Rozdzial Trzeci: Klopoty

14 1 0
                                    

Obudzila sie z krzykiem miala koszmar o nim wiedziala ze musi go zniszczyc. Po to tu przyjechala zeby pozbyc sie koszmaru ktory chce ja dopasc od lat .
Rozejrzala sie po pokoju i odetchnela z ulga to byl tylko bardzo rzeczywisty sen ufff . Dalej zyje i mam sie swietnie pomyslala z sarkazmem .
Wziela kilka rzeczy i postanowila sie odswiezyc . Po szybkim prysznicu poczula sie glodna . Oho komus burczy w brzuchu zasmiala sie z siebie .
Znalazla platki , owoce i mleko . Nie zle jak na takie tanie lokum . Zrobila sobie musli i milkshake'a z owocami.
Czas na zwiady usmiechnela sie do siebie .
Ubrala koronkowa bielizne na ktora zalozyla czarny top i skorzane spodnie .
Witamy w NY Katarsis pomyslala Alice i narzucila na siebie czarna kurtke z cwiekami a na nogi zalozyla glany . Perfect pomyslala a teraz trzeba isc zalatwic kilka spraw . Przerzucila czarna torbe przez ramie i zamknela swoj pokoj . Po minucie byla juz na dworzu .
Wyciagnela telefon i pomyslala raz kozie smierc zadzwonie do Marcusa .
- Marcus , czesc to ja masz chwile ?
- Jasne , cos sie stalo ?
- Emm , nie . Chce sie z toba zobaczyc.
- Ok kiedy ?
- Dzisiaj u ciebie .
- Spoko to przyjedz na 309 Parny Dr. to taka biala oszklona willa chyba trafisz ?
- Jasne bede za godzine .
- Ale ... chwila co ... czemu ci tak zalezy najpierw mnie olalas w samolocie a teraz chcesz sie spotykac? Co jest grane ?
- Wszystko ci wyjasnie to nie jest sprawa na telefon .
- Ale ... ?
- Pa Marcus .
- Ali...
Bib bib bib przerwala polaczenie .

On nie moze sie teraz dowiedziec musze mu to powiedz w oczy .
Poczekala na ekspress 107 w strone Bruklinu . Musi sie z nim zobaczyc to wazne .
Wsiadla do autobusu podala bilet i usiadla na tylach pojazdu . Rozejrzala sie wokol bylo pelno osob ale nie zbyt tlocznie . Jej uwage przykulo dwoch mezczyzn ktorzy mieli nieoficjalne mundury policyjne . Wiedziala ze udaja zolniezy , ale zbyt dobrze znala te stroje z Sydney . To nie wrozylo nic dobrego . W tym momecie spojzeli na nia . Alice jestes aresztowana krzykneli do dziewczyny . Szybko wyciagnela pistolet i strzelila w podloge tak ze przestrzelila bak z paliwem . Zdziwieni mezczyzni oslupieli a ona wykozystujac sytuacje pobiegla do kierowcy i podciela kable chamulcowe . Pasazerowie byli wystraszeni .
Alice zastanowila sie co robic dalej .
Postanowila ze wezmie zakladniczke wybrala kobiete w ciazy . Przyciagnela ja do siebie i wycelowala pistolet w brzuch kobiety . Badz grzeczna a wyjdziesz z tego calo obiecuje szepnela jej do ucha . Kobieta pokiwala glowa w celu zgodzenia sie na propozycje nie do odrzucenia .
Cofnac sie wszyscy . Krzyknela Alice policjanci oniemieli ta dziewczyna byla dla nich zbyt szybka . Ale wykonali jej rozkaz .
Zuccie bron i ja kopnijcie .
Ej wy dwaj powiedziala do dresow .
Sprawdzcie czy ci dwaj nie maja jeszcze jakies broni , bo nie chce zeby komus stala sie krzywda .
Mezczyzni przeszukali policjantow i znalezli kilka podrecznych pistoletow , palki i paralizatory .
Podali jej wszystko co znalezli .
Dziekuje chlopcy.
Moji drodzy trzeba bylo tego nie krzyczec w autobusie pelnym ludzi usmiechnela sie z pogarda na policjantow .
Skojcie ich a kluczyki wyzuccie przez okno .
Dwojka mezczyzn znow jej posluchala i wykonali polecenie .
Dziekuje chlopcy widze , ze bedzie z was pozytek .
Jak widzicie nikt nie lubi mundorowych .
- Do kad jedziecie chlopcy ?
- W strone Broklinu a czemu pytasz piekna ?
- Bedziecie mi potrzebni .
- Z tymi gadadkami ?
- Dokladnie . To jak ?
- Umowa stoi .
- Dobrze . To teraz musimy wysiasc .
- Jak ?
- Wyskoczymy .
- Mhm a co z ta ciazka ?
Rozwalcie siedzenia I opatulcie ja najmiekkcej jak tylko sie da .
- Po co ci ona ?
- Chce ja miec i tyle .
- Jesne sie robi szefowo chlopak mruknal okiem i wykonal rozkaz.

The Mysterious She-AssassinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz