[Aonung|| kilka dni później]
Od wymiany minęło już kilka dni, nadal nie wierzę w to, że nie ma już przy nas najstraszego z rodzeństwa. Strasznie nam go brakuje, bez niego stało jak jakoś ciszej Lo'ak przestał uganiać się aż tak za Tisheyria a nawet mi nie dokucza, tak samo najmłodsza prawie nie wychodzi na zewnątrz. Tęsknią za bratem, ja też tęsknie, zakochałem się w chłopaku na zabój, q teraz został nam brutalnie odebrany.Westchnąłem ciężko, wskakując do wody i wołając swojego ilu. Chciałem się przepłynąć poza rafe, dawno tam nie byłem..jakoś to miejsce dobrze mi się kojarzyło, z pierwszymi naukami leśnych dzieciaków. Gdy przypłynął do mnie, wskoczyłem na niego łącząc się z nim i ruszyłem dość szybko w drogę.
[Lo'ak]
Usiadłem obok rodziców, właśnie jedliśmy posiłek. Prawie nikt nie nie odzywał, Tuk tylko próbowała rozweselić każdego żartami nauczonymi się od Rotxo. Niestety nikomu nie było do śmiechu, dziś mijały dwa tygodnie od zaginięcia Neta. Każdy się o niego bał, nie wiedzieliśmy co oni mu robią, jak go traktują..mieliśmy tylko nadzieję, że jeszcze do nas wróci i będzie tak jak dawnej.-Synu, jak idzie ci pływanie? - moje rozmyślania przerwał ojciec.
-Huh? Jest całkiem w porządku, Tisheyria to dobra nauczycielka - uśmiechnąłem się
Mama spojrzała na mnie z uśmiechem i wzrokiem mówiącym wszystko. Tata zaśmiał się na wyraz mojej miminki a ja Spuściłem głowę
-Wcale nie, to nie tak jak myślicie
-Nie musisz nas okłamywać Lo'ak, widać po tobie na pierwszy rzut oka - do rozmowy dołączyła się Kiri
-Aj cicho bądźcie - powiedziałem speszony i zaraz wszyscy wybuchlismy śmiechem.
Gdy skończyliśmy posiłek, pomogłem mamie po nim posprzątać i zabrałem tuk do wody by chodź trochę się pobawiła.
Chlapalismy się tak dość długo, później dołączyła do nas Tisheyria, odrazu poprawił nam się chumor na lepszy Tuk bardzo cieszyła się gdy ją zobaczyła więc kontynuowaliśmy zabawę w czwórkę.
[Neteyam]
Nie wiem ile już tu siedzę, wiem jedno chce już umrzeć, oni przychodzą codziennie, ciągle to samo krzywdzą mnie z uśmiechem na twarzy, wszytsko mnie tak strasznie boli. Nie mogę się ruszać, noga którą mi złamali nie może się nawet zrosnąć bo codziennie w nią obrywam. Już dawno przestałem chamować łzy, mimo iż Starałem się to poprostu nie dawałem rady siedzieć już cicho. Przed chwilą dostałem wodę, specialnie postawili ją zdala odemnie bym nie mógł jej dosięgnąć. Czuję, że jeszcze kilka dni tutaj i zwariuje, co chwilę mdleje z bólu czy odwodnienia. W ustach nie miałem nic od tygodnia, nie raz uda doczołgać mi się do wody by chodź trochę się nawodnić.Oparłem się o ścianę, zaciskając pieści by nie krzyknąć przy tych ruchach, dziś obiecali dać mi odpocząć ta myśl trochę koiła. Gdy przymknąłem oczy, zacząłem myśleć o reszcie jak się czują, czy wszytsko dobrze? A może mnie szukają? Co z Aonungiem, tak cholernie za nim tęskniłem chciałem teraz być przy nim i siedzieć w jego ramionach. Żałuję, że nie powiedziałem, mu tego co do niego czuje, być może dziś by mnie tu nie było.
![](https://img.wattpad.com/cover/333503535-288-k870920.jpg)
CZYTASZ
To nie może być iluzja ¦¦ Aonung x Neteyam
FantasyRodzina Sully, przez ludzi czychających na nich postanawia przenieść się do innego klanu. Metkayina. Dzieci Jake'a muszą nauczyć się funkcjonować w nowym klanie, na ich drodze staną pierwsze problemy, bójki, miłości. Pod znakiem zapytania zostawiam...