🧟2🧟Dotrę do Ciebie, choćby przez apokalipsę.

36 3 0
                                    


Pare dni po tym kiedy sasuke dostal mocny cios, obudzil sje. Niby mialo go to wywalic na drugi koniec swiatja a obudzil sie w jakiejs wiosce.

- co...? Co to za,,,,wioha? wtfffffffff - wstal otrzepujonc z kolan krew,,,
- wait czemu jestem w krwi - powiedziau sam do siebie, chyba jurz zapomnial o tym co sie stalo. hopag zaczol rozglondac sie w te i w tamte. Okazalo sie ze w tej wiosce bylo pelno ludu. poprsotu nikogo nie obhodzil ten maly chlop. jednak podeszla do niego dziewczyna jego wzrostu.
- wsyzstko ok? - poweidizala. Sasek jeszcze mial problem z wizja, wienc nie wiedziau kto do niego gada.
- kto jestes - spytal si ejej
- sekura,,,, - wtedy jurz wszystko bylo jasne jak slonce. znowu popaczu sie wokul wioski.
- wszystko okej? nie odpowiedziales mi wczesniej -
- noooooooooo nw czy wyglondam na to -
- ah... no wiesz wyglondasz trohe jakby cie czolg przejeahl - wtedy, sasiken wszystko sobje pryzpomnial. jego oczy powienkrzyly sie po uslyszeniu tyh sluw,,,
- jaki,,,,, czolg? - hlopak jeszcze raz musial sje przyjzec temu miejscu, ale nie bylo nic podejrzanego wokul.
- pare dni temu przejdzal tu czolg, a z niego wysiadl jakis typ i powiedzial ze,,,,,,,,, cie szuka?!!?!?! sasuke co sje dzieje?!?!? wiesz co moze lepiej bedzie jak zabiore ci do mojego domu - powiedziala, pomogla hlopakowi tam dojsc. 

Tymczasem u itahjego, ktury siedzi przy stole wpatrujonc sie w nicosc. zdawal sobie sprawe ze zgubil swoje dziecko. zamyslajonc sie tak, postanowil wyjonc lustro oraz sie w nim przejzec.
- lusterko powiedz przecie,,,, kto jest NAjpiekniejszy w swieice?
- zaczol do niego gadac a lustro mu powiedzialo mu:
- saske jest oczywsice -.
- no wlasnie! gdzie on jest !???1 powiedz mi,,,,,,,,,,,,, - powiedzial agresywnje przyblizzajonc sie do swojego odbicia, a lustro powiedzialo mu:
- wiem gdzie jest, jest z saukorom w pewnej wiosce -
- tyle mi bylo trzeba,,,,,,,, - walnol z calej sily lustro kture rozwalilo sie na milion kawalkuw,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,, pominmy ten fakt ze on sam do siebie gadal i odpowieadal.
- braciszku!1 szykuj sie bo ide do ciebie!!!1 -.

Wracajonc do saske i sukara. obojga dotarli do domu. dziewczna szybko znalazla dla sasukiego jakies miejsce do wypoczynku, widac bylo ze holpak przezyl dosc duzo. polozyl sie na luzku.
- wienc, opowiesz mi co sie stalo? - pwoeidzala siadojnc obok niego.
- szkoda gadac. - odwrucil sie i zasnol. sakura postanowila zajonc sie jego ranami.

po jakims czasie baba wyszla zeby dac temu trohe spokoju. jednak pozostaua w domu zeby miec saskiego na oku. zajela sie tam jakimisi rzeczami nw bawieniem sie kucykami pony przez nastepne 5 minut bo pojawil sie on,,,,,,,,,,,,,,, Sakuta spojrzala sje na drzwi wejsowe, ujrzala merzyzne ktury wyglondal troche niebezpieczniee.
- c-c-c-c-c-c-c-c-c-c-czego c-c--cchhcesz ??? - wziela nuz do reki
- j-jestem uzbrojona!!11 - stanela, gotowa do ataku.
 - ja tez - powiedzial spokojnym glosem wyjmujonc masywny karabin.
 - ah! - rzucila w niego nozem, a ten obronil sie wziskajonc spust swojej broni trafiajonc prosto w nuz ktury w powietrzu rozwalil sie. dzeiwczyna zauwarzajon moc tego karabinu, z przerarzenia upada na ziemie.
- gdzie jest sasuke - powiedzial podhodzonc do sakury, celujonc w niom.
- tam,,,,,, - wskazala palcem miejsce.
 - ale co ty od niego cchesz11? - Merzczyzna poszedl w strone pokoju gdzie najodwal sie sasuke, otworzyl delikatnje drzwi. wziol go delikatnie zauwarzajonc ze jeszcze spi.
- zostaw go!!!!11 on jest ranny!11111 czego ty chcesz nienoramlny psyholu!!1 - krzyczala na niego, ale niezapowiadalo sie na to ze zaraz urze z jego broni. Chlop zignorowal jom, ale dla beki rozwalil jej dom lol.
- nie zabije cie, ale oni juz tak,,,, - powiedzial, odwracajonc sje tylem do niej. Sakur nie wiedziala jeszcze oco mu hodzi, ale zauwarzyla stado wilkuw, oraz masywnyh zombi kture lecialy prosto w jej strone. prubowla uciec, ale nic z tego. Jeden z wilkuw wskakujonc na niom, wyrywajonc jej wszytskie wlosy sprawiajonc ze jest teraz lysa. sakura krzyczala z bulu, kiedy zombi wyrywaly jej wnentrznosci od tylu oraz pozerajonc jom zywcem.,,,,,,,,,,,,,,,,, Itahiego to nie interesowalo, byl zadowolony ze odzyskal swojego braciszka. 

Popatrzal sje prosto w jego zamkniete oczy, delikatnie glaszczonc go po wlosah kiedy krew walala sie po calej wiosce. itahi szedl powoli w strone miejsca z kturgo przybyl niosonc sasukiego w renkah. Co jakis czas patrzal sie na niego na wypadek gdyby sje obudziu. nagle przed nimi pojawil sie najwiekrzy zombi evea. itahi sje troche zdwil poniewarz nombi wyglondal jakby mial go zaraz zabic. Po hwili, potwur zaczol do nih gadac ciezkim mrocznyh glosem,,,,,
- itahi,,,,,,,,,, dawno sie nie widzielismy,,,,,,, wsm to nigy sje nie widzielismy - odwrucil swoja glowe patrzonc wprost na niego i jego malutkiego brata.
- przyniosles dla mnie jedzenie?? hahahahhahahaa - powiedzial zauwarzajonc sasukiego w jego rekah.Itahi tylko zrobil groznom mine w strone zombiego
- milczysz,,,,,, wienc ozancza ze tak - wyciogognol swojom gigantycznom dlon, hcial wwziosc ich oboje ale gdzies znikneli. nagle w sekunde jego reka zostaje obcieta,,,,,,,,,,,,,
- nie dostaniesz mojego braciszka,,,,,, nikt nie dostanie,,,,,,, - itahi poszedl dalej, ignorujonc juz wielkiego zombi ktury stanowil na ih drodze. jedyne co bylo slyhac to jego jeki bulu. 

Po paru godzinah tej dlugiej wycieczki, w koncu dotarli do domu. itahi polozyl sasukiego na luzko i spubowal go obudzic. Hlopak otworzyl swoje oczy,,,,,,,,, i nie mugl uwierzyc.
- Dziendobry, braciszku - usmiehnol sie.
- dlugo spales -.
- ccccccccccooooo?!111111 - nie mugl w to uwierzyc, poszedl spac u sakry a obudzil sie u brata.
- spokojnie, uciekles mi, ale teraz znowu jestesmy tylko my we dwoje. - powiedzial glaszczonc jego wlosy.
- kurde - hlopak popatrzal sie w dul, zaczol plakac. trohe sie boji ze jak znowu zniknie to tym razem zniszczy caly swiat zeby go odnalesc,,,
- co sie stalo muj kohany bracie,? pacz co dla ciebie mam,,,
- itahi wyjal pare kocih uszu,,,,, i kocie jedzenie. wat de hel
- eeeeeee co -
- zalozylem tez na ciebie pieluszke braciszku - saske popaczal sie w dul i rzeczywsice mial pieluhe
- niezle -
itahi zalozyl mu te kocie uszy, dodal do tego smycz.
- idziemy na spacerek - powiedzial.Sasik zorbil psia poze i poszedl z swoim bratem na spacer...

Więzy krwi (Itachi x Sasuke) [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz