Minęła dłuższa chwila, nim kontynuowano grę. Dziewczęta rozmawiały chwilę z Cho na temat Cedrika, dodając jej otuchy. Młodsi chłopcy patrzyli na nie raczej zmieszani, starsi natomiast popijali tylko swoje napoje, pragnąc pozbyć się wyrzutów sumienia, związanych z przekraczaniem pewnych granic pomiędzy nimi, a zdecydowanie młodszymi od nich towarzyszami.
Kiedy Cho zakręciła butelką i wylosowała Hermionę, ta postanowiła rozweselić ją nieco własnym kosztem.
- Och, daj mi wyzwanie. A niech was diabli, będę pierwsza!
Cho zmrużyła oczy i zacisnęła usta, co mogło oznaczać tylko to, że wymyśliła dla Hermiony coś, czego obie – kiedy tylko wytrzeźwieją – będą mocno żałować.
- Pocałuj Ginny.
- Cho! Jak możesz! – zaprotestowała.
- Nie dajcie nam czekać, to będzie widowisko roku! – wtrącił Malfoy, a Syriusz i Harry nerwowo kręcili się na krzesłach. Nawet Neville wytrzeszczył oczy, w oczekiwaniu na to, co miało się zdarzyć.
- No już, chodź do mnie, Mionka. Nie mów, że nigdy nie kusiło cię, żeby sprawdzić, jak to jest, kiedy całuje się dziewczynę? – Ginny wstała i teatralnie zakołysała biodrami.
Hermiona podeszła do niej niepewnie, zauważając po drodze zaciekawiony wzrok profesora Snape'a. Czy nawet on lubił takie rozrywki? Oblizała usta i złapawszy młodszą koleżankę za podbródek, przycisnęła swoje wargi do jej warg. Dla obu obcowanie z tą samą płcią było zupełnie nowym doświadczeniem. Kierowane ciekawością, pogłębiły pocałunek. Ginny, jako odważniejsza z nich, przygryzła lekko dolną wargę przyjaciółki i odkryła, że nie jest to aż tak pozbawione seksualności, jak się spodziewała. Wkrótce jednak Granger przerwała pocałunek, by z rozbawieniem dostrzec rumieńce na policzkach większości zebranych.
- Nie powiem, trochę się zgrzałam. – odparła zawadiacko Ginny, zrzucając z siebie sweter. – Nic nie poczułaś?
- Wybacz, Gin, ale to nie dla mnie.
Zakręciła butelką, uprzednio prosząc rozpalonego Syriusza o czerwone wino, które dojrzała na jego półce. Jeśli miała dalej to znosić, musiała być pijana.
Draco wyszczerzył zęby.
- Wybieram wyzwanie. Wprawiłyście mnie w taki nastrój, że mam nadzieję, że dasz mi coś ciekawego.
- Och, możesz być tego pewien – uśmiechnęła się mściwie – Spraw, by Ginewra zapomniała o pocałunku ze mną.
- W jaki sposób mam to zrobić? Nie chcę cię nieopacznie zrozumieć. – Zapytał pomiędzy kolejnymi łykami, choć doskonale wiedział, co ma na myśli jego koleżanka i nie był wcale taki niezadowolony ze swojego zadania.
- Nie każę ci przecież używać obliviate, głupku. Pokaż jej, że z tobą będzie jej przyjemniej niż ze mną.
A więc pokazał. Pokazał, wkładając w to całe swoje zdolności. W Hogwarcie myślano, że jeśli chodzi o ilość zaliczonych lasek, mógłby się mierzyć z Syriuszem. Prawda była jednak taka, że – nie licząc obrzydliwych imprez, organizowanych przez jego ojca dla kręgu Śmierciożerców - wcale nie spotykał się z dziewczętami. Zdarzało mu się przyjąć czasem Parkinson, ale tylko dlatego, że ta naciskała. Nie miał najmniejszej ochoty na seks, co czasem nawet go martwiło. Był młodym dorosłym, powinien przecież tego chcieć. Naga Pansy przywoływała jednak zbyt dużo wspomnień, których wcale nie chciał mieć. Niejednokrotnie, już od małego, był świadkiem gwałtów, orgii i wymieniania się kobietami. Tym razem był jednak odprężony. Pocałunek dziewcząt sprawił, że mocno się podniecił. Ginny była dla niego całkiem atrakcyjna. Doskonale pamiętał, jak potraktował ją jako dziecko, kiedy kupowała podręczniki przed swoim pierwszym rokiem w Hogwarcie. Skoro jednak jego winy zostały mu przebaczone...
CZYTASZ
Gra w butelkę na Grimmauld Place
FanfictionKrótkie, mocno absurdalne opowiadanie inspirowane Pokojem Życzeń Mrocznej. Napisane po ciężkim dniu w pracy. Może zawierać błędy fabularne. Dla dorosłych czytelników. Wolno pisane, równocześnie z pozostałymi moimi niedokończonymi jeszcze opowiadan...