- Więc słyszałeś o nowym dyrektorze, prawda? Słyszałem, że to ona.
Yoongi uniósł brew i odwrócił się do swojego najlepszego przyjaciela, Namjoona.
- Nie obchodzi mnie, czy to on, czy ona, lepiej, żeby nie wchodzili mi, kurwa, w drogę.
Namjoon kręci głową i zauważa w oddali swojego chłopaka, Seokjina.
- Cóż, jeśli chcesz, przygotuj się na wyrzucenie. Ja mam inne priorytety -odsuwa się od rozmówcy i podchodzi do miejsca, w którym stał Seokjin, obejmując go od tyłu. Yoongi chichocze i nieustannie pociera ramiona z powodu zimnego powietrza.
Niewpuszczenie uczniów do środka z powodu dyrektora było najgorszym pomysłem, jaki miał wicedyrektor. Dzieci marzły, a chore pary tuliły się do siebie.
Zamiast zamarznąć, Yoongi wyciąga papierosa i kieruje się w stronę ściany, zapala go.
- Ej! Zakaz palenia w szkole! -krzyknął nauczyciel.
Yoongi podnosi wzrok na głos i widzi, że należy on do pana Lee. Znowu chichocze.
- Nie jesteśmy w szkole, Lee. Więc jak ta zasada odnosi się do mnie?
Nauczyciel płci męskiej zaczyna
odpowiadać, zanim zielony Chellenger wjeżdża na miejsce parkingowe dyrektora. Yoongi próbuje się rozejrzeć, żeby zobaczyć, jak wygląda ten nowy facet. Może opłaci mu się to, że stał tutaj przez 30 minut. Potem z samochodu wysuwa się stopa i wysiada wysoki mężczyzna.
Był zbudowany pod względem budowy ciała. Coś w tym rodzaju. Jego wyczucie stylu nie było takie, jakby był dyrektorem ale student college'u.
Nosił maskę na twarz i kapelusz, który trochę chronił jego oczy.- Cześć wszystkim. Przepraszam, że kazałem wam wszystkim czekać. Zakładałem, że będę jechał, jakby to był zwykły dzień. Naprawdę przepraszam. Już możecie wejść do środka.
Yoongi był prawdopodobnie jednym z pierwszych uczniów w ciepłej szkole. Wszedł do stołówki i czekał na Namjoona i kilku innych przyjaciół, gdy uczniowie weszli do środka.
Wszyscy trzej chłopcy w końcu się pojawili. Namjoon usiadł, a Seokjin siada na jego kolanach, bawiąc się jego włosami. Drugi przyjaciel Yoongiego i jego brat, Chan, siedzi po drugiej stronie.
- Ten wicedyrektor ma czelność zostawić nas na zewnątrz! Odmrażałem sobie tyłek - narzekał Yoongi. Chan uśmiecha się i śmieje.
- Mama kazała ci nosić wystarczająco dużo ubrań, ale zawsze musisz być palantem.
Yoongi ignoruje go i w końcu trochę się rozgrzewa.
- Jak myślicie, jak wygląda nowy dyrektor - pyta Seokjin, a wszszyscy wzruszają ramionami. Yoongi wzdycha.
- Lepiej niech wygląda, żeby warto było na niego czekać na zewnątrz.
- Nigdy tego nie odpuścisz, co? - Yoongi patrzy na niego, powiadamiając go, że nie był. Namjoon lekko przechyla głowę.
- A jeśli nowy dyrektor jest gorący? -SeokJin marszczy brwi i szarpie włosy, powodując, że Namjoon dąsa się.
- Nie nazywaj innego kolesia gorącym, podczas gdy twój chłopak tam siedzi. Myślałem, że ja jestem zły - Yoongi komentuje i wszyscy się śmieją z wyjątkiem Namjoona, oczywiście.
Wkrótce dzwoni dzwonek i wszyscy rozpraszają się na krańce sal.
Wchodząc na zajęcia, zajmuje miejsce z tyłu i opada, opierając głowę na biurku.
Podczas zajęć Yoongi czuje mocne stuknięcie w głowę i chwyta kogokolwiek za nadgarstek. Kiedy siada, zauważa, że to pani Kang. Przewraca oczami.- Dlaczego do diabła mnie stukasz, kobieto? Nie powinnaś nas uczyć?
Pani Kang wyszarpuje rękę i kręci głową, zapisując coś w swoim notesie.

CZYTASZ
Dyrektor || Sope [Zawieszone]
Fanfic- Więc słyszałeś o nowym dyrektorze, prawda? Słyszałem, że to ona. Yoongi uniósł brew i odwrócił się do swojego najlepszego przyjaciela, Namjoona. - Nie obchodzi mnie, czy to on, czy ona, lepiej, żeby nie wchodzili mi, kurwa, w drogę.