-dlaczego chcesz z nim rozmawiać- Spytałem cicho ale szybko, z ukryciem strachu w moim głosie.
-Wille.. Myśle że Simon ma kłopoty i on o tym wie
-jakie dokładnie? Felice jestem przyszłym królem, przy mnie będzie bezpieczny. Tylko powiedz co jest nie tak- niemalże wykrzyczałem.
Byłem zły na Felice. Dlaczego nie pomaga? Chodzi jej o te gangi? Dłonie zaczęły mi się trząść, a zęby mocno uciśnięte w nadzieji że Simon jest bezpieczny. Nagle na mój telefon przyszedł sms. "Zamek braterski" od Augusta. Wtrąciłem butelke w ręce felice i powiedziałem aby zaniosła ją do Aleksandra
***
Dobiegłem do zamku gdy wszedłem był tam jedynie August. Podszedłem do niego szybko.
-gdzie on jest- usłyszałem dźwięk odblokowania pistoletu który po chwili celował w moją klatkę piersioaą
-mogłem być kimś wielkim..- Płakał niczym zazdrosne dziecko.
-mogłem być królem- słuchałem osłupiony.
-dlaczego?.. Dlaczego jeśli nie ja to ty? Dlaczego nie Eryk?..- nie mrugnąłem okiem
-TO TY POWIENIENEŚ UMRZEĆ- oskarżał mnie o wszystko
-Wilhelm.. Zrozum że simon to jedyna osoba którą kochasz, gdybym go zabił rodzina królewska zakryła by ślady a ty byś umarł, umarłbyś z tęsknoty, to niebyłaby moja wina, zostanę królem..- co?.. Czyli zrobił mu coś. Ale nie zrobi nic mi.
-TY POJEBIE PIERDOLONY GDZIE ON JEST? GDZIE ON JEST?!- wyrwałem glock'a z dłoni Augusta i przycisnąłem odtwor mocno do jego czoła.
-On nie żyje Wilhelm.. Zabiłem go-
-KŁAMCA PIERDOLONY! GDZIE ON JEST DO CHOLERY- przestrzeliłem mu dłoń po czym skulił sie w ryku.
-PIERDOLONY HAMIE GADAJ GDZIE ON JEST BO NIE BĘDE SZCZĘDZIĆ NABOJÓW-
-PRZYWIĄZAŁEM GO DO DRZEWA-
-8 stopni. Splunąłem na niego i pobiegłem szukać Simona w okolicy zamku. Przy okazji zablokowałem pistolet i schowałem do spodni. Zauwarzyłem go. Poobijany przywiązany rękoma do drzewa, niemal goły. Miał na sobie jedynie spodnie.-SIMON!- podbiegłem do niego jaknajszybciej. Był nieprzytomny ale oddychał, twarz miał całą od krwi, na jego ciele przypalone kółka- po papierosach. Na całym ciele miał śliniaki i obrażenia z których sączyła sie krew. Zajebie debila. Rozdarłem swoją podkoszulkę tak aby wystarczyło mi materiału na zaciśnięcie ran. Wytarłem mu krew z twarzy rękawem i odwiązałem ręce. Otuliłem go szybko kurtką i wziąłem na ręce.
***
Jaknajszybciej znalazłem sie w Hilleshce. Była pusta i z kościoła dochodziły śpiewy głosów. Jednego mi brakowało. Pobiegłem do pokoju i położyłem na łóżku. W pierwszej kolejności zadzwoniłem po pogotowie a potem do mamy.
-Wille? Co się stało nie mogę teraz za bardzo rozmawiać.
Co chwile bardziej opatrywałem Simona.
-Mamo, pogotowie jedzie do Hilleshki.. August.. On skrzywdził simona z nadzieją że umrze! On chce żebym ja też umarł
-synu o czym ty mówisz?! Zadzwoniłeś po pogotowie?!
-Tak ale kurwa!..To też twoja wina! Ty musisz go wywalić ze szkoły.. My musimy iść do sądu..- Panikowałem, usłyszałem dźwięk syren.
-Nie możemy, August to część rodziny.- krzyczała spanikowana
-TU CHODZI O JEGO ŻYCIE, NAPRAWDE MAMO JEŚLI ON NIE BĘDZIE BEZPIECZNY TO JA NIE CHCE TAKIEJ RODZINY.- rozłączyłem sie i wychyliłem sie za drzwi aby ratownicy wiedzieli gdzie przyjść. Zajęli sie nim. Jeden z nich podszedł do mnie.
-księciu, wszystko dobrze? Policja potrzebuje świadków. Gdzie go książe tak znalazł?
-W lesie- obserwowałem jak wkładają Simona na łoże ratownicze. Pobiegłem za nim. -SIMON!- krzyczałem w nadzieji że odpowie. Trzymając za jedną z dłoni. Zimną niczym księżyc. Gdy wybiegliśmy przed budynek zebrać zdążyła sie już cała szkoła, a derektorka rozmawiała z kierowcą pojazdu. Zabrali go do karetki. Chciałem wsiąść ale pozwolenie ma tylko najbliższa rodzina.
-WILHELM!- wykrzyczała Felice.
-Do jakiego szpitala go wieziecie?!
Spytałem na co dostałem odpowiedź.-do szpitala redwood ,wasza wysokość
Napisałem do mojej ochrony z prośbą o podwiezienie do danego szpitala
-Wilhelm!- Felice złapała mnie za ramie
CZYTASZ
YOUNG ROYALS- War Is Over♡
Roman d'amourprzychodze do was z kontynuacją drugiego sezonu, zrobiłam już kontynuacje pierwszego zanim wyszedł drugi i dalej można go przeczytać. Mam nadzieje że książka sie spodoba choć jeszcze nie zaczełam jej pisać. Dziękuje za miłe opinie "Young royals-give...