Czekałem przed wejściem na Zuze, która poznałem na ognisku dzień wcześniej. Okazało się, że dołączyłem do jej klasy, co w zasadzie mnie zadowalało, bo chociaż będę kogoś znał. Zauważyłem dziewczynę idącą tuż w moją stronę, miała białe włosy i dużo kolczyków, najbardziej podobał mi się jej septum. Lubiłem to, że wyróżniała się spośród tłumu, nie to żebym dzielił ludzi na lepszych i gorszych tylko po prostu lubiłem kiedy ktoś miał taki odmienny styl.
Skierowaliśmy się do szafek, ściągnąłem czarny płaszcz i szalik chowając je do środka. Szkoła była dosyć duża, z resztą jedna z lepszych w mieście, nie uczyłem się wybitnie, ale też nienajgorzej więc mnie przyjęto. Z resztą przenieść jest się zazwyczaj prościej niż dostać.
— Co mamy pierwsze? — zapytałem.
— Angielski, na samej górze — westchnęła i zaczęła prowadzić.
Zająłem miejsce obok Zuzy w przedostatniej ławce. Wyciągnąłem podręczniki układając je w rogu. Zacząłem rozglądać się po klasie, w środku nie było jeszcze wiele osób, gdyż trwała przerwa. Sam siebie podziwiam, że nie jestem nawet spóźniony.
— Wieczorem jest mała impreza w jednej z knajp, niedaleko plaży, wpadniesz? — zapytała Zuza.
— Czemu nie — wzruszyłem ramionami.
Do sali weszła nauczycielka będąca również moją nową wychowawczynią. Zaczęła sprawdzać obecność, całe szczęście oszczędziła sobie robienia szumu wokół mnie jedynie przesyłając mi uśmiech.
Do sali wszedł spóźniony blondyn, miał roztrzepane włosy, co wyglądało dosyć zabawnie. Szturchnąłem Zuze.
— Kto to? — zapytałem kierując swój wzrok na chłopaka.
— Tobiasz, przyzwyczaj się spóźnia się codziennie — wzruszyła ramionami.
— Śmiesznie wygląda trochę — parsknąłem, a zuza cicho się zaśmiała.
— Jesteś tu pierwszy dzień i już się nabijasz z innych — przewróciła zabawnie oczami.
— Nieprawda, po prostu wygląda zabawnie, to nie obraza
— Trochę jednak tak Kuba — zaśmiała się.
— Dobra dobra — przewróciłem oczami.
Nie mówiłem tego, żeby chłopakowi ubliżyć, jedynie stwierdziłem zabawny fakt. Niewiele obchodzili mnie inni ludzie, miałem ich gdzieś jedynie mówiłem co myślę. Może czasem było to dosyć niemiłe, ale bez przesady.
Blondyn zaintrygował mnie, trochę obserwowałem go przez czas lekcji próbując dowiedzieć się jaki mógłby być. Lubiłem tak robić z randomowymi ludźmi, po prostu obserwować ich życia.
— Kuba zaczekaj chwilę — usłyszałem za sobą głos wychowawczyni, kiedy miałem wychodzić z sali.
— Słucham — odwróciłem się.
— Minął miesiąc od rozpoczęcia roku więc też chciałabym żebyś trochę nadrobił to co przerabialiśmy, pożyczyłbyś może na weekend materiały od kogoś z klasy? — powiedziała.
Jasne będę przerabiał połowę działu w pierwszy mój weekend w tym mieście, z przyjemnością.
— Pewnie — wymusiłem na sobie uśmiech.
— O, może od Tobiasza pożycz, poznacie się może dzięki temu, szybciej zaklimatyzujesz się w nowej klasie — powiedziała wskazując na pakującego się blondyna.
Wyszedłem przed klasę czekając na blondyna.
— Nie musisz mi pożyczać, pewnie i tak nawet do tego nie zajrzę — powiedziałem kiedy wychodził z klasy.
CZYTASZ
Przebiśniegi || Tobir
Fanfiction„Zaczęły rosnąć przebiśniegi symbolizując koniec mroźnej zimy, przedwiośnie" •••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••• Czasami w chaosie trudno jest odnaleźć siebie, więc czy nie łatwiej jest gdy nam w tym ktoś pomoże? ••••••••••••...