Pakuję rzeczy i ruszam.
W podróż.
Mama i tata starają się mi pomóc.
Pchają mnie przez pierwsze chwile wędrówki.
Tata znika gdzieś z pola widzenia.
Mama zostaje,
Ma dużo do powiedzenia.
Siedzi jednak po cichu.
Ruszam dalej.
Potykam się co chwilę.
"Koledzy i koleżanki" z klasy
Wyśmiewają się z mojego celu.
Zmieniam go.
Brnę przed siebie.
Siebie?
Gdzie ja jestem?
Kim ja jestem?
Dlaczego tu jestem?
Dlaczego mnie nie ma?
I wtedy gubię się
W tych brązowych oczach.
Pojawiają się,
Na chwilę.
I znikają...
Biegnę
Krzyczę
Płaczę
I je tracę.
I siebie tracę...
CZYTASZ
Wiersze
PoetryKrótki zbiór moich zabieganych, nieokiełznanych myśli w formie wierszy. Limeryki, 11-wyrazpwce, wiersze białe...