Rozdział 12

168 9 17
                                    

Weszłam na uczelnię i od razu poczułam spojrzenia wszystkich na sobie.
To tylko włosy, chill.
Gdy weszłam do swojej Sali jakiś blondyn gwizdnął za mną, a ja niewzruszona usiadłam na swoim miejscu.

- Heej - Margaret usiadła obok mnie. Jej czarne włosy były tym razem upięte w luźny warkocz. - Ślicznie wyglądasz w nowych włosach.

- Ta i przy okazji ściągnęłam na siebie uwagę wszystkich - rozsiadłam się wygodnej na siedzeniu.

- No, a czego ty się spodziewałaś? - uniosła brew. - Dobra, cokolwiek, słuchaj jaką mam plote. Stephanie śpi z profesorem O'Sullivan.

- Nie zdziwię się, jeśli to prawda. Steph jest do tego zdolna.

- O a wiesz co? Dziś za naszego wykładowcę - pana Smitha przyjdzie ktoś inny, jakiś Reed. Podobno Smitha zdradziła żona, a nasz profesorek na zastępstwo jest baaaardzo gorrrący - przygryzła wargę.

Nagle drzwi od sali odtworzyły się, a ja zamarłam. Nowym profesorem okazał się być.. Hodge. Hodge, z którym spałam.

Zabijcie mnie.

----><----

Hodge cały wykład patrzył na mnie i pytał o różne rzeczy.
Teraz będzie nowy temat plotek.
Na domiar złego powiedział, że wróży mi świetną karierę medyczną.
No dzięki, serio.

- Pani Lathan! - zawołał, gdy wychodziłam z sali.

Czyli teraz jesteśmy na pan, pani?

Udając, że go nie słyszę wyszłam z sali. Podeszłam do auta, ale poczułam, że ktoś łapie mnie za łokieć, więc odwróciłam się.

- Owen? - zdziwiłam się. Myślałam, że to Reed.

- Hej Fal, chcesz pójść ze mną i moimi znajomymi na ognisko? - uśmiechnął się, a wiatr jeszcze bardziej roztrzepał jego brązowe włosy.

- Jasne, czemu nie - odpowiedziałam. - Kiedy?

- Jutro, zaraz po uczelni - zaczął odchodzić. - Bym zapomniał - odwrócił się. - Śliczne włosy - znowu się uśmiechnął i tym razem odszedł na dobre.

----><----

- Mogę tak wyglądać? - zapytałam opiekunkę siedzącą z Ashem na kolanach. Miałam na sobie czarne, obcisłe jeansy i białą hiszpankę z długimi rękawami.

- Matko, chciałabym tak wyglądać po ciąży - powiedziała. - Wygląda pani ślicznie.

Uśmiechnęłam się zawstydzona, pożegnałam się i wyszłam z domu. Akurat gdy wyszłam z klatki, Owen podjechał pod blok.

- Pięknie wyglądasz - skomentował, gdy weszłam do auta.

- Ty też niczego sobie - uśmiechnęłam się, radio zaczęło grać, a Owen odjechał.

----><----

- Ej chłopaki! - krzyknął Owen, gdy podjechaliśmy pod jakiś drewniany domek z garażem. - To Fallon -przedstawił mnie.

- Hej - przywitałam się.

- Liam - blondyn wyciągnął do mnie rękę. - Perkusista.

- Grasz? - zdziwiłam się.

- Wszyscy tworzymy jeden zespół -wyjaśnił.

- Aha, czemu nic nie mówiłeś? - zapytałam Owena.

- Nie lubi się chwalić - odezwał się lekko rudawy chłopak. - Preston, klawisze - przedstawił się.

You leave me [zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz