VIII

219 13 17
                                    

Pov. Reneé

Wchodze do klasy chwilę przed nauczycielem. Spoglądam na Grace i wolne miejsce obok niej, a po chwili na nim siadam uśmiechając się.

-Nie uwierzysz-mówię zadowolona, a dziewczyna lekko się uśmiecha po czym wyciąga dłoń w stronę ochroniarza na co marszcze brwi.

Gdy podaję mi kwiaty unosze brwi będąc w szoku.

-To...w ramach przeprosin-uśmiecha się podjąć mi kwiaty-Naprawde mi przykro z powodu tego co się wydarzyło.

-Ale...Nie musiałaś Grace-odkładam je na ławkę-Słuchaj... Mój ojciec zgodził się mnie przenieś do starej szkoły-mówie uśmiechając się szeroko

Dziewczyny uśmiech za to maleje.

-Jak to?-marszczy brwi-Tak szybko? Dlaczego?

-Stwierdził, że po tej sytuacji nie powinnam mieć z toba kontaktu. Chyba że ci wybaczę. Przecież udam że tego nie zrobiłam i po problemie-mówie zadowolona-Nasz plan się udał

-Cieszy mnie to-uśmiecha się lekko-Twój się udało, ale nie mój-wzdycha

-Jak to, przecież rozmawiałaś z Sebastianem i wrócił do domu.

-Tak, ale ma czas by znaleźć przyszłą zone, bo ma ustalony termin ślubu. Jeśli będę wolna to rodzice znowu będą chcieli bym za niego wyszła. Wiesz jestem najlepszą partią-wzrusza ramionami-Prosze, zaczekaj jeszcze ten czas. Po jego ślubie z inną dam ci spokój-spogląda mi w oczy

-Ja...Wybacz Gracie, ale ja za niedługo stąd zniknę. Dziękuję ci za pomoc ale nic więcej nie mogę zrobić.

-Udamy, że się pogodziłyśmy i wróciłyśmy do siebie. A w dniu jego ślubu rozstaniemy się w zgodzie-zagryza warge-Prosze. Związek z nim zniszczy mi życie-chwyta mnie za dłoń

Wzdycham patrząc na dziewczyne.

-W porządku, kiedy ma mieć ślub?

-Za dwa miesiące.

-Dwa miesiące?! To kupa czasu-mówie nieci głośniej

-Wiem. Tak o dużo proszę, ale naprawdę nie chce za niego wychodzić.

-Nie wiem jak ty to robisz, ale zgoda-wzdycham-Dwa miesiace i znikam stąd.

Dziewczyna uśmiecha się po czym daje mi buziaka w kącik ust.

-Dziękuję Reneé.-mówi zadowolona-Masz jakieś plany na wieczór? Może w ramach przeprosin zabiorę cie na kolacje?

-Wieczor filmowy. Moi rodzice i brat pojechali odwieźć babcie i spędza u niej kilka dni. Jeśli chcesz to też możesz wpaść, nocleg się znajdzie.

-Super, o której mam być? Będzie ktoś kogo znam?

-Tak, Gavin z Kristen i Lucy. Możesz też kogoś zaprosić.

-Może Ciare?

-Jasne, zapisze-uśmiecham się lekko-Zostaniesz na noc czy będziesz wracała do domu?-mruze nieco oczy.

-Myślę, że zostane-usmiecha się lekko -Możemy porozmawiać o tym co się wydarzyło? Jest mi naprawdę przykro, że tak to wszystko wyszło.

-Nie rozmawiajmy o tym. Poprostu zapomnijmy. Wybacz, ale nie znaczysz dla mnie aż tak długo byś zranila mnie takim czymś, ale na nastepny raz lepiej mi zaufaj bo ci nie wybacze-wzruszam ramionami

-

Wieczór:

Razem z Lucy czekamy na resztę siedząc na kanapie.

Układ z Księżniczką Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz