Rozdział XXX - Powrót.

3.2K 140 40
                                    

W szpitalu zatrzymano mnie na dwa dni. Wszystkie badania były dobre, dlatego lekarz nie miał przeciwwskazań, aby mnie wypuścić. Bardzo się cieszyłam, bo siedzenie pomiędzy białymi ścianami i oglądanie ciągle ludzi w białych kitlach, nie należało do najprzyjemniejszych rzeczy. Uświadamiało mi to sytuację, w jakiej się znalazłam, a nie chciałam tego rozpamiętywać i ciągle się zadręczać, chociaż wiedziałam, że tak łatwo się nie podniosę.

Może i byłam silną kobietą, ale każdego może coś złamać, z czego będzie mu trudno się otrząsnąć i wrócić do normalnego życia.

Uzgodniłam z Ava, że po moim wyjściu ze szpitala, wrócimy do domu. Nie chciałam siedzieć na wakacjach, wiedząc dobrze, że nic mi one nie dadzą i nie poprawią humoru.

Pakowałam właśnie swoje rzeczy do torby, kiedy do sali wszedł lekarz.

- Cieszę, że mogę panią już wypisać. - powiedział. - Proszę. Pani dokumenty. - przekazał mi papiery.

- Dziękuję. - uśmiechnęłam się lekko, chowając wszystko do torby. - Jakieś zalecenia?

- Przez kilka tygodni powinna się pani oszczędzać. Nie dźwigać dużo, odpoczywać więcej niż zazwyczaj. Jak najbardziej może pani współżyć seksualnie, jednak wszystko w granicach rozsądku. Jest pani świadoma swego ciała, więc myślę, że nie będzie z tym problemu.

- Dobrze, dziękuję panie doktorze. - posłałam mu uśmiech.

- Proszę zgłosić się na wizytę kontrolną do pani ginekologa z około trzy tygodnie. Najlepiej przekazać wszystkie dokumenty, które pani dałem.

- Oczywiście. Czy to wszystko? - zapytałam.

- Tak, wszystko. Życzę powodzenia. - uśmiechnął się po raz ostatni, a następnie opuścił pomieszczenie.

Złapałam za torbę, chcąc wyjść już na zewnątrz. Właśnie w tym momencie, w drzwiach stanęła Ava.

- Daj mi tą torbę. - powiedziała natychmiastowo.

- Ava, to tylko ubrania, nie są ciężkie. - zaśmiałam się. - Nic mi nie jest. Nie masz co do tego chyba wątpliwości. Zostałam wypisana ze szpitala, więc wszystko jest okej.

- Powinnaś się oszczędzać. Wiem, że nie mówisz mi wszystkiego, ale przemilczę to.

- Ava... Nie mówię ci, bo wszystko jest dobrze. Idźmy stąd. Nie pałam sympatią do tych białych ścian.

- Dobrze. Udało mi się zorganizować lot na dzisiaj. Musimy zabrać nasze rzeczy z hotelu i możemy jechać na lotnisko.

- W porządku. - uśmiechnęłam się do niej. - Dasz mi tylko wziąć szybki prysznic w hotelu? - zapytałam. - Muszę zmyć z siebie zapach szpitala.

- Jasne. Chcesz coś zjeść? Możemy jeszcze skoczyć do restauracji.

- Nie. Nie jestem głodna. Wezmę tylko prysznic i możemy jechać. - posłałam jej uśmiech. Wsiadłyśmy do czekającej na nas taksówki i po kilkunastu minutach byłyśmy już w hotelu. 

Od razu skierowałyśmy się do pokoju. Cieszyłam się, że pomimo całej sytuacji inikt nie  zwracał na mnie tutaj uwagi. Nie zniosłabym współczujących spojrzeń, mówienia, że komuś przykro. Po prostu nie. Nie chcę współczucia. Gdy weszłyśmy do pokoju, momentalnie zabrałam się za wybranie wygodnych ubrań na lot i skierowałam się do łazienki. Nie patrzyłam na Avę, bo wiedziałam, że będzie chciała coś powiedzieć. Czy tego chciałam? Oczywiście, że nie. Nie lubiłam, kiedy ktoś się nade mną użalał. 

Rozebrałam się, a następnie weszłam pod prysznic, gdzie puściłam ciepłą wodę. Moje mięśnie zaczęły się rozluźniać, ale gdy tylko przypomniałam sobie, co czeka na mnie po powrocie, spięły się one z powrotem. Westchnęłam, opierając dłonie o ścianę. Przede mną trudny okres, który wymaga powiedzenia smutnej prawdy. Mimo, że wolałabym tego uniknąć, musiałam być szczera. Wiem, że będzie ciężko, możliwe, że poleją się łzy, ale trudno. Nie będę ukrywać tego, przed osobami, których to dotyczy. 

Sexy lawyerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz