miasteczka . Widziałem matki i żony żegnający się z ich synami i mężami , wchodzącymi do autobusu , z którego nie wiadomo czy wrócą żywi lub w jednym kawałku , ale co się nie robi dla ojczyzny jak powtarzał muj ojciec .
Po kilku godzinnej jeździe dojechaliśmy na miejsce na szkolenie nowych żołnierzy jak to nazywałem . Były małe budynki w których spali żołnierze , były tam tylko piętrowe łóżka i małe szafki na mundury . Wszystkie budynki były za numerowane alfabetycznie od specjalizacji jakimi się zajmowaliśmy ja byłem mogę nazwać że zwyczajnym żołnieżem ktury miał służyć naczelnemu i wykonywać misje byli też wolontariusze , saperzy czy jak im tam było . Trafiłem do oddziału f .Kolejnego dnia
Wstawać - usłyszałem krzyk generała i granie na trąbce przy uszach . Każdy ledwo żywy zerwał się z łużka i szybko staną na baczność przed łóżkiem .
Dziś nie będzie spania ani leniuchowania , więc wejście te swoje dupsko i do roboty . - wykrzyczał chodząc i przyglądając się nam , gdy nagle zatrzymał się i obrucił się w stronę jednego chłopaka miał złamany palec od spadnięcia z łużka (muwiłam szybko wstalismy)
Jesteś mexykaninem ?- wykrzyczał mu w twarz
Nie , generale - odpowiedział
A wyglądasz jak mecykanin !? Od dziś jesteś opaleniec- wykrzykną
Tak jest generale - wykrzyczał
Chłopak obok niego lekko się uśmiechną na co generał wykrzyczał - Szeregowy z czego się śmiejemy , na ziemię i pompki do upadłego , natychmiast!?
Chłopak się zerwał i szybko zaczą robić pompki , a generał wyszedł .
Po Chwili wszyscy już stali ubrani w mundury na dworze , w szeregu . Pogoda nie była zbyt ładna padał deszcz a niebo było zachmurzone , byliśmy już prawie cali mokry , na oko było nas z 20 .
Pierwszą żecz jaką kazali nam zrobić to zawiązać sznurówki . Po czym biegliśmy po długim szlaku i czągalismy się w błocie pod drutami kolczastymi . Już po pierwszym kilometrze pękały mi nogi a mieliśmy przebiec 20 . Ten bieg trwał kilka godzin przez gupie żeczki i kaurze .Przy 10 kilometrze moje nogi już same z przyzwyczajenia biegły ale bolały jak nigdy , bolały jakby miliony igiełek wbijało by mi się w nogi Ostatni taki ból , czułem jak uciekałem od łobuzów w szkole , aż 7 kilometrów miałem pecha bo trafiłem na biegaczy szkolnych . Umieli przebiec 8 kilometrów bez żadnego zmęczenia , jakby mnie zobaczyli śmiali by się ze mnie . Gdy dobiegliśmy , generał wykonczył nas ćwiczeniami lub biegiem przez opony . Pod koniec dnia dostaliśmy grochówki , wtedy własnie poznałem większość osub z mojego oddziału . Kilka osub zapadło mi najbardziej w pamięć .Rufus , mały chłopak w brązowych włosach . Był śmieszkiem i miał słabą kondycję w biegu poddał się kilkaset razy , za każdym razem dostawał plus 50 pompek do zrobienia następnego dnia .
Drugi był garry dość wysoki , bardzo wysportowany czarnowłosy chłopak z nieziemsko błękitnymi oczami , odwrotnie od Garrego przebieg te 20kilometruw jako pierwszy i chyba mugłby przebiec kolejne , był bardzo uważny i poważny ale widać że to dobry kolega choć ma letnie problemy z agresją .
Rufus i garry świetnie się dopełniali jak rycerz i Grabniak .I oczywiście bracia Barry i Bili , wysocy wysportowani blondyni , wredni do szpiku kości którzy wszystkim tylko utrudniają życie .
A także ostatni Michał , białowłosy mało mówiący chłopak , był dla mnie surowy w dobrym stylu . W jego towarzystwie czułem się jak bym był z moim bratem tylko że on nie rzuca żartami co chwilę . Jak widać było mi przeznaczeniem ich poznać .
CZYTASZ
Dwóch Braci
ActionW świecie w którym giną setki ludzi dziennie, walczący o swój naród. W niewielkim domu żyją dwaj bracia Borys i Bogdan borykający się z przyszłością. Lecz pewnego ranka jeden z nich dostaje list o obowiązkowej służbie wojskowej, gdy Bogdan wyjeżdża...