🥃/🍺

134 11 0
                                    

WHISKEY & BEER
___

"...Pańskie whiskey." Jay - barman a także właściciel pubu, przesunął szklaneczkę wypełnioną alkoholem w stronę chłopaka siedzącego przy barze.

"Ah!" Nanon z głośnym westchnieniem chwycił za szkło.

"Cóż za zbieg okoliczności..." Z lewej strony dobiegł go nieznany głos. Kiedy się odwrócił, wprost przed jego twarzą pojawiła się znajoma, uśmiechającą się do niego od ucha do ucha buźka.

"Hah..." Nanon z automatu zaśmiał się do "nieznajomego".
"Tak, znowu się spotykamy." Dodał po chwili.

"No, myślę że to już będzie nasze czwarte... albo nawet piąte spotkanie." Odpowiedział chłopak, dostawiając swój stołek nieco bliżej.

"To prawda. A tak przy okazji - jestem Nanon... Nanon Korapat." Non wystawił swoją dłoń na przywitanie.

Ciemnowłosy potrząsnął jego rękę z szerokim uśmiechem.
"Ohm Pawat." Ohm również oficjalnie się przedstawił i przesunął swoją wizytówkę po blacie w kierunku Nanona.

"Oh! Jesteś właścicielem siłowni... Jak i również trenerem!" Wykrzyknął z wrażenia Non...

"Nawet tak wyglądasz..." Dopowiedział przyglądając się dokładnie sylwetce chłopaka.

"Dziękuję." Ohm zachichotał słysząc komplement.

Nanon wyjął w zamian swoją wizytówkę i podał ją rozmówcy do rąk.

"Niezależny fotograf! WOW!" Skomentował Ohm patrząc na karteczkę z nazwiskiem i zawodem.

"Może kiedyś zadzwonię do Ciebie z prośbą o małą sesyjkę."

"Jasne..." Nanon uśmiechnął się szerzej.
"Wiesz, to jest dziwne. Widzieliśmy się już wiele razy, ale dopiero dzisiaj poznaliśmy swoje imiona."

***

"Przyniosłem dla Pana zamówienie." Jay postawił kufel piwa przed Ohmem, przerywając im na chwilę wymianę zdań.

"Dziękuję." Odpowiedział barmanowi, po czym z zadowoleniem odwrócił się spowrotem do Nanona.

"Hmm... Muszę przyznać, że jest to bez wątpienia przyjemny zbieg okoliczności. Jak widzę, swój dzisiejszy nastrój określasz mianem whiskey? "

Nanon opuścił ramiona sącząc powoli trunek.

"Powiedzmy..."

"Dużo westchnień wylatuje dzisiaj z Twoich ust. Jeśli masz ochotę porozmawiać, to chętnie Cię wysłucham."
Zaproponował marszczącemu brew Nanonowi, nie przestając ani na chwilę się uśmiechać.

"Hej! Bez przesady... Znam tylko Twoje imię... Nie chcę zawracać Ci głowy swoją smutną historią, poza tym... Ty wybrałeś piwo, więc powinieneś nadal trwać w tak dobrym humorze." Zaoponował Nanon, zerkając na naczynie wypełnione złotym napojem z pianką u góry.

"Ah... Kiedy ujmujesz to w ten sposób..." Zaczął swoją wypowiedź Ohm, z uśmiechem skupiając swój wzrok na kuflu.

"Chociaż, tak w sumie... Czemu nie miałbyś mi zdradzić, co kryje się za Twoim szerokim uśmiechem? Może powód Twojej radości byłby w stanie rozjaśnić także i mój dzień." Zapytał Non.

"Tak więc, ummm... Można powiedzieć, że po prostu... W dniu dzisiejszym piwo ma bardzo dobry smak." Próbował zażartować Ohm.

"Uhmm... Nie do końca rozumiem?" Uśmiechnął się Nanon, przenosząc wzrok na swoją szklankę.

"Dawno nie czułem się tak szczęśliwy... Ale, no nie wiem..."

"To jednak wciąż tylko piwo a nie szampan, prawda?" Nanon zapytał mając na ustach wymowny uśmieszek.

"I tu mnie masz! Wychodzi na to, że mamy ten sam tok rozmowania." Powiedział Ohm radośnie, dopijając piwo za jednym przechyleniem.

"Myślę, że to wymaga czasu." Rozwinął swoją wcześniejszą myśl.

"Na to, zdecydowanie potrzebne jest go więcej." Nanon podniósł swoją szklankę i mrugnął do Ohma nim wypił do końca jej zawartość.

"Aahhh..." Skrzywił się, czując jak bursztynowa ciecz parzy mu gardło.

"I w tym czasie właśnie - postaraj się, żeby nie pić whiskey zamiast szampana." Non dorzucił na odchodne, rozcierając przy tym klatkę piersiową, by whiskey którą wypił szybciej się rozeszła...

"Tak, dzięki za poradę..." Ohm zaśmiał się spoglądając na chłopaka.

"W każdym razie, do zobaczenia niebawem..." Ohm poklepał Nona po plecach w geście pożegnania i wstał ze stołka.

Nanon również obdarzył go uśmiechem i skinął głową, kiedy tamten zamachał mu po raz ostatni ręką na do widzenia.

Beer, whiskey and champagne ♡ (PL)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz