Następnego dnia obudziłam się rano z myślą, że muszę jej o tym powiedzieć. Miałam takie myśli od tygodni, ale (tak jak zawszę) widziałam, że to właśnie w tym dniu jej powiem, chociaż nigdy się to jeszcze nie spełniło. Przeciągnęłam się i wstałam całą śpiąca z łóżka kierując się do kuchni po szklankę wody. Dalej nie byłam w pełni uspokojona po wczorajszym wieczorze. Bardzo nie chciałam iść do szkoły, gdyż to by oznaczało stres przy staniu obok Vickie. No ale cóż musiałam iść, więc się dosyć sprawnie zebrałam i poszłam na nogach do szkoły stając po drodze w sklepie żeby kupić sobie coś do jedzenia. Jak już stałam przy kasie do sklepu weszła ona. Od razu nogi zrobiły mi się jak z waty. Vickie odrazu do mnie podeszła mówiąc:
-Hej! Poczekasz ma mnie? Tylko pójdę po wodę niegazowaną- powiedziała i się uśmiechnęła od ucha do ucha.-Jasne!- odpowiedziałam.Już po naszych zakupach wyszłyśmy ze sklepu i razem poszłyśmy w stronę szkoły.-Jak randka?- zapytałam, gdyż nie lubiłam ciszy jak byłam w towarzystwie.-Świetnie! Nawet mnie pocałował- Vickie uśmiechnęła się lekko i zarumieniła.Nic już nie odpowiedziałam i przyspieszyłam kroku. Dotarłyśmy do szkoły w milczeniu po czym zadzwonił dzwonek więc pobiegłyśmy do klasy. Pierwszą lekcją była matematyka na której siedziałam razem z Vickie.-Wszystko okej?- zapytała Vickie-Jak najbardziej!- odparłam żeby nie było widać smutku na mojej twarzy który od kilku tygodni towarzyszył mi bez przerwy.-Wyciągamy karteczki i piszemy kartkówkę!- Zacząła krzyczeć pani- mam nadzieję że jesteście przygotowani!Chyba już nic bardziej mnie nie mogło dobić tego dnia. A przynajmniej tak myślałam.
CZYTASZ
|My best friend|
Roman d'amourUfam jej, chce być przy niej, kocham ją, ale czy ona mnie też?