Wstałem rano i jak zwykle bolała mnie głowa. Nie zjadłem śniadanie bo nie byłem głodny przypomniała mi się sytuacja z nadgarstkiem. Byłem zły na siebie że to zrobiłem . Z tego wszystkiego nie zabrałem śniadania do szkoły. Miałem kupić coś w sklepiku ale zapomniałem pieniędzy ,a nie jem obiadów w szkole.
Gdy wszedłem do szkoły każdy zachowywał się bardzo dziwnie.
Usiadłem do ławki i zadzwonił dzwonek.
Zaczęła się lekcja.
Oh tak! Zapomniałem powiedzieć coś o Adamie. No więc był bardzo cichy. Nie chciał zemną rozmawiać.
Na początku Pani zaczęła normalnie prowadzić lekcje aż usłyszałem jak powiedziała że jeden z nasz nauczycieli się powiesił. Nie chciałem czegoś takiego usłyszeć. Dlatego każdy był smutny.
Pani dodała jeszcze że to jest jeden z miesięcy w którym najczęściej ludzie popełniają samobójstwa. Znów miałem dziwne uczucie jakby pragnienie samookaleczenia. Było to dla mnie wielki ból. Nadgarstek wręcz błagał żeby go pociąć..kręciło mi się w głowie od tego.
Co chwilę miałem dziwne błyski.
Miałem tego dość więc uderzyłem rękami z całej siły w stół aż poczułem ból. Każdy nawet Adam i nauczycielka gapili się na mnie. Przeprosiłem za swoje zachowanie i zapytałem się czy mogę iść do toalety. Pani się zgodziła więc wyszedłem z klasy. Udałem się do łazienki żeby przemyć twarz zimną wodą. Gdy tam dotarłem znów poczułem te dziwne uczucie.
Nie mogłem tego wytrzymać więc próbowałem pociąć się paznokciami.
Udało się wbiłem paznokieć w skórę i lekko pociągnąłem tworząc głęboką ranę.
Szybko włożyłem nadgarstek pod kran i odkręciłem wodę.
Wróciłem z łazienki do klasy. Każdy gapił się na mnie z zakłopotaniem.
Okazało się że zapomniałem zasłonić nadgarstek.
Nauczycielka:Bartek ty się samookaleczasz?
Nie odpowiedziałem na to pytanie zasłoniłem nadgarstek i wróciłem do ławki. Adam przez całą lekcje nawet na mnie nie patrzył. Czułem w sobie złość.
B:Ja i ty po lekcjach za szkołą.
Powiedziałem do niego ze złością w oczach. Popatrzył się na mnie z zaskoczeniem ale od razu się odwrócił gdy próbowałem zatrzymać kontakt wzrokowy.
Wreszcie koniec lekcji ,po przebraniu udałem się za szkołę.
Czekał tam na mnie Adam. Ściągnąłem z siebie kurtkę.
A:Chyba nie chcesz się pieprzyć,prawda?
B:Stul pysk chuju.
Adam był zaskoczony moim zachowaniem.
B:Ty pieprzony idioto , naprawdę myślisz że cię lubię! Ja cię nienawidzę. Wtedy kiedy uciekłeś z kawiarni zrozumiałem że masz mnie kompletnie w dupie.
A:Bartek ja nie..
B:Stul pysk powiedziałem! Teraz zobaczysz jak mnie to zabolało. Nie odpisywałeś, nie odbierałeś. A ja głupi cię kochałem.
Podwinąłem swoje rękawy było widać cięcia.
A:Chyba nie chcesz powiedzieć że byłeś we mnie zakochany?
B:Nie zrozumiałeś co do ciebie powiedziałem?!
Adam zamilkł. Ustawiłem się do walki.
A:Bartek daj spokój,nie bijmy się.
Z całej siły uderzyłem go w twarz. On cicho pisnął . Okładałem go pięściami ,wyrzywałem się na nim za wszystkie złe momenty. W końcu przestałem. Uciekłem z miejsca jak tchórz. Zostawiłem go tam. Może i wkurzał mnie ale nadal go kochałem.
Wszedłem do domu mama zaproponowała mi obiad ale nie byłem głodny. Wieczorem próbowałem zjeść kolację ale tylko grzebałem w potrawie widelcem. Po tem poszedłem spać.
Znów obudziłem się późno w nocy chyba druga albo pierwsza. Wstałem i udałem się do kuchni , wziąłem nóż i każdy wie co się stało potem. Gdy skończyłem wróciłem do łóżka i poszedłem spać. Rano obudziłem się z bólem brzucha.
Wiedziałem że to z głodu ale nie miałem zamiaru jeść. Po prostu mi się nie chciało. Ubrałem się i poszedłem do szkoły. W szkole było jak zwykle do puki pani powiedziała nam że Adam jest w szpitalu bo jakiś przestępca go pobił.
Zamarłem. Przecież to ja go pobiłem!
To moja wina. To wszystko moja wina!
Nienawidzę siebie, nienawidzę! Jestem zwykłym dupkiem! Powinienem umrzeć!
___________________________________________
Oto koniec czwartego rozdziału,mam nadzieję że się wam spodobał.

CZYTASZ
Smak Truskawki
Teen FictionHistoria opowiada o zakochanym chłopaku i problemach psychicznych . (Yaoi)