3 MIESIĄCE PÓŹNIEJ
Od pokonania Kevina wróciło wszystko do normalności. Nie licząc oczywiście moich mocy. Kiedy wróciłam z Asgardu wykopałam wszystkich toksycznych ludzi z mojego życia i jest o wiele łatwiej. Mam przy sobie grupkę naukowców, na których mogę polegać tak samo mam przyjaciół, którzy pomagają mi z tym wszystkim. Jest wręcz pięknie. Za pięknie.
Byłam u siebie w domu i zbierałam się do Reed'a. Napisał do mnie, że chce wypróbować moje moce. Trenowałam je wcześniej pod jego czujnym okiem jak wróciłam z Asgardu. Tam też trenowałam i to dość sprawnie, bo tam miałam chociaż gorące podziękowanie i aprobatę pewnego księcia Asgardu, który jeszcze głośno chrapał w moim łóżku. Położyłam torbę na krześle, usiadłam koło niego i poczochrałam po włosach. Jęknął głośno i odwrócił się na plecy pokazując swoją klatę. Uśmiechnęłam się pod nosem i podrapałam go po klacie. Dalej chrapał i użyłam na nim minimalnie prądu, na co podskoczył na łóżku i otworzył szeroko oczy.
- Gdzie jest ta wojna? - spytał szybko rozglądając się dookoła.
- Nie ma wojny. Ale będzie za to, kiedy mój tata ciebie tu przyłapie. Albo mój pies lub JARVIS - rzekłam z uśmiechem całując go w usta i kładąc głowę na jego barku - Chyba ciebie wymęczyłam, co? Czy ta podróż?
- Ty, Sandro - rzekł z uśmiechem całując mnie w czubek głowy i głaszcząc po ramieniu - Wyłączyłaś swoją sztuczną inteligencję?
- Tak - odparłam, na co moje oczy zaświeciły bardziej na niebiesko - Próbuje się dobić, ale nic z tego. Jestem silniejsza.
- To prawda - odparł wstając z łóżka pokazując dokładniej swoją królewskość - Widziałaś mój...
- Jest w salonie - przerwałam podziwiając go z psotnym uśmieszkiem - Odin nie miał nic za złe, że u mnie jesteś? Znowu? - dopytałam poprawiając się na łóżku.
- Nie. - odrzekł przywołując Mjolnir do pokoju - Tylko matka niepokoi się, że zaniedbuję obowiązki księcia i boga.
- A przeszkadza ci to? - spytałam zaciekawiona.
Thor, niestety, ubrał spodnie i podszedł do mnie z uśmiechem. Spojrzałam na niego zaciekawiona przekrzywiając głowę w lewą stronę i z delikatnym uśmieszkiem. Nachylił się w moją stronę i pocałował delikatnie w usta przygryzając moją dolną wargę. Po paru dobrych sekundach przestał całować i pociągnął zębami wargę i ją puścił.
- Nigdy - szepnął puszczając do mnie oczko.
Zachichotałam i poszedł ubierać swoją zbroję. Podkuliłam nogi pod brodę i patrzyłam jak się ubiera. Tak, moja słodka tajemnica jest taka, że spotykam się z Thorem. Jesteśmy razem od momentu, kiedy trafiłam do Asgardu po walce i jak mnie ocucili. Tam uczył mnie wszystkiego: przywoływanie piorunów, tworzenie ich oraz kul elektrycznych, słuchania piorunów i wyczuwaniu, gdzie one są. U Richardsa się nauczyłam zmieniać w żywą energię, przemieszczać się za pomocą linii elektrycznych oraz latać i wyłączać prąd w całym mieście. Według nich jestem zdolniejsza do większych rzeczy, ale wolę to, co jest. W Thorze zakochałam się po tygodniu pobytu w tamtym miejscu i właśnie z nim straciłam swoje dziewictwo. Nie powiem o tym nikomu, bo znając mojego ojca zrobi wojnę i zacznie latać za nim w kółko po całym świecie. Utrzymujemy to wszystko w sekrecie i jest z tym nam bardzo dobrze.
Kiedy ubrał zbroję miał zamiar mi coś powiedzieć, ale jego wzrok trafił na moją sportową torbę.
- Wychodzisz gdzieś?
- Tak, mój kolega chce sprawdzić jeszcze moją moc. Uważa, że jeszcze musi coś sprawdzić, by się upewnić czy to nie zaszkodzi mi lub światu - wyjaśniłam.
CZYTASZ
Córka bohatera
FanfictionNastoletnia córka Tony'ego córka, znany geniusz i naukowiec pewnego dnia bada Tesseract. Dzięki temu zyska pewne moce i pozna kogoś, kto je okiełzna.... Obiecuję, że zmienię opis. Ale polecam tę książkę