~Nina~
Obudziłam się z ogromnym bólem głowy i bardzo przyjemnym oraz ciepłym ciężarem na ramieniu, spojrzałam na ramie a tam spała lekko przytulona do mnie Nancy. Uśmiechnełam się na ten widok. Lekko bawiłam się jej włosami, gdyby nie to że mi nie dobrze została bym tak do jutra, musiałam wstać i pobiegłam do łazienki.
Zwymiotowałam nagle poczyłam dotyk na karku odgarniający moje włosy.- alkoholizm nie popłacił co ? - Nancy głaskała mnie lekko za uchem
- no trochę za dużo piłam.. - wytarłam twarz i wstałam - idź na dół do Robin, ja umyje zęby i przyjdę do was - założyłam pasemko jej włosów za ucho.
- jasne - uśmiechneła się i poszła na dół. Ja umyłam zęby, rozczesałam włosy i poszłam do nich.
Robin jeszcze spała a z kuchni dobiegała muzyka, poszłam tam.
Nancy zabierała się za zrobienie śniadania i lekko kołysała się w rytm muzyki. Uśmiechnełam się na ten piękny widok. Nancy w mojej koszuli i shortach, w mojej kuchni kołysząca się i robiąca śniadanie, przysięgam że mogła bym mieć taki widok codziennie rano.- budzimy Robin ?- spytałam stając za nią na co lekko podskoczyła
- Nie skradaj sie tak - pacneła mnie palcem w nos - i nie, niech se jeszcze śpi- uśmiechneła się, zaczełam jej pomagać przy naleśnikach i wygłupiałyśmy sie przy tym jak małe dzieci.
Gdy skończyłyśmy nałożyłyśmy i poszłyśmy obudzić Robin.
- Robin - Nancy ją szturchneła
- blondi !- skoczyłam na Robin - pobudka !-
- Nina ! Ał - zaśmiała się Robin
- wstawaj, śniadanie gotowe - zeszłam z niej
- już wstaje - wstała i poszłyśmy do kuchni.
Po śniadaniu usiadłyśmy w salonie odpalając wiadomości i rozmawiając. Czas zleciał nam tak do 13.
- będę się zbierać - powiedziała Robin wstając z kanapy - miło było ale muszę wracać- widzimy się w poniedziałek- pożegnała się z nami i wyszła z domu
- a my.. Idziemy gdzieś? odwieźć cie ? Idziemy spać ? - spytałam patrząc na Nancy
- jeśli chcesz prześpij się, potem pójdziemy na spacer - uśmiechneła się co odwzajemniłam i położyłam głowę na kolanach Wheleer na co zaczeła głaskać mnie za uchem.
Przymknełam oczy i koncentrowałam się na dotyku, nawet nie zorientowałam się kiedy zasnełam.
Obudziłam się o 15, Nancy spała oparta lekko na moim boku, uniosłam głowę z zamiarem wstania bez budzenia jej, nie udało się bo po chwili otworzyła oczka i uśmiechneła się.
- gdzie uciekasz ?- spytała siadając prosto
- zrobić obiad, zdrzemnij sie - uśmiechnełam się
- zasnełam zaraz po tobie.. Pomoge ci - wstała z kanapy stając przede mną, uśmiechnełam się i poszłyśmy do kuchni.
Po zjedzonym obiedzie pozmywałam naczynia i spojrzałam na Nancy, siedziała przy stole i obserwowała mnie z uśmiechem.
- idziemy gdzieś ? - spytałam siadając na blacie
- a gdzie byś chciała ?- podeszła do mnie stając przede mną
- hm.. Nad wodę ? Na rowery ? -
- nad wodę - zaśmiała się a ja zeskoczyłam z blatu pędząc do pokoju by się spakować.
Gdy byłyśmy nad jeziorem rozłożyłam koc, gdy skończyłam zdjełam wszystko zostając w stroju kąpielowym i weszłam do wody po kolana.
- chodź Nancy.. Nie jest zimna - obserwowałam ją, podeszła do mnie a ja chwyciłam lekko jej dłonie i weszłam głębiej w wodę. Gdy byłyśmy w wodzie po brzuch oswojone z temperaturą wody puściłam jej nadgarstki i położyłam się na plecach odpływając kawałek. Gdy stanełam nigdzie nie było Nancy.
Nagle poczułam jak coś łapie mnie za nogę i ciągnie."Już wiem gdzie moja zguba"
Zanurkowałam i otworzyłam oczy pod wodą, nie myliłam się, to ona mnie pociągnęła.
Wynurzyła się co zrobiłam też ja i uśmiecunełam się.- na żarty ci się zebrało ?- zaśmiałam się
- żebyś wiedziała- pochlapała mnie i znów dała nura
- o nie - udało mi sie ją złapać zanim odpłynęła i teraz trzymałam ją na rękach - i co teraz ?-
- nic, zdaje się na twoje łaski- lekko się do mnie przutuliła wywołując uśmiech na moich ustach.
- hmm co by tu z tobą zrobić ? - trzymałam ją nadal i rozglądałam, nie chciałam wrzucać jej do wody więc ruszyłam w stronę brzegu.
- i co wymyśliłaś ? -
- zaniose cie do lasu, zgwałce i zostawie- powiedziałam poważnie i spojrzałam na nią kątem oka, była nie wzruszona i obserwowała mnie z lekkim uśmiechem, nie wytrzymałam i zaniosłam się śmiechem razem z brunetką
- wiem że mnie nie skrzywdzisz-
- masz racje... I nikomu na to nie pozwole-
- a więc gdzie mnie niesiesz ?-
- na koc bo drżysz - postawiłam ją przy kocu okrywając jej ramiona ręcznikiem.
Usiadłyśmy na kocu i rozmawiałyśmy na różne tematy.
~Nancy~
Wróciłyśmy do domu po 18 bo byłyśmy jeszcze na spacerze po Hawkins.
Nina po szybkim ogarnięciu się poszła zrobić kolacje, ja za to wziełam jej koszulkę i shorty i poszłam się przebrać.
Gdy wróciłam w salonie paliła się lampka, telewizor był włączony a w nim leciała jakaś komedia.
Zielonooka wyszła z kuchni z talerzami jedzenia po czym poszła jeszcze po herbate i usiadłyśmy by zjeść.Po jedzeniu pomogłam Ninie umyć naczynia i usiadłyśmy na kanapie oglądając film, w pewnym momencie przysuneła się drżąc lekko i wchodząc mi pod ramie bym ją objęła a głowe podparła na moim boku.
Zdziwiłam się lekko na ten gest. Spojrzałam na nią.- co jest ? - pogłaskałam ją za uchem
- poczułam.. Potrzebę przytulenia...- chciała się odchylić
- zostań, przytul się, spokojnie - pogładziłam jej ramie i przytuliłam. Wtuliła się we mnie bardziej i drżała
- ciiii- okryłam nas kocem i znów pogłaskałam ją za uchem.
Film dobiegł końca a Nina przysypiała.
- idziemy spać ?- szepnełam do jej ucha- tak, jestem padnięta - wstała podając mi dłoń bym wstała, przyjełam pomoc i nie puszczając jej poszłyśmy do pokoju zielonookiej.
Położyłyśmy się, Nina niepewnie wtuliła się we mnie.- dobranoc Nina - szepnełam z uśmiechem obejmując ją.
- dobranoc Nancy - lekko się uniosła i pocałowała mnie w policzek na co sie uśmiechnełam.
Niedługo potem obje zasnełyśmy
CZYTASZ
In Your Arms ~Nancy Wheller ~
Teen Fiction~postacie takie jak Billy, Eddie i Chrissy żyją. Max nie jest w śpiączce. Akcja dzieje się gdy wszelkie zło zostaje pokonane. Nancy zerwała z Jonathanem~ Nina to 19-sto latka która przeprowadza się do Hawkins, uciekając od rodziców z Londynu, po prz...