Kochanie,
to kolejny wieczór w którym przeszywające się skrajności rysują obraz miłości do Ciebie.
I nie chcę niczego innego.
Jak tylko chwil w których poprawiasz mi krawat i życie. Bo przy Tobie wszystko nabrało kolorów a detale, których nie potrafiłem ułożyć pasują jak ulał do Naszej pięknie niepewnej przyszłości.
Potrafisz wsiąść na karuzelę moich rozterek i poskromić je z delikatnością właściwą swojemu pięknu.
Nigdy nie chciałaś być w centrum, i chyba właśnie dlatego jesteś mi tak bliska.
Bo jeśli iść pod prąd to tylko z bezczelną odwagą;
Jeśli umiem kochać.
to Tylko Ciebie
CZYTASZ
Oddech
PoetryStarając się być kimś często zapominamy jak to jest być sobą. Będąc dzieckiem chciałem być niezmienny. Dzisiaj wiem, że jedyną rzeczą pewną są zmiany.