Minął tydzień odkąd się tu przeprowadziłem, a ja nadal nie przyzwyczaiłem się do tego miasta. W zasadzie nie miałem zwyczaju się przyzwyczajania, bardziej to akceptowałem, gdyż żyłem z założeniem, że i tak przeprowadzimy się zaraz stąd po raz kolejny zabierając mi wszystkich.
Wrzuciłem na sobie granatowa bluzę i założyłem buty. Wziąłem jeszcze tylko słuchawki i wyszedłem pobiegać. Często robiłem to szczególnie gdy mieszkałem we Wrocławiu. Lubiłem biegać i przy okazji pomagało mi się to wyciszyć, a zarazem odreagować.
Promienie słońca przyjemnie ogrzewały moją skórę. Wyjąłem telefon z kieszeni puszczając swoją komfortowa playlistę na Spotify i podłączyłem słuchawki. Ruszyłem uliczkami dzielnicy w której mieszkałem, należała raczej do bardziej zamożnych rodzin sądząc po posiadłościach. Z resztą ja również nie mogłem narzekać.
Odkąd wstałem myślałem o ognisku które ma dzisiaj być na plaży, spotyka się tam dużo osób z mojej szkoły więc byłem pozytywnie nastawiony. Wbiegłem na chodnik poprowadzony zaraz obok plaży, morze było zdecydowanie przyjemnym widokiem do biegania.
Woda też należała do rzeczy które mnie uspokajały, od dziecka dobrze pływałem, ale tu nie chodziło już nawet o to, a o same dźwięki czy widok morza. Często gdy bywałem u babci, która mieszkała w Kołobrzegu chodziłem na plażę w nocy, siadałem na piasku tuż przy morzu, zamykałem oczy i nasłuchiwałem. Było to i nadal jest dla mnie czymś wręcz magicznym.
Po godzinie w końcu wróciłem do domu, wziąłem zimny prysznic i zrobiłem sobie śniadanie. Starałem się nieco poprawić swój styl życia, gdyż od dwóch lat miałem bezsenność, która była strasznie uciążliwa.
Usłyszałem dźwięk przychodzącego powiadomienia. Sięgnąłem po telefon. Zauważyłem powiadomienie od Zuzy.
Zuzan
Idziesz coś chlusnąć przed?Ty
Pytasz jeszcze? 18 będęZaśmiałem się i schowałem telefon z powrotem do kieszeni.
***
Ubrałem się dosyć zwyczajnie, szara bluza, czarne dżinsy i najzwyklejsze białe Nike. Wziąłem ze sobą telefon i jakąś gotówkę w razie czego i wyszedłem. Kierowałem się w stronę bloku Zuzy, gdzie miał być mały beforek z paroma znajomymi.
Powietrze było rześkie i takie lekkie, nie było w zasadzie za ciepło, ale mrozu też nie było. Na miejscu byłem jakoś dziesięć minut później, gdyż miałem do niej blisko. Bez problemu wszedłem na klatkę wchodząc schodami do mieszkania dziewczyny.
Mieszkała sama w wieku 17 lat, zazdroszczę jej tego strasznie. Chciałbym móc zatrzymać się w jednym miejscu na dłużej niż rok, co też bywa różnie.
— Hej Kuba w końcu! — krzyknął Karol widząc mnie. Zaśmiałem się i przywitałem się z każdym.
— To co degustujemy? — zaśmiałem się.
— Do wyboru do koloru — odpowiedziała Lidka.
Wypiliśmy parę kolejek, posiedzieliśmy, pogadaliśmy przy muzyce i postanowiliśmy już iść gdyż było trochę po 20. Stąd do miejsca spotkania nie było daleko ponieważ blok białowłosej znajdował się tuż przy plaży.
Byłem naprawdę w dobrym humorze, nad morzem jednak mieszkali nawet fajni ludzie.Schodziliśmy po drewnianych schodach i już stąd było słychać głośna muzykę, z resztą ognisko też dało się zauważyć. Poszliśmy więc w tamtym kierunku. W naszej powiedzmy ekipie było sześć osób, bawiłem się z nimi najlepiej, byli spoko. Nie oceniali nikogo bez powodu, a jak już były to zwykle obustronne docinki.
Usiadłem na kłodzie przy ognisku dając ogrzanie mojemu ciału.
— Piwa? — zapytał nieznany mi dotąd chłopak.
— Nie, dzięki. Wiesz, wolę nie mieszać — uśmiechnąłem się.
— To może drinka? Mój kolega pracuje w weekendy w barze, a teraz jest akurat z nami — zaproponował.
— Drink już może być — zaśmiałem się i podążyłem za brunetem.
Wszystko było w sumie nieźle zorganizowane, miało swój Vibe. Do siedzenia były raczej jakieś drewniane stołki, kłody co dawało mi taki typowo campingowy, wakacyjny odgłos. Alkohol stał na rozkładanych stołach, za którym właśnie stał Kamil, owy barman.
— Ile macie lat? — zapytałem zaciekawiony.
— Ja niedawno skończyłem 19, Kamil 21. Swoja droga chodzimy chyba razem do szkoły, jestem w maturalnej — uśmiechnął się.
Rozmawialiśmy jeszcze trochę, byli bardzo uprzejmi i spoko się z nimi gadało. Dosyć poczułem już krążący w żyłach etanol, ale nie było źle, wręcz przeciwnie.
— Może kiedyś wybierzemy się do jakiegoś klubu, baru? Kamil da nam jakieś zniżki — zapytał puszczając oczko do kolegi.
— Miła propozycja, może skorzystam, zobaczę — zaśmiałem się.
— Masz kogoś? — zapytał.
— Okej zbaczamy na takie tematy — zaśmiałem się — Nie, ale nie szukam nikogo, nie w zwyczaju mi się przywiązywać
— Kumam
Wypiłem jeszcze może parę drinków co wymieszało się z wcześniej wypitym alkoholem. Kiedy wstałem poczułem jak zakręciło mi się w głowie, ale po chwili przestało. Miałem za to świetny humor, który przez etanol tylko wzrósł.
Wróciłem do moich znajomych siedzących przy ognisku porywając Lidke do tańca. Była niską brunetka o oliwkowej karnacji, poznałem ją na jednym wypadzie na który namówiła mnie Zuza. Tak też poznałem w zasadzie Karola, jej chłopaka. Stworzyliśmy sobie w ten sposób spoko grupkę.
***
Kiedy wstałem etanol krążący w moich żyłach uderzył we mnie dwa razy mocniej. Podeszłam do stolika robiąc sobie ostatniego drinka. Oparłem się o niego obserwując ludzi i popijając słodko gorzki trunek.
Było już jakoś koło pierwszej, część osób wróciła do domu, jednak nadal została duża grupa, która świetnie się bawiła. Poczułem się dziwnie smutno, każdy miał tu jakieś swoje drugie połówki, albo przyjaciół. Ja praktycznie nigdy nie miałem, nie było to oplacalne, skoro cały czas musiałem się przeprowadzać i traciłem dla mnie ważne osoby, kontakt na odległość oczywiście, że był jednak po jakimś czasie zawsze znikał.
Momentalnie zakręciło mi się głowie, zrobiło mi się trochę słabo. Poczułem jak wpadam na kogoś, a zawartość mojej szklanki ląduję na bluzie tej osoby. Odwróciłem wzrok widząc chłopaka z mojej klasy, z tego co pamiętam chyba Tobiasza.
— Przepraszam, zrobiło mi się trochę słabo i no — powiedziałem.
— Luz — uśmiechnął się.
— Masz weź to — powiedziałem poczym dałem blondynowi bluzę, chociaż tyle mogłem zrobić.
----
Sory że tyle mnie nie było ale matma rozszerzona nie jest zbyt przyjemna, trochę nudny rozdział ale staram się budować jakąś atmosferęElo!
CZYTASZ
Przebiśniegi || Tobir
Fanfiction„Zaczęły rosnąć przebiśniegi symbolizując koniec mroźnej zimy, przedwiośnie" •••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••• Czasami w chaosie trudno jest odnaleźć siebie, więc czy nie łatwiej jest gdy nam w tym ktoś pomoże? ••••••••••••...