(:̲̅:̲̅:̲̅ [̲̅:𝟸𝟿:]̲̅:̲̅:̲̅:̲̅ ) ʙᴀᴅ ᴅᴀʏs ʜᴀᴘᴘᴇɴ

136 13 6
                                    

Heathers: The Muscial - Our Love Is God
01:40 ━━━●───── 05:18
⇆ㅤ ㅤ◁ㅤ ❚❚ ㅤ▷ ㅤㅤ↻
ılıılıılıılıılıılı
ᴠᴏʟᴜᴍᴇ : ▮▮▮▮▮▮▮▮▮▮ 

               Za każdym człowiekiem sukcesu stoi masa dni spędzonych w łóżku. Dni pełnych łez i zapchanych myślami, których każdy chciałby się raz na zawsze pozbyć. Bo z każdym progresem wiąże się ryzyko regresu czy zastoju. Jimin był tego świadomy, ale nigdy nie potrafił tego zaakceptować, kiedy chodziło o jego osobę. 

               Nie potrafił zrozumieć, dlaczego nie potrafi być na tyle silny, by codziennie wstawać z uśmiechem, wychodzić do ludzi i funkcjonować tak jak inni. Dlaczego musi marnować czas na leczenie ran, których nigdy nie chciał. Dlaczego leczenie tych ran czasami bolało bardziej, niż ich zadawanie. 

               Yoongi przestał pukać do drzwi. Wysunął zapasowy klucz ze skrzynki pocztowej na parterze i sam wpuścił się do mieszkania ukochanego, zakupy zostawiając w kuchni razem z kluczem. Jeszcze się nie witając, wstawił wodę na herbatę i rozpakował torbę z zakupami, a nawet nakarmił Sakurę, która zdawała się niecierpliwić przy misce od dłuższego czasu. 
          Wchodząc do sypialni Jimina, odpalił jego komputer i odsłonił okno, uchylając je lekko. Pogoda nie dopisywała, a jedynie karmiła paskudny humor Parka, kiedy strugi deszczu spływały po szybach. 

          – Hej, piękny – Yoongi kucnął przy łóżku Jimina i uśmiechnął się do niego ciepło. Park nie był w stanie mu tym odpowiedzieć zważywszy na to, że właśnie skończył trzecią sesję płakania w przeciągu kilku godzin. Min sięgnął ostrożnie do jego policzka i potarł go kciukiem – Zrobisz dla mnie miejsce na łóżku, jak wrócę z herbatą?

               Jimin pokiwał jedynie głową, pociągając przy tym nosem. Kiedy tylko Yoongi wycofał rękę, Park zaczął kręcić się na łóżku, robiąc Minowi miejsce pod ścianą. Bo to tam zawsze leżał. Poza tym Jimin był pewien, że skończą oglądając coś na laptopie, a jego plecy wylądują wtulone w ciepły tors jego chłopaka. 

               I dokładnie tak było. Yoongi przygotował dla nich herbatę, a dodatkowo przyniósł do sypialni ulubione wafle Jimina, wiedząc, że chłopak najpewniej nie tknął od wczoraj nawet okrucha jedzenia. Ułożył się na łóżku za nim i przytulił go do siebie mocniej, cmokając czule jego policzek. Park momentalnie rozpłynął się w jego ramionach, zaciskając chłodne dłonie na tych ukochanego.

          – Chcesz o tym porozmawiać? – szepnął po chwili leżenia w ciszy Min, wplatając swoje palce między te Jimina, który wzruszył jedynie ramionami – Wiesz, że chciałbym ci jakoś pomóc...

          – Już pomogłeś – odezwał się w końcu młodszy, zaczynając pocierać dłoń Yoongiego kciukiem – Po prostu jestem dzisiaj... Taki. I chyba nic na to nie poradzimy. 

          – Mogę poradzić to, że nie pozwolę ci być takim w samotności. 

          – I to więcej niż mógłbym sobie wymarzyć – przyznał cicho Jimin, odwracając się przodem do mężczyzny. 

          – Wiesz... Jak zacząłem cię poznawać... W życiu bym nie powiedział, że tak skończymy. 

          – Oh tak? – Park uśmiechnął się słabo, wpatrując się w oczy chłopaka – A byłeś taki pewien, że mi pomożesz. 

          – Byłem... Ale jednocześnie czułem, że tak wiele mogę zjebać – Yoongi westchnął cicho, przysuwając swoją twarz do tej ukochanego – I chyba faktycznie po drodze zjebałem... Bo zakochałem się w tobie dużo szybciej niż to przyzwoite. 

               Widząc jak Jimin wywraca oczami, Yoongi zaśmiał się jedynie cicho, obejmując go ciasno w talii i przyciągając do siebie. Park ochoczo oplótł go ramionami i złączył ze sobą ich wargi. Ostatecznie nie było jeszcze tak złego dnia, by Yoongi nie mógł go naprawić swoją obecnością, kilkoma pocałunkami i szczerą rozmową. 

              Wcześniej Jimin był kompletnie sam ze swoimi problemami. Nikomu nie ufał na tyle, by o nich rozmawiać i nigdy nawet nie szukał takiego rodzaju ucieczki. Kogoś czy czegoś, co odwróciłoby jego uwagę od tego co złe. Znalazło dobry i zdrowy sposób na danie upustu paskudnym i uciążliwym myślą. A potem znalazł go Yoongi i życie stało się trochę prostsze. 

          Taylor Swift lecąca w radiu zaczęła brzmieć cieplej, a herbata pita z kimś zaczęła smakować lepiej. 

          I te naprawdę złe dni zaczęły mijać szybciej. 

          I choć wszystko nadal nie było idealne, to Jimin nie czuł się źle we własnej skórze, a wizja podjęcia prawdziwej terapii przestała go przerażać. 

          Miał kogoś, kto będzie go wspierał przez cały jej czas. Kogoś, kto niezależnie od progresu, regresu, czy irytującego zastoju, będzie obok. Będzie dumny. 

     Będzie walczył o niego. 

     O nich. 

♡·  · ·  · ·  · ·  · ·  · ·  ·♡
Możecie dziękować Taylor Swift za napisanie "Lover" bo gdyby nie ta piosenka lecąca w kółko to ten rozdział byłby jakieś pięć razy smutniejszy. 

Miłego dnia/wieczora lub dobrej nocy.

~~Kisses.

Agoraphobia, spiders and lost boys ||p.jm x m.yg||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz