PROLOG

16.1K 630 59
                                    

Ze względu na plany wydawnicze, historia została zawieszona, a do Waszego wglądu zostawiam trzy pierwsze rozdziały.

Wraz z chyba połową uczniów naszej szkoły siedzimy nad jeziorem przy ognisku, świętując zakończenie przedostatniej klasy szkoły średniej, a przy okazji oblewając urodziny Ethana.

- On cały czas cię obserwuje – zauważa cicho Mia, szturchając mnie łokciem w żebro.

- Kto ją niby obserwuje? – docieka jej bliźniak, Logan.

- Jak to kto? William – burczy z irytacją, przewracając oczami w stronę brata. – Idę o zakład, że jeszcze dzisiaj do ciebie uderzy – dodaje wprost do mojego ucha.

Uśmiecham się pod nosem, kątem oka szukając wspomnianego chłopaka po drugiej stronie ogniska.

- Kąpiel na waleta! – krzyczy ktoś inny, a następnie z rozbawieniem obserwuję, jak cała gromada naszych znajomych biegiem rusza w stronę tafli wody, porzucając przy tym puszki z piwem czy kubki z drinkami.

- Oszaleli – mamrocze Logan. – Alkohol, a teraz pływanie?

Nawet go nie słucham, tylko obserwuję, jak Wiliam pozbywa się koszulki i spodni, a następnie nie zrywając ze mną kontaktu wzrokowego, rusza w stronę jeziora.

- Chodź, my też idziemy – namawia mnie Mia, ale kręcę przecząco głową.

- Nie, nie mam zamiaru świecić przed innymi gołym tyłkiem – burczę, przypominając sobie w porę, że pod szortami mam kuse stringi, jakie ostatnio udało mi się wyhaczyć na wyprzedaży. – Wolę zresztą popatrzeć. – Mrugam do niej porozumiewawczo, a ta już po chwili zaczyna piszczeć.

- Jak chcesz, ale ja idę! – zastrzega, zrzucając z siebie ubrania.

- Mia, nawet nie próbuj! – warczy ostrzegawczo jej brat.

- Och, daj spokój, nie piłam i potrafię pływać jak zawodowiec, więc nic mi nie będzie – fuka na niego. – Poza tym, przygotowałam się do tego ogniska – dodaje, pokazując nam swoje bikini.

Dziewczyna podbiega do mostku, po czym wskakuje do wody, a ja obserwuję harce całej naszej paczki z czystym rozbawieniem.

- Banda nieodpowiedzialnych debili – burczy z przekąsem Logan.

- Och, weź przestań, przecież właśnie zaczęły się wakacje – zauważam z uśmiechem, kładąc głowę na jego ramieniu. – To, że ty jesteś taki sztywny, nie oznacza, że i inni muszą tacy być. Wyluzuj trochę.

Zerkam na niego z uśmiechem, by wiedział, że ten przytyk nie miał go zaboleć. Ostatnim, czego chcę, to zranić uczucia przyjaciela.

Znam się z Loganem i Mią od dzieciństwa. Zresztą, mieszkają tuż obok nas. Zawsze mogę na nich polegać, a od momentu, gdy mój starszy brat zamieszkał z ojcem i rozpoczął liceum w jego mieście, jeszcze bardziej doceniam fakt, że nie zostałam tutaj sama.

- A więc to cię kręci? – pyta z niedowierzaniem. – Szkolna gwiazda sportu, która zamiast dawać innym wzór do naśladowania, pije, pali, zmienia panny jak rękawiczki, a potem kąpie się na waleta w jeziorze? – prycha z oburzeniem.

- Czemu zaraz kręci? – mamroczę, odwracając wzrok, bo czuję się właśnie jak karcone dziecko.

- Nie chrzań, widzę i słyszę więcej, niżbym chciał – cedzi z obrzydzeniem. – Cały czas nadajecie z Mią tylko o członkach drużyny. Nie jestem idiotą, za jakiego mnie bierzesz!

- Logan, uspokój się – proszę cicho. – Co w ciebie wstąpiło?

Chłopak przygląda mi się przez chwilę, i kiedy już myślę, że w końcu mi odpowie, ten pochyla głowę i mnie całuje. Pospiesznie odwracam głowę, przerywając ten niekomfortowy moment.

- Od miesięcy próbuję ci pokazać, że się w tobie zakochałem, ale z każdym kolejnym podejściem ty na nowo sprowadzasz mnie do poziomu przyjaźni – syczy wściekle. – O co chodzi? Jestem dla ciebie za sztywny? – prycha, po czym sięga do pobliskiej przenośnej lodówki i wyciąga z niej butelkę whisky, jaką wraz z Mią ukradli dzisiaj z barku ojca. – Skoro kręcą cię tacy nieodpowiedzialni gówniarze, to proszę!

Nim zdążę zareagować, Logan otwiera butelkę, a także przykłada ją do ust i zaczyna łapczywie pić bursztynowy trunek.

- Proszę, uspokój się – błagam cicho, chwytając go za ramię, ale ten jedynie odpycha mnie, nie przestając pić. – Logan, przestań! – niemal krzyczę, bo nie rozumiem, co się z nim dzieje.

Chłopak z wyraźnym niesmakiem odstawia butelkę na pobliski koc, po czym ociera usta rękawem bluzy. Następnie, nie patrząc na mnie, wstaje chwiejnie na nogi i zaczyna pozbywać się ubrań.

- Logan, na litość boską, nie możesz tego zrobić – syczę, gdy dociera do mnie to, co planuje. – Wypiłeś już trzy piwa, a teraz doprawiłeś się whisky. Nie możesz iść do wody!

- Dlaczego? Przecież właśnie to tacy nieodpowiedzialni gówniarze cię kręcą – wytyka, rzucając we mnie swoim swetrem. – Może jak przestanę być taki sztywny, jak to określiłaś, to w końcu zyskam w twoich oczach – cedzi ze złością.

Przykładam dłoń do ust, widząc, jak mój przyjaciel pozbywa się ostatnich warstw ubrań, a następnie w samych bokserkach biegnie w stronę pomostu.

- Logan, nie! – krzyczę, ruszając za nim.

On jednak mnie nie słucha. Z całym impetem wskakuje do wody, a mi w ostatnim momencie udaje się wyhamować, by nie wpaść do jeziora.

- Logan! – wydzieram się na całe gardło. – Logan!

- Chloe, co się dzieje? – do pomostu podpływa Mia.

- Logan... On jest pijany i wskoczył... - dukam, szukając wzrokiem przyjaciela. – Mia, on się utopi! – krzyczę spanikowana.

Przyjaciółka spogląda na mnie z przerażeniem, po czym nurkuje pod wodę. Do akcji poszukiwawczej natychmiast dołączają też pozostali znajomi.

- Logan!

- Logan, stary, skończ się zgrywać!

- Logan!

Przysiadam na drewnianych deskach, zanosząc się płaczem. W moich uszach zaś non stop rozbrzmiewają jego słowa: może jak przestanę być taki sztywny, jak to określiłaś, to w końcu zyskam w twoich oczach!

Boże, co ja narobiłam?

----------------------

Ważne - rozdziały będą wpadać RAZ w tygodniu - w środy. Za aktywność pod rozdziałami przewidziane będą bonusy :).

Podwójny blef / poprzednio Podwójny zwód (Premiera 07.02.2024)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz