Pefnego razu w takiej jedneji ubogiej wiosce (albo zadupje) rzyl se taki synek o imieniu saske. saske nie mial staryh i rzyl ze swojim kohanym bratem. Hopag spal na wycieracze somsiada poniefasz jego brat rozwalil mu dom. Obudziu sie w srodku nocy przez pewnego inego hopaga.
- hei,,,, wszystko ok???Sasukr odwrucil sie do go. zwerzyl swe oczy i popaczal sie na hopca.
- naruto??????? czy to,,, ty?mlody podniusl go i zaniusl go do haupy.
- tek. to jia. narty
susuke paczal na naruto wicaz z przymruzonymi oczmi. wyglondal jakby go czolg przejheal. i rzeczywiscie przed haupom stal wielki czolg. narudo popaczal sie za okno.
- yooo co jest. ej sasuke pacz! kosmici przyjehali.
- gdzie...?hlopak nie byl taki przytomny. ale co sie dziwic nie kazdy potrafi przezyc taki wypadek.Z czolga wyszla jaks postac merzyczny. Saduke poczul tajemnicza energie wokul siebie, czul ze ten merzcyzna jest kims kogo on zna.Mezyczna podszedl pod drzwi haupy i zapukal. naruto mu otworzyl.
- halo??? - hopak zajrzal za drzwi delikatnie. Jednak mezrczyna sie nie nie bawil w takie zabawy i odrazu wszedl do srodka
- ziom- gdyby narudo wiedzial ze to som jego ostatnie slowa,,,, napewno by brzmialy inaczej. Merzyczna postanowil ze zmiardzy tom malom ciamajde. w mniej niz sekunde wziol go do reki i przywalil na podoge, nastepnie brutalnie depczac go dopuki jego glowa nie zamienila sie w odlmaaki czaszki i muzgu razem zmieszane, a krew nie rozplywala sie na wszystkie strony.
Sasuke patrzau sie na to z lekkim przerazeniem. bo on ogl naogladal sie takih rzeczy juz.wtedy odezwal sie on:
- witaj, bracie.hlopak popaczyl sie na twarz tej istoty. okazalo sie ze to wcale nie byl kosmita.
- ,, to tfuj czolg??
- tak - pokiwal glowa. wyglondal na zadowolonego z jego maszyny.
- chcesz go zobaczyc z bliska?- jasnesasuke i jego brader itachi postanowili sie przejhac tom niesamowitom brykom.
- wsiadaj - itachi pokazau mu gdzie ma wsiasc.Chopag wsiadl do czolgu razem z nim. Jednak nje za bardzo bylo miejsca tsm wienc sasuke musial usiasdz pomiedzy kolana swojego brata. po chwili poczul jak cos mu przeszkadza w tylku.Niewinnie popaczau sie na itahiego, ten byl zaczerwieniony jak burak.
- itachi??? wszystko ok??
- n.no,,, - odwrucil soja twarz i odpalil maszyne.- wow ale fajne.
- powiedziau. po chwili zacznol dotykac wszystkie przyciski w srodku zeby zobaczyc co sie stanie.
- coo?1!1! sasuka nieee!!!! - itachi hcial go zatrzymac, ale czul sie zbyt dobrze w pozycji a kturej byli.Czolg powoli zaczynal sie zamieniac w wiegachna machine. Najpierw wyrosly mu nogi a nastepnie z tylu pojawila sie gigantyczna bron.
- ,, idziemy - powiedzial itachi
- gdzie?? -
- do domu,,, - ruszyli w strone zachodu slonca, przy tym miazdrzonc wszystkie domy w wiosce i kobiety. Po paru godzinah w koncu byli na miejscu. sasuke smacznje spal w ramionah brata. itachi delikatnie go podniusl i zaniusl do piwnicy.kiedy chlopak w koncu sie obudzil, zauwarzyl ze cos jest inaczej niz zwykle. - huh? gdzie ja jestem? - sasuka zaczol sie rozglondac wszedzie. Zauwarzyu ze lezy przypiety do luzka. nagle do pokoju wszedl itachi.
- dziendobry,,, muj kohany braciszku! - w renkah trzymal jakoms torbe, polozyl ja obok sasukiego.
- huh,,,? itachi? co cchesz mi zrobic?? -
- zmienic ci pieluszke,, braciszku. -saduke popaczal sie w dul. rzeczywiscie na sobie mial pieluche, i to jakom pelnom.
- oh,, sasuke,, co ty ostatnio robiles,, -itachi powoli rozebral go oraz sciagnal mu pieluche. wyczyscil delikatnie to co zostalo i wlozyl mu nowom. sasuke popaczal sie na swojego brata a on na niego. wziol go za policzek i zaczol macac. pocalowal hlopca delikatnie w czolo.nastepnie wyszedl.
- co,,, - sasuke byl troche zamieszany w tej sytuacji.po chwili itachi wrucil z jakoms miska i sloikiem pelen zmielonyh ziemniakuw.
- saske~ czas cie nakarmic - siegnal po wielgahnom lyhe i wypelnil ja tymi ziemniakami a nastepnie wsadzil saskowi do mordy. To bylo bardzo urocze zd itachi tak sir opiekowal swoim bratem. traktowal go jak swoje dziecko.
- nie,,, p-przestan!! my nie mozemy tego robic!! - wydarl sie na niego
- alez owszem mozemy. nikt nam nie zabrania ani nikt nam w tym nie przeszkodzi. - itachi zaczol calowac hlopca. sasuka probowal sie uwolnic ale musial przyznac ze on tez byl troche podniecony. Wienc oddal sie mu caly. itachi sciagnol z siebie ubrania i sasuka tez.
- mmmm~ jak ci sie to podoba braciszku ~ amoze lepiej mnir nazywaj tatusiem
- ahhh,,, tatusiu,,, nie przestawaj ahhh!!!!!!1 -itachi wyciagnal z gaci swojego bing bonga i wymachiwal nim przy twarzy saska. potem wsadzil mu go do buzi zeby go ssal. po paru chwilah itachi puscil wolno swuj cieply plyn ktury rozlewal sie. sasuke byl bardzo zrelaksowny,,,,, jednak poczul ze ten plyn okazal sie byc trucizna !!!Chlopak szybko odskoczyl lamiac przy tym luzko i zaczol krzyczec na brata a ten mu sie przyznal.
- masz racje,,, to wszystko bylo zaplanowane. ale skoro odkryles to, musimy teraz walczyc!!! -itachi zawolal swuj czolg i wsiadl do niego. to dopiero zaczela sie epicka walka.
- co teraz,,,, braciszku???!! - jego czolg skierowal sie w strone sasurk. ten zaczol wymahiwac rekoma i palcami i nie wiem co.
- kushdbdbhxhdsssss.!!!! - krzyknol jakies guwno i nagle z gury wylecial wielki kamien. uderzyl prosto w czolg itachirgo ktury rozwalil sie na pierdyliard kawalkuw.Sasuke poszedl zobaczyc czy jego brat jeszcze zyje,,, jednak ten zaatakowal go z innej strony!!
- co?! - popatrzal sie za siebie ale bylo juz za pozno. sasuke dostal potezny cios w jaja i polecial na drugi koniec.
- to wszystko moglo sie skonczyc inaczej sasuke,,, naprawde. - podlecial do niego.
- ale ty wybrales ta droge...,- itachi wyjal swoje palce a nastepnie pstryknol go w czolo. to spowodowalo ze sasuke polecial na drugi koniec swiata!!!!
- jednak,, zobaczymy sie jeszcze, bracie. -
CZYTASZ
Więzy krwi (Itachi x Sasuke) [18+]
FanfictionNaruto || pełna akcji historia o dwójce braci w podejrzenie bliskiej relacji. || Itasasu. pozdrawiamy i milego czytania zyczymy :**