Dzisiaj jest sobota. Wstałem dość wcześnie jak na mnie bo o 8:12. Wyszedłem z pokoju i poszedłem do kuchni.
-Dzień dobry Nikolai.- usłyszałem głos mojej mamy.
-Heej.- zacząłem ziewać. Usiadłem przy stole i patrzałem na to co robi mama.- Ojciec wyjechał do pracy, wróci w poniedziałek.- powiedziała to przygnębiona, ale wiedziałem, że się cieszy.
-Okej. Mamo co robisz?- zapytałem zakłopotany zauważając to, że jajka wyrzuciła do śmietnika a skorupki do miksera.-Naleśniki.- przerwała rozbijać jajka zauważając co zrobiła. Zaczęła się śmiać a ja razem z nią. Wzięła drugą miskę i zaczęła przygotowywać drugie ciasto. W tym czasie poszedłem po książkę. Gdy wróciłem mama już (niewiem jakim cudem tak szybko) smażyła naleśniki.- Nikolai, mam w planach zaprosić później moje przyjaciółki abyśmy spędziły razem wieczór. Będziesz mogł pójść do Sigmy? Nie chcę abyś chodził sam do tego parku bo ostatnio kręcą się tam dziwni ludzie, a wiem, że przecież za nimi nie przepadasz i raczej byś tam poszedł jakby przyszły.- powiedziała.
- ...Okej, już do niego piszę.- odpowiedziałem jej.Udałem, że pisze do Sigmy, chociaż bardzo dobrze wiedziałem, że w ten weekend wyjechał do swojej matki.- Zgodził się.- okłamałem ją. Nie obchodziło mnie za bardzo, że jest tam niebezpiecznie mówi się trudno jak coś mi się stanie.- To dobrze.- podrzuciła naleśnika na patelni ale przykleił się do sufitu. Wybuchnąłem śmiechem, a mama się załamała. Dosłownie kilka sekund później naleśnik wylądował na jej głowie.
-Wiesz co zrobię jednak kanapki.
***-To ja wychodzę, wrócę jutro!- powiedziałem wychodząc.-Daj znać jak dojdziesz! Do jutra.- usłyszałem przed zamknięciem drzwi. Wyszedłem z klatki naszego bloku. Było późne popołudnie i zaraz miało zachodzić słońce. Szedłem spacerkiem do mojego ulubionego parku a gdy doszedłem do miejsca w którym spędzam większość mojego czasu, spotkała mnie miła niespodzianka. Na ławce siedział nie kto inny- a Fyodor.
Podbiegłem do ławki.- Hej, co ty tu robisz?- zapytałem się.- Cześć! Czekałem na ciebie bo do mnie nie napisałeś.- zaśmiał się. To zabrzmiało trochę dziwnie. Skąd mógł wiedzieć, że tu przyjdę...?- Całkiem o tym zapomniałem, wybacz.- wytłumaczyłem się.- Spoko.- może to jakiś zbieg okoliczności, że znowu się tu spotykamy?Na chwile nastała cisza.- Masz może jakieś plany na później...?- przerwałem tą nie zręczną ciszę.
-Hehe, nie a ty? Jeśli się nudzisz możemy gdzieś pójść.- cóż, to było dziwne. Prawie się nie znamy a ten proponuje abyśmy gdzieś wyszli... zacząłem ten temat więc wypada się zgodzić.- Z chęcią.- powiedziałem to z udawanym entuzjazmem. Wcale nie chciałem nigdzie iść, wolałem tu siedzieć, ale może będzie fajnie?
***-HAHAH CHCE POZNAĆ TWOJĄ MAMĘ, JESZCZE RAZ WYTŁUMACZ MI JAK TO SIĘ STAŁO.- Fyodor nie mogł przestać się śmiać.- NO NORMALNIE, SMAŻYŁA NALEŚNIKI CHCIAŁA PODRZUCIĆ A TEN PRZYKLEIŁ SIĘ DO SUFITU I SPADŁ JEJ NA GŁOWĘ!- Nabijaliśmy się z sytuacji która wydarzyła się rano.- Hahah dobra czekaj bo zaraz się po dusimy. Chwila przerwy.- Powiedział próbując złapać oddech bo dosłownie dusił się ze śmiechu.
-Ahh nie wiedziałem, że będziemy się tak dobrze bawić. Już późno, nie wracasz do domu?- Fyodor miał racje było już późno.- Mama zaprosiła jakieś koleżanki do domu więc nie chce mi się tam za bardzo wracać.- Powiedziałem wprost.- Jeśli chcesz to możesz zostać u mnie. Tylko jej to napisz aby się nie martwiła.- Fyodor był bardzo miłym człowiekiem, jednym z milszych jakich spotkałem. Trochę się bałem, ale jak byłem tam za pierwszym razem to nic mi chyba nie zrobił.- Okej, tylko pamiętaj, że jak mi coś zrobisz to cię pozwę.- odpowiedziałem mu a on na to zaczął się śmiać.
- Układ stoi.- Wyszliśmy z budynku galerii (bo tak się złożyło, że do niej poszliśmy) w kierunku domu Fyodora. Przez całą drogę rozmawialiśmy o różnych rzeczach i się wygłupialiśmy.Fyodor mieszkał w centrum miasta, więc łatwo było dojść do jego domu. Gdy wchodziliśmy do mieszkania prawie wywróciłem się o próg od drzwi, ale mężczyzna mnie złapał.
-Nikolai nic ci nie jest?!- to musiało wyglądać dość dziwnie. Niewiem czemu, ale trochę się zarumieniłem. Nikolai. Ogarnij się, on jest dla ciebie za stary! Masz 17 lat a on 23!- N-nie nic mi nie jest.!!- powiedziałem próbując złapać równowagę.
- To dobrze.- uśmiechnął się.
To było gejowe.
-Masz na coś ochotę? Do jedzenia, do picia?- powiedział kierując się do kuchni od razu po wejściu do domu.- Możesz zrobić herbatkę!- Krzyknąłem na tyle głośno aby usłyszał. Poszedłem za nim do kuchni.- Pomóc ci?- starałem się być miły.- Nie, nie ma potrzeby. Możesz iść usiąść i poszukać nam jakiegoś filmu.- powiedział wyjmując dwa kubki.
-Okej.- poszedłem do salonu i odpaliłem telewizor.
Po dłuższym czasie szukania filmu na Netflix'ie Fyodor przyszedł z herbatą i jakimiś żelkami.
-Znalazłeś coś?- zapytał siadając na kanapie.
-Tak, ale nie dowiesz się o czym to jest.- powiedziałem dumny z siebie.- Mam się bać?- Fyodor chyba się wystraszył tego co planuje mu pościć.- Nieee, skądże.- zaśmiałem się i puściłem film.- . . . Nikolai. Wszystko dobrze?- Fyodor spojrzał na mnie zmartwiony, a ja zacząłem się nabijać z jego miny.- CZY TY PUŚCIŁEŚ PSI PATROL DO CHOLERY?- Załamał się na co ja jeszcze bardziej zacząłem się śmiać.- Nigdy więcej nie pozwolę ci wybierać filmu...
_
Obiecałem, że 4 rozdział będzie dłuższy i o to jest :)
Możecie być ze mnie dumni.Tak miał wyglądać moment w którym Fyodor złapał Nikolaia XDDD
CZYTASZ
Fyolai 🤭 BEZ KONTYNUACJI
FanfictionNikolai Gogol, straumatyzowany nastolatek spotyka mężczyznę jego marzeń :0 (to wcale nie jakiś dziad starszy od niego o X lat wcaleee) W skorcie mówiąc fyolai gdzie nikos ma zjebanego ojca a fyo jest tajemniczym menelem z parku 😎