🥃/🥃

43 9 0
                                    

WHISKEY
___

"Proszę bardzo, zamawiali Panowie whiskey..." Jay położył dwie szklaneczki na stole.

Minął tydzień od incydentu z pocałunkiem i upadkiem...

Nanon dzwonił do Ohma z przeprosinami, ale Ohm mimo wszystko prosił o spotkanie w weekend.

"...więc,  ummm... tak jak już mówiłem przez telefon... najmocniej przepraszam za- "

" -miałeś rację!" Ohm przerwał mu w pół zdania. Nanon spojrzał na niego wyczekując dalszych słów...

"Pocałunki zawsze mają sens, jeśli robi się je dobrze." Ohm mówiąc to spoglądał niepewnie na Nanona.

"Uhhh... Tak to prawda, ale nie powinienem- "

" -po raz pierwszy w życiu miały one sens." Ohm ponownie mu przerwał.

Nanon zastygł na moment wpatrując się bez mrugnięcia okiem na przyjaciela i próbując zrozumieć sens w tym, co ten próbuje mu powiedzieć.

"To... Miało sens z Tobą." Wyznał Ohm patrząc w podłogę. Policzki chłopaka były wyraźnie zaczerwienione.

"Rozumiem, że..." Zaczął Nanon i odwrócił wzrok, wciąż nie mogąc zdecydować co powiedzieć. Jego serce kołatało w środku powodując ból w klatce piersiowej. W rzeczywistości wciąż nie potrafił przetworzyć co właściwie Ohm chce mu przekazać.

"Myślałem o tym cały tydzień i... Chciałbym to powtórzyć kiedy będę trzeźwy."

"Cooo?" Nanon uniósł wzrok na przyjaciela, który również na niego zerkał. Widać było, że mimo pewności w głosie jest bardzo zestresowany.

"Słyszałeś... Chcę Cię znów pocałować. Chciałbym też coś więcej, jeśli mi na to pozwolisz. Dzisiaj... Jutro... I kiedykolwiek to tylko możliwe..."

"Chodzi Ci o to, że chcesz się ze mną spotykać?"

"Nie tylko. Ja... chcę się z Tobą umawiać." Ohmowi, po siedmiu dniach gorączkowych przemyśleń w końcu udało się wypowiedzieć swoje myśli na głos.

I tym razem to Nanon był tym, który się zarumienił. Doskonale zdawał sobie sprawę, że tamten pocałunek mu się podobał. I tak samo jak Ohm myślał o tym przez ostatnie kilka dni. Wiedział też, że on sam nie jest typem faceta, który podchodzi do kogokolwiek i ot tak go całuje. Ohm musiał więc być dla niego kimś specjalnym. Był tak wyjątkowy, że nie chciałby się z nim tylko spotykać. Marzył o tym, by móc spędzać z nim całe dnie... Nie był jednak na tyle odważny, by przyznać się do tego nawet przed samym sobą.

Wyznanie Ohma dodało mu sił, by mógł w pełni zaakceptować swoje uczucia.

"Ten sam klimat..." Wraz z tymi słowami, na ustach Nona pojawił się nieśmiały uśmiech.

Nanon podniósł głowę. Jego spojrzenie skrzyżowało się z uśmiechniętymi oczami Ohma.

"Czujemy ten sam klimat." Rozwinął swoją myśl patrząc pewnie na przyjaciela. Uśmiech nie znikał z jego twarzy...

"Czy teraz, mogę nazywać Cię już swoim chłopakiem?" Ohm podszedł bliżej i złapał Nona za rękę.

"Patrząc wstecz na Twoją, jak i moją historię myślę, że... jest na to za wcześnie. Zacznijmy od randkowania." Powiedział Non, odwzajemniając uścisk dłoni.

Po tych słowach zrobili jeszcze krok w swoim kierunku, uśmiechając się do siebie i składając na swoich ustach pocałunek...

Beer, whiskey and champagne ♡ (PL)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz