Hell

58 10 0
                                    

* Rosie*

Patrzyłam na jego plecy gdy odchodził. Byłam tak wkurwiona na niego i tą jego wielce ekipę . Mam nadzieję, że po skończeniu tej jebanej szkoły nigdzie ich już nie zobaczę. Albo nie wiem kurwa niech zacznie się jakaś jebana apokalipsa zombie będę miała spokój. Mam nadzieję, że zdechną jako pierwsi. Chwilę później poczułam jak coś cieknie mi z nosa. Przetarłam w tamtym miejscu ręką i zobaczyłam ,że leci mi krew. Nic nowego. Zaczęłam szukać chusteczek w plecaku ,ale nigdzie nie mogłam ich znaleźć .

R: Cholera .- szepnęłam do siebie .- Gdzie one są?!

N: Masz.- powiedział nowy i dał mi chusteczki .

R: Mm dzięki.-odpowiedziałam i wzięłam paczkę chusteczek z ręki chłopaka.- Stałeś tu cały czas prawda?- zapytałam wycierając krew .

N: Możliwe.- powiedział.- Dlaczego ci dokuczają?

R: Tyle cię ominęło. Za długo by to opowiadać.Dzięki za chusteczki .- odburknęłam i oddałam mu paczkę chusteczek .-A teraz żegnam, bo spóźnię się na lekcje.

Westchnęłam i weszłam do środka . Panował tu chaos tak jak zawsze przed lekcjami . Podeszłam do szafki i ją otworzyłam . Nagle ktoś zapukał do drzwiczek.

R: Cholera Emily ! Wystraszyłam się .- powiedziałam .

Emily to moja jedyna przyjaciółka . Znamy się od dziecka i nigdy nie zostawiliśmy się w potrzebie . Odkąd zaczęli mnie gnębić ona nigdy się ode mnie nie odwróciła. Była jak najlepsze wsparcie w trudnych dla mnie chwilach. Zawsze znajdywała jakieś światełko w tunelu.

E: Hej hej spokojnie ,bo mi tu zaraz na zawał padniesz.- powiedziała śmiejąc się .

R: Spokojnie nigdzie się nie wybieram .- powiedziałam również się lekko śmiejąc .

E: No ja myślę .- powiedziała "poważnym" głosem .

R: A więc co cię tu do mnie sprowadza Emily Smith*?

E: Nic mnie nie sprowadza . Przyszłam się przywitać.

R: Mhm ,a ja jestem Han Jisung.- powiedziałam sarkastycznie.- Dawaj nie mam całego dnia kobieto.

E: No dobra .- wywróciła oczami.- Wiesz ,że nowy uczeń dołącza do naszej klasy?- powiedziała podekscytowana .

R: I?...

E: No i to ,że tylko obok ciebie jest wolne miejsce.- powiedziała na jednym wdechu.

R: N.. KURWA- krzyknęłam .- DLACZEGO JA?

E: Hej uspokój się . To nie koniec świata. To tylko chłopak.- uspokajała mnie Emily.

R: To tylko chłopak?! Ty siebie słyszysz do cholery?!- zapytałam niedowierzając w słowa dziewczyny.

E: Oj nie panikuj już tak. - powiedziała śmiejąc się .- Dobra chodź, zaraz dzwonek .

Westchnęłam i poszłam za dziewczyną. Dotarliśmy pod salę idealnie na dzwonek.
Ustawiliśmy się i czekaliśmy na panią Evans. Długo nie czekaliśmy ,bo dwie minuty po dzwonku przyszła . Weszłam do sali i po przywitaniu usiadłam na krześle . Nagle do sali wbiegł zdyszany chłopak . To był ten sam którego spotkałam na przystanku. Tym razem jednak był w samej koszulce, a bluzę trzymał w ręce.

(PE- Pani Evans.)

PE: O nowy uczeń już myślałam,że nie przyjdziesz .

Ja też .

PE: Jak się nazywasz ?- zapytała pani Evans.

N: Ee nazywam się Carl Grimes .

PE: Dobrze Carl'u usiądź obok Rosanny Denise. - powiedziała patrząc na mnie .

Chłopak nic nie odpowiedział tylko zaczął iść w moją stronę.

Już po mnie - pomyślałam.

Chłopak usiadł na krześle obok i zaczął się rozpakowywać.

C: Cześć.- rzucił szybko.

R: Cześć.- odpowiedziałam i na tym nasza rozmowa się skończyła .
I tak właśnie minęło kilka lekcji ,aż doszła pora obiadu .

E: I jak?- zapytała dziewczyna.

R:Co? Aa. A jak ma być?

E: Tak tylko pytam .Carl wydaje się być fajny .

R:Nie wmawiaj sobie zbyt dużo.- powiedziałam i razem z dziewczyną weszliśmy na stołówkę .

E: Zawsze jesteś źle nastawiona dla nowych osób. Wkrótce się to zmieni.- puściła mi oczko.

R: Nie wyobrażaj sobie za wiele.- odpowiedziałam.

Podeszłyśmy do miejsca gdzie samemu można było sobie nakładać jedzenie.
Przed nami było pięć osób .

E: Nie wyobrażam tylko mówię fakty.

R: Za dużo się chyba kdram na oglądałaś.- powiedziałam z rozbawieniem.

Gdy była moja kolej wzięłam jednynie bułkę z serem, szynką , sałatą i pomidorem.

I tak jej nie zjem . - pomyślałam.

Usiadłam przy stole z Emily która wzięła ryż z sosem , sok i pizzę. Nie wiem jak ona to zje .Rozmawiałyśmy gdy nagle pojawił się koło nas Carl. Wywróciłam oczami zniechęcona jego obecnością.

C: Hej . Mogę się dosiąść?- zapytał .

E: Jasne.

Popatrzyłam na Emily, która tylko uśmiechnęła się do mnie.

Skubana.

Carl usiadł i zaczął jeść. Ja z Emily wróciliśmy do rozmawiania. Gdy Emily skończyła jeść poszła odnieść tace ,a ja razem za nią .

E: Dlaczego nic nie zjadłaś?- zapytała po chwili .

R: Później zjem .

Emily już otwierała usta ,aby coś powiedzieć ,ale nagle usłyszeliśmy hałas przy wejściu. Byli to uczniowie, którzy zaczęli dobijać się do szklanego wejścia na stołówkę .

R: Co do cholery?

Uczniowie krzyczeli żeby im otworzyć ,aż w końcu drzwi pękły pod ich ciężarem. Uczniowie biegali w tą i tamtą. Byli czymś wystraszeni. Niektórzy nawet byli we krwi . Nagle do sali wbiegli inni jednak coś było z nimi nie tak... Ci uczniowie byli jacyś inni , biegali za każdym i się na nich rzucali. Byli też tacy ,którzy ich gryźli .

Istne piekło.

Złapałam Emily za rękę i pobiegliśmy w stronę wyjścia . Po drodze dołączył do nas Carl. Kurwa przyczepił się do nas jak mucha do gówna.bBył zdezorientowany jak i przestraszony.

C: Co się dzieje ?- zapytał chłopak.

E: Sama się pytam .

Mój mózg działał w tej chwili na najwyższych obrotach. W końcu przyszła mi tą jedna myśl .

R: To zombie.

* to nazwisko będzie pełniło dużą rolę w tej opowieści więc je zapamiętajcie. Jest ono ważne tak samo jak cała postać Emily.

872owa

We have to surviveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz