Zamień się ze mną na tydzień, a zobaczysz jak samotność potrafi zniszczyć od środkaTe wszystkie wspomnienia, przemiany, dążeniem za niczym, szukaniem czegoś, nie wiadomo czego
Wracając wciąż myślisz jak bardzo czas ci uciekł, i wciąż starasz się to naprawić, ale każdy twój ruch zbliża się do końca
Jak bardzo świadomy jesteś tego że doba ma 24 godziny, a ty wiele czasu zmarnowałeś
Uświadamiasz sobie że wciąż jesteś nikim, ale dla siebie kimś, przełaniasz się z pośród tłumu, ale nic nie umiesz, jedyne co cię ratuje to ponad przeciętny wygląd
Rozmiar buta na który wciąż każdy zwraca uwagę
Zamieniając z tobą parę zdań, ale i tak nie będzie pamiętać o tym, czy z nim gadałeś
Więc sobie przypominasz jak zjebałeś 3 lata temu, wciąż nie wiedząc dlaczego zdradziłeś, tocząc ten topos śmierci, ku czci samotnej ideei
Malując obraz bez ludzi, malując pejzaże uczuć, to polifonia
Chociaż jest w niej ta monotonia uczuć, wstręt do siebie, turpizm wylewa się z każdego zakamarka zdania między nimi wszystkimi, bo to moi przyjaciele
Nadal chcesz być w moim ciele?
Łzy...
To Rosa nowego dnia, początku, końca
Nie ważne ile razy mnie złamiesz, kto mnie zdradzi i pogardzi, zawsze
Będę miał ten sam początek i koniec
Stracic można wszystko, ale nie siebie
Samotność, to nie wybór