♡
[T/I] szła do pobliskiej biblioteki, miejsca gdzie można odetchnąć od dużej ilości ludzi.
Jak zwykle wzięła kryminał i usiadła w ciemniejszym rogu biblioteki.
Kiedy była w połowie piątego rozdziału poczuła jak coś szarpie ją za nogawkę (karl shiper znowu w akcji ~dop. Aut.). Zobaczyła małego szopa, który próbował się wgramolić na jej kolana. Dziewczyna pomogła zwierzakowi a on się wygodnie rozłożył i przyczepił do spodni pokazując, że prędko nie zejdzie.[T/N] Nawet nie próbowała nic zrobić, po prostu wróciła do czytania książki. Pół godziny później skończyła, więc chciała wrócić do domu. Zaczęła od zdjęcia sennego szopa z siebie i odłożenia na fotel. Zwierzę nie dało za wygraną więc [T/I] wzięła go na ręce i poszła do odpowiedniego działu odłożyć książkę na regał.
Teraz jedynym problemem został karl, chciała wrócić do miejsca gdzie go znalazła ale wpadła na wyższego o głowę mężczyznę.
Prawie straciła równowagę, ale chłopak złapał ją w odpowiednim momencie.- J-jestem Poe, przepraszam że na ciebie wpadłem - powiedział i dostrzegając szopa wyciągnął po niego ręce - To jest Karl, przepraszam też, jeśli sprawił ci kłopot-t - zauważył że dziewczyna się go przestraszyła.
- W-wybacz jeśli ci- nie dokończył zdania bo [T/N] wybiegła z biblioteki.
★★★Time skip★★★
[T/I] dotarła do mieszkania i chwyciła się ściany ciężko dysząc, nie z wysiłku ale głównie z powodu fobii, chciało jej się wymiotować.
Zawsze przeklinała siebie i tego że nie może się wziąć w garść.
★★★Time skip now★★★
Dzień później, postanowiła pójść do parku, założyła słuchawki i włączyła muzykę. Wyszła i swoim tempem powoli się zbliżała do celu.
Kiedy dotarła usiadła na jednej z ławek
Przymknęła powieki i wsłuchała się w piosenkę.Nie zauważyła kiedy ktoś do niej podszedł i usiadł obok zapewne czekając kiedy dziewczyna otworzy oczy.
Sama by chyba nie dała rady gdyby nie karl (shiper znowu w akcji ~dop. Aut.) Znowu się do niej przyczepił. Otworzyła oczy lekko zaskoczona, najpierw patrząc na zwierzę ale potem na właściciela. Przy tym drugim prawie spadła z ławki ale złapała się w ostatniej chwili (ta to ma tendencję do wywalania się z czegokolwiek ~dop. Aut.) Zdjęła słuchawki i spojrzała na chłopaka z lekkim strachem w oczach.
- T-to ja jj-już może pójd-dę. - chciała wstać ale ten złapał ją za nadgarstek.
Dziewczyna jeszcze bardziej przerażona usiadła tam gdzie była przed chwilą i czekała na to co on zrobi dalej.
- A-a bardzo cię przepraszam! - puścił ją i trochę zmieszany się odsunął prawdopodobnie nie chcąc zakłócać przestrzeni osobistej kobiety - wybacz, że cię wystraszyłem.
[T/I] dosyć zaskoczona odważyła się na niego spojrzeć i trochę się przyjrzeć. Miał ciemne włosy zasłaniające większość twarzy w tym oczy, ubrany był w białą koszulę, kamizelkę (czy co to do cholery jest, niech ktoś podpowie) i czarny płaszcz.
- Jestem Edgar Allan Poe, wcześniej się przedstawiałem, ale chyba nie usłyszałaś - Podniósł lekko głowę a dziewczyna między włosami dostrzegła jego oczy - Chciałem cię przeprosić bo wczoraj musiałem coś źle p-powiedzieć. - powiedział widocznie zawstydzony.
W trakcie całego zdarzenia Karl (shiper znowu w akcji, to mi się nie znudzi xd ~dop. Aut.) Usadowił się na kolanach [T/N] i ułożył do spania, nie pozwalając jej wstać. Skończyło się wymianą kontaktów a nawet ciekawą rozmową (i tu się nie dowiesz o czym).
[T/I] resztę dnia nie wiedziała co ją bardziej zaskoczyło : to, że rozmawiała z facetem, czy to że się z nim zaprzyjaźniła?A u t o r k a
Łał, znowu nie wyszło najgorzej.
569 słów