Broń

2 0 0
                                    

Mineły co najmniej dwa tygodnie , nie zabardzo zważam uwagę na czas , przyzwyczaiłem się do niezniszczalnego jedzenia i codziennej udręki , został tylko prawie tydzień i potem już tylko prosto na smierć , ale nie boje się przeciesz od czegoś trzeba zginąć i oczywiście po coś .

Dziś gdy staliśmy w szeregu nasz kapral powiedział że będziemy zapoznawać się z naszą bronią . Pochwili pokazał nam stojące na stojaku broń i kazał nam wybrać jedną , gdy szłem w ich stronę jedna broń zwróciła na mnie szczególną uwagę. Była ona jako jedyna czarna z odcieniem białego złota, inne były czarno brązowe , wziełam ją a po chwili zdawało mi się że już gdzieś ją widziałem dlatego ją wybrałem. Była dość ciężka jak zresztą wszystkie bronie . Po wybraniu biegliśmy z bronią po torach i kałużach by zobaczyć jak poradzimy sobie z całym sprzętem , przyzwyczaiłem się do brudu i błota w nogawkach jak i wszędzie . Po przebiegnięciu toru i po ćwiczeniach pośliszmy na strzelnice strzelać , lub niektórzy uczyć się strzelać .
W młodości chodziłem z moim tatą na polowania właśnie tak zarabialiśmy , dlatego umiałem nawet dobrze strzelać , i dobrze polować . Dwa dni temu były egzaminy przetrwania w dziczy przeszedłem je bez problemów . Choć jeden był problem czyli z Garrym nic do niego nie mam , ale nie umie zbytnio polować a co dopiero być cicho , praktycznie odstraszał każde zwierze na jakie się natknęliśmy , raczej sam chodziłem coś upolować , a gdy widział zabite zwierzę rzygał było z nim ciężko nadal ma traumę , ale chociaż poprawiał humor , tyle dobrego . Ale nawet z nim wypadliśmy najlepiej w grupie

Gdy tak strzelaliśmy do tarczy nagle zamarłem jakby zdięcia przelatywały mi przed oczami  , przypomniałem sobie chwilę w kturej stoję z strzelbą i mierze prosto w niego , w mojego ojca , kiedyś gdy byłem mały był radosny pełny życia człowiekiem . Grał z nami w piłke brał mnie na polowania lub uczył jeździć , muj brat nie zabardzo go znał z tej strony ,był wtedy za młody , wszystko zmieniło się w mgnieniu oka gdy do pod drzwiami pojawił się list który miał tą samą pieczątke jak muj . Dlatego odrazu z bratem wiedzieliśmy co pisze na moim liście . Gdy obudziliśmy się z moim bratem następnego dnia naszego taty już nie było , matka powiedziała nam że poszedł chronić nasz naród , jakby to nie brzmiało w głosie mamy było słychać smutek . Z biegiem czasu przestaliśmy wieżyć że wróci przeciesz wyszedł gdy miałem 13 lat . Gdy skończyłam 15 lat oswoiłem się że tato już nie wróci . Lecz rok później gdy wracałem po pracy do domu stał w drzwiach przytulając moją matkę . Moje emocje wybuchły , przez chwilę stałem nieruchomo myśląc że to może halucynacja , po czym  zapomniałem dosłownie o wszystkim i podbiegłem do niego , obrucił się poczym zauważyłem że nie miał renki zdziwiłem się poczym zrobiłem odruchowo krok do tyłu .

Ależ ty urósł , widać że odziedziczył urodę po matce - powiedział z lekkim uśmiechem

Wtedy gdy to usłyszałem nie wiedziałem czy po raz pierwszy nie puszczę łzy przy kimś , ale trzymałem jak najbardziej mogłem , nie chciałem go osmucić . Byłem radosny lecz jednocześnie strasznie zły że nie pożegnał się z nami .

Co ci się stało w renkę ? - spytałem nieufnie , przecież zazwyczaj ludzi nie pojawiają się po 2 latach z nikąd .

Mina - powiedział kładąc mi renkę na ramieniu  , zdiołem ją po czym spojrzałem na jego szyję

Odpowiedziałem tylko - okej - po czym wszedłem szybkim krokiem do domu , poszedłem szybko do pokoju i zamknąłem drzwi . Oparłem się o ściane a po moich policzkach zaczeły lecieć łzy . Wiedziałem że to nie jest muj tato a przynajmniej nie jest taki jakim go znałem . Nie miał na sobie naszyjnika  , a on nigdy go nie zdejmował ten naszyjnik był rzeczą która utrzymał go w ładzie .

Lecz gdy wrócił zaczą pić krzyczeć na naszą matke , muj brat nie znając go myślał że zawsze taki był , czasem gdy z moim bratem przypadkiem rozmawialiśmy wazon taty , był okropnie wściekły i pijany , wziąłem winę na siebie a bratu kazałem pójść do pokoju . Gdy przyszedł nasz ojciec brat zdążył schować się w przed pokoju ale tak by wszystko widzieć . Muj tato krzyczał na mnie po czym dostałam z pięści , nic nie zrobiłem tylko zacisnąłem pięść i przeprosiłem go poraz ostatni lecz gdy zbierając szkło skaleczyłem się krzykną że jestem idiotą i znów mnie uderzył tym razem upadłem nabijając noga na część zbitego wazonu , holernie bolało . Po wszystkim poszedłem do pokoju kulejąc odrazu zabierając po drodze brata . Wtedy gdy byliśmy w pokoju i brat obmywał mi ranę od szkła przyrzekł mi wtedy , że będzie lekarzem i wszystko co mi się stanie będzie leczył . Lecz takie sytuację zdarzały się często i coraz bardziej brutalnie . Tamtej nocy gdy położyłem mojego brata spać , złość nie dawała mi spokoju , w pewnym momencie zeszłem do piwnicy i wziąłem strzelbę ojca poszedłem do salonu gdzie muj ojciec spał pijany , wymierzyłem w niego strzelbą , miałem chęć tak bardzo pociągnąć za spust  , ale nie potrafiłem bo może tam w głębi jest muj dawny tata , rzuciłem broń na podłogę poczym zacząłem płakać ,  wstałem wkurzony i wykrzyknęłem

- to wszystko twoja wina!, Rozumiesz!
-potym wydażeniu schowałem broń w moim schowku w podłodze by wyrazie czego nie wiedział gdzie jest .

Gdy już ostatni obrazek przemykał mi przed oczami zauważyłem że broń którą celowałem w ojca była czarno srebrna  , właśnie dlatego dziś ją wybrałem .

Ej żyjesz , myśliwy - usłyszałem głos Rufusa z za siebie

Co ? - odpowiedziałem niedosłyszając co muwi

Pytałem się jak ci idzie strzelanie - odpowiedział poczym staną obok mnie przy drugim to że do strzelania i zaczą strzelać , wszystkie strzały trafiły idealnie w środek

Ah jak to Rufus - pomyslałem - całkiem git nie strzelam jak mistrz ale chociaż do celu , i czemu mnie tak nazywacie ? - uśmiechnełem sję poczym załadowałem broń .

Bo jesteś najlepszy w polowaniu i wymyślaniu strategi  , ciesz się że nie jesteś Meksykaninem "opaleńcem " lub jak Garym idiotą - powiedział z uśmiechem wstając

Dwóch BraciOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz