- Co się z tobą ostatnio dzieje? Nie wpadałeś w kłopoty. Twoje oceny to B zamiast D. Rumienisz się. Mówisz, że już tak nie palisz. I myślisz o wiele więcej niż mówisz. Albo jesteś chory, albo jesteś inną osobą.
Namjoon mówi, gdy pozostali dwaj zgadzają się z skinieniem głową. Yoongi przewraca oczami i po raz kolejny przesuwa się na siedzeniu z powodu pulsującego bólu tyłka.
- I zmiana. Zmieniłeś się jakieś dwadzieścia razy w ciągu ostatnich pięciu minut. To nie ty. Kiedy już znajdziesz miejsce, zostajesz w nim.
Chan dodaje do listy swoich nowych 'nieprawidłowości'. Tak nazywa to SeokJin. Namjoon wzdycha i opiera rękę na ramieniu Yoongiego.
- Słuchaj, chcemy się tylko upewnić, że wszystko w porządku. Wiesz, że możesz z nami porozmawiać o wszystkim. Jesteśmy twoimi najlepszymi przyjaciółmi - Yoongi patrzy na nich i wstaje.
- Chodźcie.
Patrząc na siebie zdezorientowani, wszyscy wstają, by za nim podążać. Po drodze obok przechodzi pan Jung, patrząc chłopcu prosto w oczy. To tylko sprawiło, że chodził szybciej. Kiedy docierają do toalety, Jin opiera się o drzwi straganu.
- Więc co to jest?
Yoongi wzdycha i ściąga kołnierzyk koszuli, aby odsłonić malinki, które pan Jung dał mu zaledwie kilka minut wcześniej.
- Cholera, Yoongi! Kto ci to do cholery zrobił? Wygląda na to, że próbowali wyssać z ciebie życie - uderza brata, a Jin patrzy na niego.
- Ale miałeś już wcześniej ślady. Nosiłeś nawet podkoszulek do szkoły, żeby je zasłonić. Dlaczego teraz jest inaczej?
Yoongi bawi się sznurkami na bluzie z kapturem i patrzy w dół.
- Pochodzi od pana Junga - mamrocze ledwo szepcząc.
- Co? Mów chłopcze. Wszyscy wiemy, że jesteś głośny.
Yoongi patrzy na nich i zamyka oczy.
- Pochodzi od pana Junga.
Potem zapadła cisza. Otwiera oczy i widzi wszystkie ich twarze wykrzywione w szoku.
- Dyrektor?! - trzej chłopcy krzyczą zgodnie. Yoongi ucisza ich.
- I nie masz nic przeciwko temu? -Yoongi odwraca wzrok i cała trójka sapie.
- Kiedy to się stało? - pyta Namjoon. Yoongi czuje, jak płonie mu twarz i przygryza wargę.
- Zanim wszedłem do stołówki.
- Dzisiaj?! - cała trójka znowu krzyczy. Yoongi wzdycha i wychodzi z łazienki. Tam wpada na pana Junga.
- Cześć, Yoongi.
- Um...h-cześć, panie Jung.
Trzej chłopcy wybiegają z łazienki i prawie wpadają na nich. Kłania głową i odchodzi, patrząc wstecz na Yoongiego. Potem dzwoni dzwonek.
- Muszę iść. Spotkamy się potem
Wszyscy rozdzielają się. Zamiast iść na zajęcia, Yoongi chowa się w bibliotece w jednym z gabinetów. Gdy tam siedzi, zaczyna myśleć jeszcze raz. Zastanawiając się, dlaczego tak łatwo mu się poddał. Będąc zwykłym dominującym, trochę go to zrzuciło. Nastąpiła też nagła zmiana jego nastawienia. Wystarczyło, że mężczyzna mrugnął do niego okiem. Potem sesja całowania z wcześniej. Myśli o tym i rumieni się, przy okazji przygryzając wargę.
Nagle drzwi się otwierają i rozpoznaje pana Junga. Yoongi wstaje i połyka gulę, która tworzy się za każdym razem, gdy widzi piękną twarz swojego dyrektora. Pan Jung chichocze.
- Nie musisz się denerwować, kochanie.
Yoongi podnosi torbę z książkami i opuszcza głowę.
- Idę teraz na zajęcia.
Próbuje wyjść tylko po to, by pan Jung go powstrzymał, mocnym trzymaniem za nadgarstek.
- Nie musisz.
Yoongi spogląda na niego, a pan Jung zdejmuje okulary do czytania, które wisiały mu na szyi. Jakby jego ramiona wyręczały własny umysł, upuszcza torbę z książkami i przyciąga go do siebie, mocując ich usta. Pan Jung uśmiecha się.
- Już się do mnie przysysasz.
Yoongi szydził, gdy jego szyja zostaje zaatakowana pocałunkami.
- Jedynym powodem, o kurwa... jest to, że włączył się inny tok myślenia.
Pan Jung chichocze i zaczyna obmacywać tyłek Yoongiego, sprawiając, że chłopiec jęczy. Pan Jung, jak poprzednio, zakrywa mu usta.
- Jest tak gorąco, kiedy jesteś taki wokalny, ale nie tutaj kochanie.
Wpycha kolano między kolana Yoongiego i pociera jego erekcję. Yoongi ciągnie go za włosy i gryzie pana Junga w rękę, by nie hałasować. W końcu pozwolił mu się odsunąć i popycha go do stołu.
- Twoje spodnie. Zdejmij je.
CZYTASZ
Dyrektor || Sope [Zawieszone]
Fiksi Penggemar- Więc słyszałeś o nowym dyrektorze, prawda? Słyszałem, że to ona. Yoongi uniósł brew i odwrócił się do swojego najlepszego przyjaciela, Namjoona. - Nie obchodzi mnie, czy to on, czy ona, lepiej, żeby nie wchodzili mi, kurwa, w drogę.