Rum

1.9K 35 0
                                        

W mieszkaniu było można wyczuć mocny zapach alkoholu i trawy. Siedziałem w skórzanym fotelu popijając drinka zrobionego przez y/n, której przy okazji nie widziałem przez długi czas. Rozglądałem się co chwile za twarzą mojej dziewczyny jednak nigdzie nie mogłem jej znaleźć.

Znajdowałem się właśnie w dość dużym nowoczesnym mieszaniu jednego z kolegów y/n. Miałem poznać lepiej znajomych brunetki z studiów. Na początku było przyjemnie i rozmawiałem z jej najbliższymi jednak teraz znudzony myślałem co ja tu do kurwy robię.

Cicho westchnąłem, gdy zobaczyłem, że nie duża blondynka w dość mocno wyciętej bluzce zmierza do mnie.

Kojarzyłem ją. Y/n mówiła o niej dość nie miłe rzeczy. Jak jej było? Samantha? Sylwia?

- Hej - powiedziała piskliwym głosem - co tu tak sam siedzisz?

- Czekam na y/n.

Dziewczyna spojrzała na mnie sceptycznie i nie mając żadnych oporów usiadła na podłokietniku mojego fotela. Nogi zarzuciła jedną na drugą, a następnie obie na mnie.

Załamany jej zachowaniem lekko zsunołem jej ciało z mnie.

Będąc osobą publiczną przyzwyczaiłem się takim zachowaniem osób które chciały albo kasę albo żebym je przeleciał.

- Nie liczyła bym, że y/n zjawi się prędko - powiedziała słodkim głosem przybliżając nie przejmując się moim obrzydzeniem.

- Niby dlaczego? - spytałem od niechcenia.
Blondynka chytrze się uśmiechnęła i spojrzała w coś za mną. Podążając za jej wzrokiem ujrzałem y/n obejmująca jakiegoś chłopaka na karku.

Co do chuja?!

Rozmawiali o czymś zawzięcie śmiejąc się co chwila.
Byli blisko siebie.
Bardzo blisko.

W trakcie wpatrywania się w tą scenę usłyszałem odchrząkniecie niebieskookiej obok mnie.

- Jak ona może to ty też możesz - powiedziała w moje usta.
Nie wiem kiedy kobieta znalazła się tak blisko mnie, ale po tym co zobaczyłem miałem to w chuju.
Wpatrywałem się w jej oczy wiedząc, że tak nie mogę. A jednak byłem blisko zrobienia tego. Może to przez alkohol, albo opary marychy. Albo to, że moja dziewczyna obściskiwała się z jakimś obcym typem przed chwilą.

Kiedy moja rozmówczyni miała wpić się w miej usta usłyszałem:

- Oskar.

Jak najszybciej odwróciłem głowę.

Y/n patrzyła na mnie gniewnym wzrokiem.

- Idziemy.

- Teraz? Ja się świetnie bawię - mówiąc to spoglądam na wypchaną kobietę - ty widziałem, że też.

- Oskar...

Cicho westchnąłem i nie patrząc na żadną z kobiet ruszyłem do drzwi. Stylu usłyszałem pisk blondynki którą zrzuciłem z siebie i stukot obcasów y/n.

Była zła?

To ja powinienem być zły. To ona obściskiwała się na moich oczach.

Wyszedłem z klatki, a w moją twarz uderzył podmuch zimnego powietrza.

- Kurwa- pomyślałem chwile późnej - przyjechaliśmy tu taksówką.

- Zamówiłam ubera. Będzie na 4 minuty - za moich pleców wydobył się głos brunetki.

Stanęła ona ramię ramię z mną.

Nie odezwałem się ani słowem. Chodź było trudno. Czułem jak te 4 minuty trwały pół godziny.
Nagle podjechał niebieski Ford. Y/n cicho ruszyła w jego stronę, a ja za nią.

***

Wyszedłem z samochodu cicho zatrzaskując drzwi za sobą. Nie odzywaliśmy się do siebie cała drogę. Teraz również. Alkohol ze mnie wyparował tak jak z y/n, bo bez problemu włożyła i przekręciła kluczyk od mieszkania.

Weszłem szybko rzucając swoje buty w kąt. Usiadłem na fotelu w salonie zmęczony. Y/n krzątała się po kuchni w obcisłej sukience. Wyglądała w chuj dobrze, jednak nie zapomniałem o sytuacji z przed chwili.

Na jej twarzy był widoczny grymas. Była cicho tak jak ja. W mieszkaniu można było wyczuć napięta atmosferę.

Uparty nie chciałem zaczynać dyskusji wiedząc, że to dziewczyna powinna zacząć.

Zgrabne nogi brunetki podeszły do jednej z białych szafek w kuchni. Kobieta była jednak za niska by dosięgnąć jej zawartość. Po kilku próbach westchnęła zirytowana. Odwróciła się w moją stronę z spojrzeniem, którego nie mogłem rozszyfrować.
Od niechcenia wstałem i podeszłam do dziewczyny. Pierwszy raz byliśmy tak blisko siebie po imprezie.
Czułem, że się spięła.

Odwróciłem głowę i spytałem:

- Co chcesz? - zawartość szafki była przeróżnista. Od słodyczy po alkohol.

- Rum.

Spojrzałem na nią z niedowierzaniem. Chciała się najebać?

Prychnołem i wziąłem butelkę alkoholu do ręki. Stanąłem naprzeciwko niej zirytowany trzymajc rum nad sobą by ta nie dosięgnęła.

- Oskar nie czas na takie dziecinady. Daj mi to - pierwszy raz od dawna uraczyła mnie swoim spojrzeniem. Jej głos był przesiąknięty kwasem. Skakała koło mnie by dosięgnąć picia.

- To jest dziecinada?! A przepraszam myślałem, że dziecinadą jest najebanie się po obściskiwaniu się z jakimś typem przy swoim chłopaku.

- Powiedział ten, który na oczach swojej dziewczyny maca jakąś natapetowaną dziunią - nerwy jej puszczały tak jak mi.

Bez najmniejszych oporów trzasnąłem butelką o marmurowy blat. O dziwo ta została nienaruszona.

- Powiedziała ta, która zaczęła - powiedziałem podchodząc do niej maksymalnie. Nasza ciała się stykały jednak żadnego z nas to nie interesowało.

- Ja zaczęłam! Coś się w główce pojebało - prychnęła wściekle - to ty zacząłeś rozmawiać z tą blondyną, która rżnęła cię swoimi oczami.

- Bo już nie można cywilizowanie pogadać?! - krzyczałem.

- Jeśli siedzenie ci na fiucie to cywilizowany sposób to przepraszam bardzo! - krzyknęła próbuj mnie wyminąć.

Pewnym krokiem zastąpiłem jej drogę.

- Nie skończyliśmy rozmawiać.

- Według mnie tak - nie czekając na odpowiedź znowu chciała mnie ominąć.

Nie hamując się złapałam je biodra i przygwoździłem do blatu wyspy kuchennej.

- Nie zamierzałem z nią niczego zrobić. Sama się do mnie przylepiła.

Y/n spojrzała na mnie naburmuszona. Wiedziała, że mam racje.

- To w jej stylu - powiedziała cicho do siebie.

Patrzyliśmy sobie w oczy, a nasze ciała były zbyt blisko siebie. A ona nadal miała tą cholerną sukienkę. Wiedziałem, że czuła wybrzuszenie na moich spodniach.  

Rozmowa się jeszcze nie skończyła dla mnie jednak nie mogłem się pohamować tak jak brunetka.
Szybko wpiłem się w jej usta, a ona to odwzajemniła.
Usta dziewczyny zjechały na moją żuchwę.

- Dlaczego przytulałaś się do tamtego gościa? - pytanie wyleciało z moich ust z kilkom jękami.

- Chciałam, żebyś był zazdrosny - jej oddech był przyspieszony i cholernie seksowny.

Sprawnym ruchem posadziłem ją na blat podwijając jej sukienkę.

- Wiedziałem - powiedziałem chytrze zdejmując spodnie.

Rozszerzyłem jej nogi i szepnąłem:

- Powiedz to jeszcze raz. Dlaczego to zrobiłaś?

- Ponieważ byłam zazdrosna.

*****
Pierwszy raz spróbowałam z zmianą imienia głównej bohaterki na y/n i teraz pytanie do was. Jak wolicie? By było losowe imię, czy y/n? 
Zapraszam do gwiazdkowania!!
Do następnego!! 
xoxo

One-shot/polscy raperzyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz