1

11 1 0
                                    

Budzę się rano , zerkam na mój telefon i widzę wiadomość od mojej najlepszej przyjaciółki.
O kurwa -pomyślałem-przecież jest 8.20!
Nawet nie zauważyłem co napisała, zrzuciłem telefon z łóżka ,szybko wstałem i zacząłem wybierać z szafy jakieś ciuchy.
Po piętnastu minutach ogarnąłem że ubrałem sukienkę mojej siostry która jakiś dziwnym trafem znalazła się w mojej szafie.
Przebrałem się i poszedłem do szkoły.

(W szkole)

Pov Główny Bohater: Dzień jak co dzień wszedłem do klasy i okazało się że w mojej ławce siedzi jakiś chłopak.Przeprosiłem panią za spóźnienie i zapytałem się kto siedzi w mojej ławce.
Pani: Bartku to jest twój nowy kolega. Będziesz teraz siedział z Julką.
Bartek:Jak to z Julką!Pani wie że ja jej nie lubię!
Pani:Wytrzymasz chyba z nią jeden dzień?
Bartek: Spróbuję.
Poszedłem niechętnie do mojej nowej ławki.
Julką:Bartuś chyba nie idziesz do mnie?
Bartek:Jebnij się.
Julką:Zapraszam do ławki,kochanie.
Bartek:"Kochanie"?Przecież wiesz że nie jesteśmy już razem!?
Julka:Dobra daj spokój.
Pov główny bohater:Cała lekcja przeleciała mi chujowo co chwilę Julka próbowała się podlizać. Pomyślałem żeby porozmawiać z tym typkiem na przerwie i wyjaśnić mu parę spraw.
Nastała przerwa wychodząc z klasy kątem oka zobaczyłem że ten mały dupek wyciąga śniadanie z plecaka.
Stanąłem w drzwiach i gapiłem się jak Wiktoria klasowa wiceprzewodnicząca myję tablice. Nagle ktoś wleciał we mnie z impetem. Uderzyłem głową o ścianę ,ten ktoś przytulił się do mnie by nie oberwać. Poczułem ból,głowa bolała mnie tak mocno jak nigdy.-Wydałem z siebie cichy pisk.Potem obudziłem się w szpitalu podobno miałem wstrząśnienie mózgu,obok mnie stał ten sam chłopak co usiadł w mojej ławce na swojej ręce miał bandaż .Dopiero po kilku minutach zrozumiałem że to on na mnie wpadł.
Przepraszał mnie chyba z pół godziny ,próbowałem wstać i mu przywalić ale nie mogłem .W końcu podszedł do mnie i mnie przytulił potem sobie poszedł. Leżałem w tej samej pozycji przez dwie minuty .Jak mnie przytulił poczułem dziwne uczucie ,jakby coś latało w moim brzuchu. Poszedłem spać ,rano obudziła mnie moja mama mówiąc że wszystko będzie dobrze,chociaż nawet ja wiem że kłamie. Po kliku godzinach lekarz poprosił moją mamę na rozmowę,za drzwiami usłyszałem dziwny pisk jakby moja mama płakała albo się cieszyła.
Zastanawiałem się gdzie trafię po śmierci. Nagle moja mama wleciała do sali i krzyczała że Będę mógł wrócić do domu,gdy to usłyszałem myślałem że jestem w śnie. Dopiero po chwili zorientowałem się że wrócę do domu dopiero za dwa tygodnie. Lekarze mówili że muszę zostać na obserwacji przez dłuższy czas. Dni mijały ,a mnie odwiedzała rodzina ,raz babcia z dziadkiem,raz ciocia ze swoją rodziną.
(Trzy Tygodnie Później)
Wreszcie wracam do szkoły ,nie mogę się doczekać jeeeej- Udawałem szczęśliwego,jak myślałem że znów usiądę z Julką to nie dobrze mi się robiło.
Wstałem rano (na czas) i ubrałem się w normalnie ciuchy bluzę ,spodnie i pasek.
Mama mnie odwiozła bo dalej bała się że stracę przytomność na jakieś odludnej drodze i nikt mnie nie uratuje.
Przekroczyłem próg szkoły ,udałem się do szatni.
W szatni zastałem tego chłopaka. Postanowiłem się go zapytać jak ma na imię.
B: Hej! -Krzyknąłem- Jak masz na imię?
?: Nie twoja sprawa .
Szczerze mówiąc nie spodziewałem się takiej odpowiedzi.
B:Chyba mogę wiedzieć jak się nazywasz. Przecież mnie prawie zabiłeś ,jesteś mi dłużny.
?:Mam na imię Adam.
B: Dzięki że mi powiedziałeś. Czemu wtedy na mnie wpadłeś?
A:Miałem słaby dzień.Daj mi już spokój.
B:Dobrze,przepraszam.
Odszedł ode mnie. Poprostu sobie poszedł! Coś musi być na rzeczy.Wiem!
Ta Julka pewnie mu zagroziła.Tak tak to napewno ona! Omal nie dostałem tam ataku paniki. Przebrałem się i poszedłem do klasy.
Nauczycielka:Bartuśku dobrze że jesteś!
Twoja wychowawczyni powiedziała mi żebyś od dziś siedział z Adasiem.
B:Co kurwa?!
Nauczycielka:Chcesz dostać uwagę?
B:Przepraszam,nie chcę.
Podszedłem do Adama i wypakowałem potrzebne rzeczy. Pod koniec lekcji poczułem jak Adam gładzie głowę na moim ramieniu , nie przeszkadzało mi to.W końcu z tyłu usłyszałem krzyk.
K:Geje!
Nauczycielka:Droga Klaudio,widzę że wiesz ile to pierwiastek z siedmiu?
K:Yyyy ,to jest 6710!
Nauczycielka:Dostajesz jedynkę.

Na przerwie udałem się do toalety żeby przemyśleć czy jestem gejem.
W końcu zrobiłem quiz na bycie gejem.
Okazało się że nim jestem! Oczywiście nie tylko quiz mi pomógł.
Po trzech minutach wyszedłem z łazienki bo chciałem zapytać się Adama jaki ma numer.
B:Hej Adam może podasz mi swój numer??
A: Spierdalaj.
B:Będę stał obok ciebie aż mi nie odpowiesz na pytanie.
A:Miłego stania.
Stałem tak do końca przerwy. Lekcje jak zwykle mijały normalnie i nudnie.

Wyszedłem ze szkoły i zobaczyłem jak Adam kłóci się z chyba swoim tatą. Chciałem zareagować ale nagle zobaczyłem jak jego tata szarpie Adama i zaciąga go do auta ,a potem zaczął odjeżdżać.
Na początku pomyślałem że było to porwanie ,ale kto by porywał szesnastoletniego nastolatka który w dodatku ma wyrobione ciało.
Po drodze do domu zastanawiałem się czy Adaś nie potrzebuje pomocy.
Gdy doszedłem do domu moja mama wypytywała mnie jak było w szkole.
Powiedziałem jej tylko że Pani przesiadła mnie do kolegi.
Wieczorem na kolację zjadłem bułkę.
Położyłem się na łóżku i wziąłem telefon żeby poczytać coś na wattpadzie.
Wreszcie znalazłem ciekawą książkę o nazwie "Widzę Cię" w opisie było napisane że to książka Yaoi.
Zdziwiłem się bo strasznie chciałem ją przeczytać,nigdy przecież nie czytałem książek o gejach. Zabrałem się za czytanie ,a skończyłem o dwunastej w nocy ,a zacząłem czytać jakieś dwie godziny temu. W końcu musiałem opaść z sił ,ustawiłem budzik który i tak mnie nie budzi ,odłożyłem telefon na szafkę nocną. Próbowałem nie myśleć o sytuacji z Adamem i jego tatą. Teraz najchętniej poszedł bym spać ,a zasypianie było najgorszą częścią dnia oprócz matematyki,wstawania i Niemieckiego.
Oczywiście jak zawsze zaśnięcie zajęło mi z dwadzieścia minut.
Miałem sen gdzie Adam się powiesił a jego tata odprawiał rytuał wokół jego ciała.Wiem pojebany sen.
W tym śnie była jeszcze kobieta o pięknych rudych włosach. Która śpiewała jakąś pieśń.
Nie pamiętam słów ale pamiętam melodie. Była taka spokojna i kojąca. Niczym kołysanka dla dzieci. W tym śnie ściany były całe od krwi a podłoga była brudna ,nawet nie wiem od czego.

Smak Truskawki Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz