𝐂𝐡𝐚𝐩𝐭𝐞𝐫 𝐕𝐈𝐈𝐈

382 22 3
                                    

"Broken people understand broken people"
______________

Arinaerys

129 o.P (15 lat)

3 lata wcześniej
_______________

Białowłosa dziewczyna ciężko usiadła przy większym stole, kładąc przed siebie swoją porcję jedzenia. Uniosła wzrok, marszcząc brwi. Ujrzała przed sobą ciemnowłosego, starszego od niej chłopaka z zawsze, roześmianymi oczami, których tym razem nawet nie uniósł.

- Nie wierzę. - mruknęła zdziwiona. - Wstałeś.

- Dobudziła mnie. - mruknął przecierając twarz. - Jesteście zołzowate!

- Bo spałbyś do wieczora. - ciemnowłosa dziewczyna położyła swoją porcję jedzenia i przerzuciła nogi przez ławkę, zasiadając obok Arin.

- No i co z tego! - oburzył się. - Mam dziś wolne, a wy smarkule uczepiłyście się mnie jak jakieś robale.

Arin uniosła brwi i pokręciła głową. Spojrzała w bok na ciemnowłosą dziewczynę, która mordowała chłopaka wzorkiem.

- Jesteś starszy ode mnie tylko dwa lata, panie dorosły. - oburzyła się.

- I nie przypomnę kto się kogo uczepił. - mruknęła Arin, grzebiąc z niesmakiem w swoim jedzeniu.

- Dobra, dobra. Nie musicie być takie niemiłe. - mruknął, patrząc na dziewczyny siedzące przed nim. - Mimo, że tego nie pokazujecie, wiem jak obydwie bardzo mnie kochacie. - na jego usta wstąpił uśmieszek, przez który kącik ust Arin także się podniósł.

- Axel, każdy wie, że sprzedałbyś nas za kufel dobrego alkoholu.- mruknęła ciemnowłosa dziewczyna.

- Nieprawda....- zaparł się, biorąc wielką łyżkę jedzenia do buzi. - Arin, powiedz jej coś!

Arin jednak nie odpowiedziała. Cały czas patrzyła na swoje ręce, zakryte ciemnymi rękawiczkami, które niepewnie trzymały łyżkę w papce.

- Nadal bolą? - usłyszała obok siebie głos dziewczyny. Spięła się i spojrzała na jej zmartwiony wzrok skierowany w stronę jej dłoni.

- To nic. - mruknęła, patrząc na ich oczy utkwione w jej osobie. - Po prostu się zamyśliłam.

- Jesteśmy przyjaciółmi. - mruknęła brunetka obok niej, klepiąc ją lekko po plecach. - Przed nami nie musisz udawać.

- Słyszysz! Zapisz to sobie. - Axel pisnął wesoło i wypiął dumnie pierś. - Ta jędza nazwała nas swoimi przyjaciółmi.

- Jesteś idiotą, Axel.

Niekontrolowanie na twarz Arin wstąpił niepewny uśmiech. Popatrzyła na nich i pokręciła głową.

Nigdy nie posądziła by, że w takim miejscu jak to, możne znaleźć kogoś, kto w pewnym stopniu skleił jej rozdarte serce. Momentami zastanawiała się, jakim cudem, po tym wszystkim co przeszła, była w stanie zaufać tej dwójce. I jakim cudem oni zaufali jej?

Gdy Revelin zabrał ją na swój dwór była sama. Całkowicie. Każdy patrzył na nią spod byka lub szydził z niej, widząc tylko nic nie znaczące dziecko.

Obserwowała wiele osób. Po tych, którzy całkowicie stracili swoje człowieczeństwo i po tych, w których jego linia się zacierała.

Najbardziej jednak interesowały ją osoby, które były w stanie czuć jakąkolwiek empatię. Osoby, które były na tyle silne, aby zachować resztki swojego serca.

𝐃𝐫𝐚𝐠𝐨𝐧 𝐓𝐞𝐚𝐫𝐬 | Lucerys VelaryonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz