Dracon spokojnie schował różdżkę do kieszeni w marynarce, poprawił również jej materiał by nie zgniotła się w tych bardziej widocznych miejscach i finalnie chwycił swoją herbatę wraz z pozostałą porcją lodów w misie. Podszedł powoli, ze sporą dozą pewności siebie prosto do stolika nieznajomej dziewczyny, miał dobry nastrój i stwierdził po chwili wymyślania za i przeciw, że nie ma dosłownie nic do stracenia.
Jego przyjaciele nie piszą do niego, nie kontaktują się z nim od dłuższego czasu, a teraz? Teraz chociaż może z kimś porozmawiać, z kimś kto nie jest jego własną rodziną, czy portretem wiszącym na ścianie.
Dosiadł się do brunetki i spojrzał na nią z zaciekawieniem. Nie spotkał się jeszcze z taką oryginalną urodą. Dziewczyna miała mocno zarysowaną szczękę, wydatne i zaczerwienione usta. Prosty ale zgrabny nos, oraz oczy, które przypominały kształtem migdał, a swoim kolorem bardzo ciemny szmaragd.- Czyli jednak jesteś odważny - zagadała po krótkiej chwili nowa towarzyszka Dracona. Miała melodyjny głos, całkiem przyjemny do słuchania. Blondyn uśmiechnął się pod nosem i wziął łyżeczkę lodów do ust.
- Albo zaradny, zmieniam nudę na nowe wrażenia.
Dziewczyna prychnęła i wywróciła oczami.
- Wydaje mi się jednak, że trochę za pewny siebie jesteś - pokręciła z niedowierzaniem dziewczyna, wystawiła po chwili dłoń w stronę blondyna. - Victoria, Victoria Montenegro.
- Draco Malfoy - chłopak potrząsnął dłonią dziewczyny i posłał jej delikatny uśmiech. - Nie kojarzę cię, a twój akcent zdradza mi, że nie jesteś z tych stron, co cię sprowadza na Pokątną?
Victoria zjadła kawałek lodów miętowych i zmarszczyła brwi.
- Intuicja cię nie zawodzi, przeniosłam się tutaj niedawno i dostałam list ze szkoły, że mam się tutaj udać i pokupować pełno pozycji z długiej listy.
- No to trafiłaś dzisiaj na swój szczęśliwy dzień, mam chwilę jeszcze czasu mogę ci z czymś pomóc - Drakon cmoknął i skończył jednym łykiem herbatę.
Poczekał chwilę jeszcze aż jego nowa znajoma w spokoju skończy swoje lody i wspólnie udali się wzdłóż ulicy Pokątnej. Odwiedzili aptekę w poszukiwaniu składników do eliksirów, zrobili zapasy w sklepie Scribbulusa, upewniając się, że pióro dobrane dla Victorii spełnia jej oczekiwania. Pomiędzy wymieniali pojedyńcze zdania, dziewczyna była wniebowzięta tutejszą architekturą i wyglądem. W Australii, skąd pochodzi, magiczna alejka była obskurna i nie zachęcała do spacerów, poza tym zazwyczaj pełno było na niej starszych i podejrzanie wyglądających czarownic i czarowników.
Dracon tłumaczył jej na jakiej zasadzie odbędzie się przydzielenie jej do odpowiedniego domu, chociaż wątpił, że na terenie szkoły kiedykolwiek więcej porozmawiają, jedyną szansą byłyby wspólne lekcje, a to nie było już zależne od niego. Nie przykładał więc za dużej uwagi do szczegółów rozmowy, cieszył się po prostu chwilą normalnością i spokojem, wspólnie stwierdzili, że pora zakupić odpowiednie podręczniki.- O cholera jasna - Dracon zobaczył idącą w jego stronę Narcyzę, i pomimo, że nie pokazywała tego na zewnątrz wiedział, że jest zdenerwowana.
Stracił poczucie czasu, zorientował się o tym, jak musi być późno, dopiero gdy spojrzał na niebo, nastawał wieczór i zaczynało się robić ciemno, a ulice powoli pustoszały. Nie wiedział ile czasu minęło i jak długo jego matka na niego czekała, ale wiedział, że ma tarapaty.- Coś się stało? - mruknęła Victoria, patrząc na chłopaka. Podążyła za wzrokiem Dracona i zobaczyła przepiękną, ale jednocześnie przerażającą kobietę. Brunetka domyśliła się, że to musi być matka jej nowo poznanego towarzysza, a wnioskując po reakcji Malfoya, coś jest nie tak.
![](https://img.wattpad.com/cover/334931949-288-k812598.jpg)
CZYTASZ
Sectumsempra [𝗙𝗔𝗡𝗙𝗜𝗖𝗧𝗜𝗢𝗡]
RomancePomimo płynącej we krwi nienawiści i brutalności, nie potrafił się opanować. Było za późno by zrozumieć, że ta miłość zatopi głęboko szpony w jego sercu. @samosieja 2023. * Opowiadanie zawiera przekleństwa, sceny erotyczne i drastyczne dedykowane dl...