Gejowska prawda

Wyjaśnienia

-A więc powiesz mi czemu zerwałeś kontakt? -Powiedział Jan
-Tak wyszło. Nie miałem czasu rozmawiać -powiedział Maciek
-Ta jasne dupa sranie. Powiedz, co się stało
-Niewiem. Czy to prawda że masz 40 lat?
-Co?! Kto ci powiedział?
-Znalazłem twój dowód w łazience
Jan zamilkł i wyszedł
Maciej rzekł:
-Stój! Jeszcze chciałem Ci powiedzieć że więcej się nie spotkamy. Nie chcę cię znać! Wypierdalaj i tyle
-Myślałem że będziemy razem mimo mojego wieku, lecz się myliłem. Zegnaj Macieju.
-Nara stara kurwo -odparł Maciej
Drogi dwóch mężczyzn się rozeszły.
Maciej zauważył że z torby która miał Jan przy sobie wyleciały dopalacze. Krzyknął:
-NARKOTYKI MAMY W NOSIE
Po czym naćpał się jak szpadlo-łopata i dostał ataku agresji. zaczął biegać po całym domu jak popierdolony aż nagle... Słychać głośne łubudu. Tak jakby ktoś się przewrócił. W tym samym czasie "Pani Wiesia" piętro niżej robiła obiad swoim wnuczkom. Gdy usłyszała ten dźwięk, to zapytała się ich:
-Dzieci co wy tam robicie?
One na to odpowiedziały:
-Ale to nie my! To ten pan co mieszka nad nami
Kobieta szybko wyłączyła kuchenkę, zostawiła dzieci i pobiegła po schodach. Lecz na nich leżał ostry gwóźdź na który Wiesława nadepnęła. Krzyknęła głośno
-Jezu Chryste moja noga!
Nagle pojawia się on.. Piotr kurier. Otóż nie, nie, nie! On nie przyszedł wręczyć paczki. Udał się do domu Macieja i podał mu leki nasenne. zrobił to tak aby kobieta na schodach nie zauważyła. Zaciągnął go do swojego Inpost samochodziku po czym odjechali do domu kuriera, czyli paczkomatu. Dobra gatki szmatki ale gdy kurier otwierał swój dom za pomocą aplikacji na telefon, usłyszał dziwny pisk. Tak jakby ktoś przejechał ryjem po asfalcie. Lecz to był Maciej który właśnie obudził się ze snu. Kurier się zestresował bo nie zdążył wejść nawet do domu. Zamiast go uśpić lekami to wziął patelnie I mówi tak:
-Śpiącą Królewno, nasza wysokość.. Jak się spalo
Po czym jebnął go patelnią mocno w ryj. Ostatnie słowa Macieja (na ten moment):
-Zajebiście a co? -rzekł Maciej. -Łe kurwa mam jakieś owieczki przed oczami
Po tych słowach Maciej zapadł w sen zimowy....