Prolog

58 4 1
                                    

Patrycja przytacza swoje dzieciństwo wyjątkowo rzadko, ponieważ nie było ono szczęśliwym okresem. Patrycja pochodzi z rodziny egzorcystów średniej reputacji. Jej matka chciała aby jej córka za wszelką cenę przejęła biznes rodzinny, jednak Patrycja nigdy nie przejęła od niej tej pasji. Ojciec Patrycji popadł w alkoholizm po jej narodzinach, nie był obecny w najważniejszych chwilach dla swojej córki; nigdy nie zjawił się na jej komunii, nigdy nie odwiedzał Patrycji gdy zdarzało jej się trafiać do szpitala. Widok zamkniętych drzwi za którymi jej ojciec pije w samotności, z wszystkich wspomnień o nim, Patrycja zapamiętała sobie najbardziej.

Ten stan rzeczy, gdzie Patrycja nie miała żadnego większego celu w życiu i musiała znosić brak wsparcia od rodziców, utrzymywał się do momentu gdy w wieku 14 lat jej przyjaciel zabrał ją na pewien festiwal polegający na spotkaniu z celebrytami. Zobaczyła tam podróżników z całego świata, największych pisarzy i egzorcystów, lśniących piosenkarzy i aktorów. Jej oczy szukające czegoś wyjątkowo interesującego nie zatrzymywały się na nich na długo...

......

- Za czym się rozglądasz, kochana? - nieznajomy głos nagle wyrzucił mnie z mojego stanu znudzenia - Jest tu naprawdę gorąco, i ludzie się przepychają jak zwierzęta, wiesz?

- Przepraszam, ale ty kim jesteś? - miałam wrażenie że w moim głosie można było wyczuć nawet trochę za dużo pogardy

Zatrzasnął moim ramieniem jakiś gościu, i to dziwnie bardzo komfortowo. Wyglądał na najbardziej zwyczajną osobę jaką bym tu mogła znaleźć. Dobrze pamiętam jego czarną bluzę w wzory liścia klonu. Jednak nigdy nie potrafię sobie przypomnieć jego twarzy, nawet takich rzeczy jak kolor oczu lub włosów, zupełnie jakby ktoś wyrzucił to z mojej pamięci.

- Jejku... - nieznajomy chłopak zaciął się jakby coś go nagle przeraziło - Życie naprawdę rzuciło dużo na twoje barki, prawda? Spójrz tam, może naprawi to twoje samopoczucie. - powiedział mając empatię wobec mnie, wskazując palcem przed siebie

- C-co...? Kto to? - patrząc w kierunku który wskazał zobaczyłam tylko jakiegoś losowego youtubera

Nie rozumiejąc sytuacji chciałam się dowiedzieć o co chodzi, jednak z momentem kiedy zadałam pytanie to nowo poznany gość zniknął. Szybko zrobiłam taktyczny obrót wokół własnej osi aby znaleźć go w tłumie wokół mnie, jednak ulotnił się razem z wiatrem...

Nagle przerażająco przyjemny zapach trafił prosto do wnętrza mojego nosa, dokładnie taki jak zapach kwiatów kwitnących na wiosnę. Odruchowo odwracając się w stronę źródła nieznajomego zapachu złapałam kontakt wzrokowy z pięknym chłopakiem, był on dokładnie tym samym youtuberem którego wskazał nieznajomy. Z całego tłumu osób zebranych wokół niego wyróżniał się najbardziej, mimo swoich w miarę zwyczajnych ubrań.

Czyżbym właśnie popadała w uroczą euforię? Jego oczy błękitne bardziej niż bezchmurne niebo zadziałały jak klucz do mojego umysłu, wyrzucając z niego wszystkie myśli niezwiązane z obecną chwilą. Jestem bezsilna wobec tego uczucia, mogę sobie pozwolić tylko na coraz głębsze spojrzenie w jego przystojną twarz. Wszystkie osoby wokół niego zaczęły stopniowo zanikać pozostawiając nas w samotności, a przynajmniej tak chciałam sobie myśleć. Czy tak rzeczywiście się działo? Dla mojego iskrzącego serca prawdziwa odpowiedź była bezużyteczna. Wyciągnęłam w jego stronę rękę, z ogromną chęcią aby zamknąć go w moim uścisku i mieć go tylko dla siebie na zawsze, jednak nieważne jak bardzo się wychylę to i tak będzie poza moim zasięgiem. Chyba się zakochałam, i ta myśl mnie już nie opuści. Wszystkie moje włosy stanęły dęba i byłam dosłownie w każdej chwili gotowa aby wyskoczyć z butów a potem-

...

- DJ, kurwa! daj mi tą zerówkę!

Pomyślałam sobie że jakiś plebs ma śmiałość przerwać mój wybitny moment zatracenia w miłości. To jedno zawołanie zmiażdżyło moje wypełnione miłością serce dokładnie tak jagbym była wampirem któremu sztylet jest wbijany w pierś pod blaskiem księżyca w pełni. Zaczęłam się unosić mentalnie wysoko w chmurach, tylko po to aby brutalna waga rzeczywistości rozpoczęła mój tragiczny upadek. Nagle cały świat wokół mnie zrobił się znowu szary i ponury, bez nadziei i przygód, a to wszystko przez to że ktoś musiał mnie zawołać właśnie w tym marzycielskim momencie.

...

- Patka?... DJ! - mój znajomy potrząsnął moimi ramionami w sposób znacznie mniej delikatny niż tamten poprzedni nieznajomy - DJ! Daj mi tą zerówkę.

- ...Weź. - rzuciłam Alkowi zerówkę, która prawie wylądowała na ziemi przez mojego okropnego cela

W tym czasie jak Alek zaciągał się owocami leśnymi to ja nadal byłam w swoim transie. Jego głupi pomysł dmuchnięcia mi dymem w twarz nie pomógł, poczułam się jagby coś mnie właśnie przenosiło w piękne zaświaty. W ciągu tych kilku chwil w mojej głowie spędziłam nieskończenie wiele godzin razem z moim nowym ukochanym, bez kontaktu z subiektywnie gorszą rzeczywistością, gdzie samotność oplatała się wokół mnie. Moja dusza i umysł spotkały się razem aby stworzyć dla mojego serca jedyny plan ratunku, aby uwolnić się od atakującej samotności mogłam trzymać się tylko jednej ścieżki... Muszę go zdobyć.

Ciąg dalszy nastąpi...

Maskarada z Idolem💞Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz