3.

5 0 0
                                    




Kolejna wycieczka, kolejny dziwny pomysł, kolejny złamany regulamin.
-Ciemno wszędzie głucho wszędzie co się kurwa tu odbędzie. Zakazany Las przed nami czy się zaraz nie posramy.  Dobrze chyba się nie skończy, ktoś nas przez to dziś wykończy. Czy to będą wilki w lesie, koniec szkoły śmierć w sedesie?
Czy pająki nas nie zjedzą, starej wiedźmie nie powiedzą?

-Milicenta przestań w końcu pierdolić. Jeśli nas złapią to przez twoje gadanie. Czy ty możesz chociaż przez chwilę iść i kurwa nic nie mówić?! Zgodziłaś się to siedź kurwa cicho, przynajmniej dopóki nie dojdziemy.

- Och Andromedo

skąd tyle złości, skąd takie słowa, czyżby dalej bolała cię głowa?

Czyżby trunki magiczne, które tak często przyjmujesz

miały konsekwencje, których teraz żałujesz?

-Nie no kurwa zaraz jej jebnę

Powiedziała wkurwiona Andromeda ruszająca w stronę śmiejącej się Milicenty

-Dobra dziewczyny spokojnie. Milicenta twoje zaklęcie poezji absolutnej jest serio fajne, ale po czasie strasznie wkurwia więc może mogłabyś już sobie darować.

-No kurwa raczej. przerwała Andromeda

-Andy przestań się tak napinać. Twoje nowe zaklęcie najgłośniejszego pierda też na dłuższą metę nie miało wielu zwolenników. Powiedziała Pansy próbując uspokoić sytuację.

-Dobra dziewczyny już cicho powiedziała Nimfadora. Idziemy w końcu do zakazanego lasu lepiej będzie jeśli zachowamy ostrożność.

Wypowiedź Nimfadory przerwało dobiegające z głębi lasu wycie wilkołaka. Nerwowy uśmiech okrył twarze całej wycieczki.

-Czy ktoś wie jak się bronić przed wilkołakiem? zapytała przełykając głośno ślinę Nimfadora

-Teoretycznie... odpowiedziała Milicenta

-Chuj z tym jakoś sobie poradzimy powiedziała Andy. Nie bądźcie pizdy jesteśmy we czwórkę. Ale teraz ryj bo będziemy przechodzić obok Hagrida.

Nimfadora: Jak nas zobaczy to poezja Milicenty okaże się proroczą.

Andy: Dobra kurwa sklej pizde

-Co ona dzisiaj brała? zapytała szeptem Pansy podchodząc do Milicenty

-Problem w tym, że nic. Czysta piękna natura. A tak poważnie to założyła się z bliźniakami o 20 krwotoczków truskawkowych, że do końca tygodnia nic nie weźmie. Także mamy przed sobą ciekawe 4 dni.

-Ej ale po co jej te krwotoczki i czemu sama ich sobie nie kupi.

-Zwariowałaś? jest Październik nigdzie się ich nie kupi. A Andy nie może iść w tym tygodniu na transmutacje. Mcgonagall rozpozna zaklęcie, a na krwotoczki każdy się nabierze i nie można ich udowodnić.

-Przepraszam bardzo, ale czy możecie kurwa zamknąć mordy i łaskawie kurwa nie pierdolić o mnie jak idę 4 kurwa metry od was.  I może trochę szybciej bo mamy kurwa jeszcze wrócić! Przerwała rozmowę dziewczyn Andromeda

Pansy już chciała coś powiedzieć gdy nagle

-To Filch! krzyknęła Nimfadora

-W krzaki! rzuciła szybko Pansy

-Za późno odpowiedziała Milicenta. Idzie tu.

-No kurwa raczej. powiedziała z wyrzutem Andromeda odwracając się w kierunku Nimfadory. Ja pierdole widzi Filcha i drze ryja.

-Andr... zaczęła Nimfadora

-Silencio! rzuciła szybko Milicenta kierując różdżkę w jej stronę. Ochujałaś! żadnych imion.

Nimfadora momentalnie ucichła.  Oświetlona sylwetka Filcha była już niebezpiecznie blisko. Lampa którą trzymał w prawej ręce oświetlała mu drogę ukazując przy okazji jego obrzydliwie uśmiechniętą twarz. Co za żenada złapane przez charłaka. No tak to się na pewno nie skończy.

-Co teraz zapytała zdenerwowana Pansy

-A bo ja wiem, może go ogłuszymy, albo oszołomimy zaproponowała Andromeda

-Ta jasne może od razu zabijemy odpowiedziała Milicenta

-A: Może masz lepszy pomysł?

-M: Może nie mam, ale do reszty mnie nie pojebało

-P: Milicenta ma rację nie możemy nic mu zrobić bo wszystko się wyda równie dobrze możemy iść do Dumbledore'a i same się przyznać.

-A: Kurwa jak nic nie zrobimy to on nas do niego zaprowadzi.

-Knox rzuciła Pansy

-A: Ooo no brawo ty, zgasiłaś mu lampę naftową. No nie jak on sobie z tym poradzi. Ty nie uwierzysz, ale on chyba ma ze sobą zapałki. Chyba się przygotował na taką ewentualność, że w lesie kurwa może być ciemno.

-Dobra cicho. Nimfadora i Pansy idźcie przez wrzeszczącą chatę do zamku. W razie czego wymyślicie coś. Ja i Andy spróbujemy zgubić charłaka w zakazanym lesie.

-No chyba Cię coś boli odezwała się ewidentnie nie zadowolona z planu Andromeda

-Szybko nie ma czasu

-Nienawidzę cię

Gdy tylko Nimfadora i Pansy ruszyły Milicenta i Andromeda przebiegły obok charłaka.

-Stoop! Zatrzymać się! W tej chwili się zatrzymać! krzyczał Filch

-Co się drzesz obleśny zboku odpowiedziała Andromeda.

-Co ty kurwa odpierdalasz? odezwała się zdezorientowana Milicenta

-no co nie powiesz mi, że nie jest obleśny i że nie robi tego z kotem.

-I ty sobie wybrałaś akurat ten moment żeby go od zboków wyzywać?

Dziewczyny mimo słabej kondycji biegły ile sił w nogach. Skręt przy bliźniaczych drzewach i przejście jaskini okazało się strzałem w dziesiątkę. Tym sposobem zyskałyśmy dodatkową przewagę, akurat żeby dostać się do zamku bocznym wejściem przez okno w szklarni.

-Znowu się udało powiedziała zadowolona Milicenta

-I z czego ty się cieszysz. Miałyśmy znaleźć sumaka jadowitego i oprawić gryzoniom krzesła.

-Andy nie zawsze wszystko wychodzi, ale przynajmniej nie musimy się tłumaczyć z tego wyjścia.

-To jeszcze zobaczymy czy nie musimy.

-Daj już spokój i pamiętaj jutro nadrabiamy do transmutacji.

-Pamiętam

-O 16 w bibliotece

-No wiem przyjdę

Czy wciągałeś Smocze jaja?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz