🏆4🏆 Jesteś moim numero uno

16 2 1
                                    


Po krutkim spacerze, itahi i sasuke dotarli do domu. Sasuke przez przypadek nadeptal na szklo z lustra itahiego.
- aaaaAAAAAALAAAAA!!!!!!!! - wdeptnol na taki ostry jeden, i zaczol jeczec z bulu. Itahi szybko do niego podbiegl.
- O... o nie! muj braciszek! wszystko w porocznku ?!?! - przykucnol, noga saskiego byla cala czerwona z krwi. Chopak zaczol plakac, itahi sie zaczol martwic tym.
- spokojnie,,,, zaarz wsztsko bedzie dobrze. obiecuje naprwde. - itahi polozyl swojego brata na stole operacyjnym ktury trzymal w domu. Powoli wyciagal mu kawalki szkal z jego stopy.
- ahhhh..!!1 to boli!!!11 - krw saskiego walila sie jak szalona, hopak mugl zaraz umrzec!!.

"mam pomysl.." powiedzial se w myslah itahi. otworzyl swojom gebe i zaczol ssac krew ze stopy u saskiego. Hlopakowi zaczelo sie to podobac..,,,,
- oh.... itani!!!!11111 HaaaaaHHHHAAA!!!!!11 tylko nie wyssij calej mojej krrrrrrwiiii!!!1 - wykrzyknol. Itahi trohe sie zapomnial i nie syszal co gada do niego saske wienc prze przypadek wypil mu polowe krwi kturom ma w ciele.

 - aahhhh...,,,,,, itahi,,,, to za duzo,,, na mne,,,, - powiedzal dyszonc swoje slowa.
- sasuke, powinienes byc wdziczny, uratowalem ci zycie!!! - itahi byl trohe zdenerwowany, ze jego brat nie docenil jego poswiecenia. tak czy siak meszczyzna znawinol w bandaze stope saskiego i zaprowadzil go do pokoju jakiegos. 

Itahi wyciagnal z kieszeni dupnom talie kart, moze bylo tam okolo 2000 kart, i jakby nigdy nic zaczol je tasowac w jednej rence.

- ok wienc,muj braciszku, czy wiesz jak sie gra w uno. -
- chyba ta, ale napweno tyle kart nie ma,,,, - powiedzial saske, wpatrujonc sie w te 2000 kart.
- serio? aaa eeee no, ta. - dalej tasowal te wsyztskie karty. a to dlatego, bo itahi zawsze po kazdej grze ustawial te karty poprawnie, kolor do kolor, liczba od najmniejszego do najwiekrzego. i tak ze wszystkimi 2000 kartami.

Po chwili Itahcie zaczol rozdawac te karty,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,, mienlo juz 5 minut a on nadal nie przestawal. saske sie tylko patrzal jak jego sterta kart staje sie coraz wiekrza. W koncu itahi przestal, i postawil okolo 50 kart obok. 

Oboje mieli po 975 kart.

- jak ja mam to wzioasc do reki?!?!1111 - wykrzynol sasuke, myslal ze to jakis zart ze strony itahiego.
- normalnie,,,,,,,,,,, nie grales nigdy w uno?/ - powiedzial itahi wykrzywiajonc sie jakby jego gra w uno byla najnormalniejszom grom ever.Itachi wzial swojom talie do reki, oraz wyjol pierwszom karte z tej 50. teraz pozotalo tylko 49,,,, jak to niby dziala

- wienc,,,,? kto zaczyna? - powiedzla sasuke ciezko przelykajonc sline. Pierwsza karta ktura lezala na ziemi byla to niebieska piontka.
- moge ja, mam pasujoncom kart do tego. - itahi wpatrywal sie w swoje karty, i tylko lekko podniudl renke zeby zabrac glos.
"no shit,,,," pomyslal sasuke. 

Itahi dal swojom pierwszom karte, byla to niebieska czwurka.
- niebieska,,,, czwurka? - sasuke zamsal sie pod nosem.
- pewnie musze cos takiego miec,,, - zaczol przeszukawiac swoje karty,,,,,,,,,,,, ale nie widzial zadnej niebieskiej karty,,, ani czwurki.
 - ale,,, ale to niemozlwie!1. - powiedzal ciho pod sobom, byl zmuszony wzioasc karte ale,,,, itahi go zatrzyamal zanim zdarzyl to zrobic.

- to nie ma sensu, sasuke.,,,,, - hlopak popatzral sie na niego, zdwiony.
- jak to,,,? - - Bracie,,,,,,, przez ten caly czas,,,, te czwurki i niebiesie karty byly moje! Sasuke! ty nie masz zadnyh, ale to zadnyh czwurek, ani zadnyh niebieskih kart w swojej tali,,,, - sasuke popaczal sie w ciszy na swoje karty znowu, nie wie jak itahi to zrobil.
- oszukujesz!1 to jest nie mozliwe zeby takie cos sie stalo!! -
- nje,,, przysiegam, nie oszukuje, to byl przypadek. - powiedzial, a sasukego poprostu siedzial w ciszy i wpatrywal sie w niego nie owiezajonc tej syutacji.Itahi wziol spowrotem wszystkie karty, i zaczol je tasowac znowu.

Hlopak zaczol ziewac bo te tasowanie strasznie mu dlugo zajmowalo,,,,,,,,,,,, Nagle cos zaczelo przeciekac z dahu, prosto na glowe saskiego.
- nie,, nie martw sje braciszku, to tylko moja malutka dziura w dahu, nie wiem jakim cudem usiadles prosto pod niom.-I oto kolejny raz, najmniejprawdodobny przypadek sje stal. Saskie zaczol sie martwic co sie zaraz stanie.
- no dobrze,,, widze ze jestes poczotnkujoncy w uno, wienc dam teraz tylko po 10 kart.- powiedzial, usmiehajonc sie do hlopca i rozdajonc karty.
" w koncu,,,, " pomyslal sasi.

nagle z nikond pojawila sie,,, wielka jaszczurka za itahim, wyglondala jakby miala zaraz pozrec go w calosci?!?!1
- ITAHI!!!11 UWAZAJ!!!1 - krzyknol hopag.
- hm?/ - ten popaczal sie lekko za siebie, zauwarzyl jaszczurke ktura otwiera swuj ryj szeroko.
- a, to tylko adam. czasami se, no wiesz straszy ludzi, nie przejmuj sie nim. - rzekl, odwracajonc sie spowrotem do saskiego. 

Wienccccc gra w uno trawala, pierwsza karta to byla czerwona osemka.
- mozesz teraz ty zaczonc, braciszku. - saske chial dac swojom karte, bylo to plus cztery.,,,,, ale ze sciany nagle przylezl gigantyczny czolg, hlopag az wywrucil sje i krzyknol kiedy go zobaczyl, a jeg karta poleciala tuz przed jego bratem.

- AHHHHHHHHHHHH!!!!11 - jego serce walilo jak szalone, co sje jeszcze wydarzy w tym domu przy zwyklej grze uno?!!1. Itahi byl bardzo spokojny, i popaczal sje na karte kturom chial mu dac brat,,,,
- ,,,,, braciszku, naprawde,,? - jego spokojny wyraz twarzy zamienil sje w smutek,,,,,,,

- J-Ja,,, ja chyba nie cche juz w to grac. ta g-gra jest za trudna dla mnje, itahi. - prubowal sje uspokoic, i rozgondal sje po calym pokoju, czekajonc az cos kolejne wyskoczy.

- eh no dobrze,,, - Itahi wstanol z podlogi na kturej siedzieli obydwoje, i poszedl w strone kuchni. Chyba chcial zrobic jakies jedzenie dla saskiego. Po hwili przyszedl ze sloikiem ziemniakuw do niego.
- jestes hyba glodny, to musialo byc dalc iebie ciezkie przezycie. -
- serio, ziemniaki????// nie masz cos nw, lerzego??? na przyklad chleb chociaz?!?! - saskikie narawde nie chcial jesc tyh ziemniakuw, robilo mu sie nei dobrze na ich widok.
- przepraszam braciszku, ale tylko na to mnie stac. prosze zjedz to. - wyciagnal lyzke w strone saskiego.
- no dobrze,,,,, - hlopag chcial, zjesc, tego ziemniaka na lyzce ale,,,,,,,,, NAGLE PRZYSZLA JAKAS KOBIETA I WZIELA SASKIEGO ZA NOGE I UCIEKLA NA SWOIM GIGANCZTYNYM ROBOCIE. TAK TO SIE KONCZY JAK SIE NIE JE SWOIH ZIEMNIAKUW!!!!1

- SASUKE!!!!!!!!111111 - itahi prubowal go zlapac, cokolwiek,,,,, jendak nie udalo mu sie, jego brat zostal porwany, i nie wiadomo czy,,, wruci. 

- SASUKEEHEHEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE!!!1 - meszczyzna ukleknol, i zaczol plakaac za swpih braciszkiem, ale wtedy wiedzial jedno............., ze musi go odzsykac. znowu.

Więzy krwi (Itachi x Sasuke) [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz