Rozdział 15

163 10 13
                                    

Rozdział jest dla mnie ważny, bo dotyczy mojej choroby. Pamiętajcie, aby wspierać swoich bliskich!

****

— We could've had it all! Rolling in the deep! You had my heart inside of your hands. And you played it to the beat! — śpiewałam razem z Mirian do kolejnej piosenki Adele. Wesele powoli docierało do końca i zostali tylko ci najwytrwalsi.

Gdy piosenka się skończyła i zaczęła grać kolejna – już wolniejsza, Martin zabrał mi przyjaciółkę i razem zaczęli tańczyć. Podeszłam do stołu i wyjęłam telefon, żeby sprawdzić godzinę. Dochodziła piąta rano.

— Fallon? — usłyszałam męski głos za sobą.

— Aaron — odparłam, gdy zobaczyłam kto stoi za mną.

— Jak się trzymasz? — zaczął. — Cały czas widziałem cię na parkiecie. Usiadłaś kiedykolwiek?

Zaśmiałam się na jego słowa.

— Musiałam usiąść, chcąc nie chcąc mam tu swoje dzieci.

— Przecież była zapewniona opieka dla dzieci — zdziwił się Aaron.

— Tak, tak, była, ale ja i tak musiałam co jakiś czas do nich zajrzeć. No a tobie? Jak podoba się wesele? — zmieniłam temat.

— Jest świetne, pamiętam jak kiedyś obie mówiłyście, że chcecie mieć wesele w namiocie i na świeżym powietrzu — zaśmialiśmy się na to wspomnienie. — Słuchaj Fallon, chciałbym ci coś powiedzieć…

— Mogę ją na chwilę porwać? — usłyszałam za sobą głos Owena.  — Tylko na minutkę — skierował swoje słowa do Aarona.

— Tak, jasne — odparł mężczyzna, a ja wyszłam na dwór z Owenem.

—Fallon... — zaciął się. — Dobra, jeśli teraz tego nie powiem, to nie powiem nigdy — wziął głęboki wdech, a ja zaczęłam się denerwować. — Zostaniesz moją dziewczyną, Fallon Lathan?

Zamarłam. Stało się to, czego bardzo nie chciałam. I jak ja mam mu teraz powiedzieć, że nie? Spojrzeć prosto w oczy i powiedzieć „nie dam ci związku, bo wciąż kocham Jaocba”. Nie mogłam. Ale ucieczka też nie wchodziła w grę. Tak naprawdę żadna opcja nie była dobra.

Musiałam wybrać mniejsze zło.
Ale czy na pewno ono było mniejsze?

— Owen ja… — mówiąc to poczułam łzy w oczach. — Ja nie chce się wiązać. Mam małe dzieci na głowie, nie.. nie znajdę czasu na.. randki — poczułam pierwszą łzę na policzku.

— Jak to? Jakoś do tej pory mogliśmy się spotykać na randki — zaczynał się denerwować.

— No tak, ale nawet nie wiesz jak trudno było mi zorganizować do nich opiekę, a dla mnie nie były to randki, tylko przyjacielskie spotkania.

— Kurwa mać Fallon otworzyłem się przed tobą! Planowałem cię poznać z moimi rodzicami! — zaczął krzyczeć.

— Nie krzycz, proszę….

— Zaprosiłaś mnie na ślub! Dawałaś złudną nadzieję! Myślałem, że też ci się podobam! — nie dawał mi dojść do słowa.

— Owen, nigdy nie powiedziałam ci, że cię kocham! Nigdy nie zadawałam znaków, że jestem tobą zainteresowana! Traktowałam cię jak przyjaciela! — teraz to ja zaczęłam krzyczeć.

— A te wiadomości? Gdy pytałaś mnie jak się czuję, co robię, albo po prostu w losowych momentach pisaliśmy o wszystkim i o niczym?!

— Piszę tak do każdego przyjaciela! Gdybym była tobą zainteresowana zachowywałabym się inaczej!

You leave me [zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz